Dwadzieścia pięć

2.1K 149 12
                                    

CALLIE

Przychodzi czas zawodów w Estonii, a potem w Dubaju. Wszędzie latamy samolotami i wciąż siedzimy na miejscach obok siebie, ale Ivo się do mnie nie odzywa i zwykle patrzy przez okno i podziwia białe chmury albo inne badziewie. Ja też się nie odzywam, bo już sama nie wiem, czy powinnam, czy nie. 

Turniej w Estonii wygrywam i zajmuję pierwsze miejsce, a w Dubaju jestem w rankingu druga, więc i tak poszło mi nieźle. Na korcie ogrywa mnie tylko Greczynka, jednak grałyśmy tak dobry mecz, że cieszę się nawet z tego niższego miejsca na podium. Gratuluję dziewczynie i rozmawiamy chwilę na temat meczu oraz wymieniamy się uwagami. Na plecach czuję czyjś uważny wzrok i doskonale wiem, do kogo on należy. 

Ivo cały czas mnie obserwuje. Wykonuje takie małe gesty, które roztapiają mi serce, ale ja nie umiem się już temu poddać – wydaje mi się, że wchodząc z nim w jakąkolwiek relację, tylko narobię problemów. Dziennikarze będą mieli o czym gadać, prędzej czy później ktoś nas przyłapie albo rozniosą się plotki. Dlatego ignoruję jego drobne zaczepki i staram się skupić tylko na pracy. On niby też, a i tak mam wrażenie, że wciąż próbuje mnie do siebie przyciągnąć jak magnes. Niby nic się między nami nie dzieje, ale jakimś cudem on i tak jest ciągle obok mnie. 

Poza tym podobno spotyka się z Kaylą. To dziewczyna z baru, a raczej trzydziestopięcioletnia kobieta, instruktorka pilatesu, która wybiła się na poradnikach wideo wrzucanych do mediów społecznościowych, o tematyce instruktażu szpagatu i innych dziwnych pozycji. Jest atrakcyjna, lubi atencję, kamera ją uwielbia i czy chcę, czy nie, muszę przyznać, że u boku Ivo wygląda po prostu nieziemsko. Więc jeśli on chce się z nią spotykać, w porządku.

Ale dlaczego zachowuje się w stosunku do mnie tak dziwnie? 

Gdy podczas meczu finałowego w Estonii mucha wpada mi do oka, idę do mojego teamu w przerwie i staram się wyciągnąć ją sama, jednak nie mogę trafić, a nie mam żadnego lusterka. Już mam kierować się do szatni, ale Ivo zatrzymuje mnie i stanowczo mówi: 

– Pokaż. 

Rozglądam się nerwowo wokół, gdy bierze moją twarz w dłonie. 

– Ludzie patrzą. 

Prycha i nie odpowiada. Odciąga mi powiekę, ogląda oko, puszcza mnie na chwilę, polewa dłonie wodą i płucze je dokładnie, a potem ponownie wraca dłońmi do mojej twarzy i wyciąga muchę z oka. Jest przy tym skupiony i dokładny, a mi brakuje tchu. Gdy jest tak blisko i trzyma moją twarz, z boku to musi trochę wyglądać tak, jakby chciał mnie pocałować albo powiedzieć coś ważnego i dlatego musi się tak zbliżyć. 

W rzeczywistości to tylko mucha. 

– Dziękuję – mówię, gdy wszystko już jest w porządku. 

– Zawsze, Callie. 

To dziwna odpowiedź, ale w porządku. Przecież to nie tak, że składa mi jakąś obietnicę. 

***

Mija kolejny miesiąc i mamy już Maj. Czas ucieka mi przez palce, ale ten rok upływa pod hasłem wygrana. 

Zwycięstwo French Open jest w zasięgu mojego małego paluszka. Gram ostatni mecz z rzędu i jeśli wygram kolejnego seta, zdobywam kolejne podium i najwyższe miejsce. 

Jestem tak podekscytowana, że praktycznie nie mogę mówić, jednak po ostatnim secie czuję lekkie drętwienie kolana, które ostatnio było kontuzjowane. Ivo od razu widzi, że coś jest nie tak, i w przerwie ciągnie mnie w stronę pokoju fizjoterapeuty. Torrance Fitch, u którego byłam kiedyś na kontroli, wyłania się zza kontuaru i przygotowuje spray chłodzący i różne inne przybory. 

ANTICIPATION [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz