rozdział 5

560 20 0
                                    

Matteo Calvini

Budzę się nad ranem z pulsującym łbem, Jezu nigdy więcej nie spotkam się ze Scottem w żadnym pieprzonym klubie. Never. Jestem padnięty a dziś mam ważne spotkanie z menadżerem hotelu. W końcu zaszczyci mnie swoją obecnością. Pamiętam jak przez mgłę, że poznałem w klubie pannę ,, wylej na mnie zupę,, i mocno ją zerżnąłem co nie powinno się zdarzyć w ogóle. Sam ustaliłem zasady a politykę firmy właśnie szlag trafił przez moją chuć. Jestem debilem. To był najlepszy seks w moim trzydziestopięcioletnim życiu, ale i tak jestem debilem teraz myślę o tej dziewczynie chciałbym zrobić z nią kilka naprawdę niegrzecznych rzeczy a to moja podwładna i nie mogę tak o nie rozmyślać. Naszczeście wtedy była po prostu przypadkową laską z klubu choć to nie przypadek, że zgarnąłem akurat ją choć byłem najebany zrobiłem to świadomie. Świadomie wbiłem w nią swojego grubego kutasa by poczuć jej ciasną cipeczke. A teraz leżę i nie wiem czy będę czuł się przy niej niezręcznie czy jednak nie. Nie jestem nieśmiałym facetem ale też nigdy nie zrobiłem nic co naraziło by moje dobre imię na szwank a w tym przypadku różnie może być. Wstaje powoli z kacem gigantem którego będę jeszcze czuł conajmniej dwa dni i idę pod letni prysznic. Otrzeźwiam się trochę, wychodzę nagi i biorę dwie tabletki przeciwbólowe popijając je dużą ilością wody. Potem ubieram się w garnitur i wchodzę w rolę szefa i udaje się na spotkanie z menadżerem, może on mi wytłumaczy co w moim hotelu się odpierdala. Zastaje go w dwuznacznej sytuacji z recepcjonistką która ślini się na niego jak na lizaka, a cycki wypadają jej praktycznie z bluzki. Nie jestem dziś w humorze więc podchodzę do nich i z impetem rzucam na lade teczkę którą wziąłem ze sobą. Menadżer podskakuje przestraszony a panienka nic sobie nie robi z tej sytuacji i cały czas trzyma cycki przed nosem menadżera.
- ty
Warczę do panienki.
- jesteś zwolniona, zabieraj swoje rzeczy i wypad z hotelu
- słucham? Nie możesz mnie zwolnić, nie jesteś gościu moim szefem.
- zamknij się Jessi proszę pogarszasz sytuację.
- wiesz kto to jest Matteo Calvini?
- przecież nie jestem głupia.
- jak widać jesteś. Złotko. Ja jestem Matteo Calvini i jak mówię, że jesteś zwolniona to jesteś zwolniona. A teraz wypierdalaj. A ty Peter Simon do gabinetu. Mamy sobie wiele do wyjaśnienia.
Idzie za mną jak na ścięcie, myślę, że wie iż jest zwolniony tak jak cycata. Nie będę tolerował w swoim hotelu takich akcji. A jeśliby wszedł klient i zobaczył to co ja. Ja byłem zniesmaczony.
Siadam za biurkiem i patrzę na czerwoną twarz Simona. Boi się. I dobrze. Powinien się bać szefa.
- Simon Simon co ty odpierdalasz w moim hotelu. Jako menadżer powinneś pilnować żeby wszystko chodziło na tip top a tymczasem chowasz się przede mną, unikasz mnie. Nieładnie. Powiedz mi gdzie byłeś gdy twoje podwładne pieprzyły się z gośćmi hotelowymi w ich pokojach. Gdzie byłeś gdy te same laski szantażowały tych facetów zdjęciami i tak dalej.
- ja nic nie wiedziałem, dowiedziałem się przypadkiem od kolegi który był gościem naszego hotelu. Wszystkie pokojówki dostały reprymendę ale nie poskutkowało.
- a zwolniłeś te laske ?
- tak
- chociaż tyle. Ale to nadal za mało. U nas nie może być takich akcji. Porozmawiaj jeszcze raz z pokojówkami i przekaż, że jeśli dojdą mnie słuchy, że jakakolwiek z nich pieprzy się w czasie pracy to nie dostaną pracy w żadnym hotelu w Seattle.
- jasne
- i Simon jeszcze raz zobaczę, że ślinisz się do którejś pracownicy i wylecisz. A teraz idź. Mam dużo pracy.
Simon wyszedł dostał ostatnią szanse której lepiej żeby nie zmarnował bo w tym momencie nie chce mi się szukać innego menadżera. Siedziałem jeszcze przez chwilę a potem poszedłem z powrotem do pokoju by choć na chwilę się położyć. Chciałbym wrócić już do Nowego Jorku. Tęsknie za moim domem.
Wieczorem wstałem głodny jak wilk. Zamiast zamawiać jedzenie do pokoju zszedłem do restauracji hotelowej. Zamówiłem jajecznicę z bekonem i szklankę brandy. Usiadłem przy stoliku i czekałem na podanie kolacji a po zjedzeniu poszedłem w stronę basenu, chciałem odpocząć na leżaku i popatrzeć na zgrabne ciała kobiet. Jestem tylko facetem. Zobaczyłem te dziewczynę, pannę ,, wylej na mnie zupę,, kiedy donosiła czyste ręczniki. Była ładna a ja czułem smak jej cipki, kutas od razu mi stwardniał i myślałem jak to by było gdybym mógł ją wielbić godzinami w łóżku. Na pewno jest ostra. Chciałem ją mieć teraz ale nie mogłem. Ona jest dla mnie zakazana, jest moją pracownicą. Więc nie mogę jej tknąć tylko dlatego, że mam na nią koszmarnie wielką ochotę. A może jednak mogę? Przecież jestem jej szefem a nie gościem hotelowym. Fakt zakazałem spoufalania się z pracownikami i gośćmi ale ja nie jestem byle kim, jestem szefem a szef może więcej dużo dużo więcej.
Z pewnym postanowieniem wstałem z leżaka i zmierzałem wprost do dziewczyny jednak zanim dotarłem do niej, pijany gość chwiejącym się krokiem wpadł na nią, dziewczyna się potknęła i usłyszałem tylko plusk wody. Nie myśląc zbyt wiele wskoczyłem do basenu wyławiając nieszczęsną dziewczynę. Wyszedłem z nią i ułożyłem na kafelkach.
- nic ci się nie stało?
- ja je... Nie wszystko jest ok.
- znowu przez ciebie mój garnitur jest do wyrzucenia.
- dałabym sobie radę, potrafię pływać.
- wiem ale wolałem tego nie sprawdzać.
Na pewno wszystko ok.
- tak. Kurcze jestem cała mokra
- to na pewno. Musisz się przebrać.
- tak. Pójdę się przebrać..
Wstała i odeszła tworząc mokre plamy na podłodze. Ta kobieta jest pechowa. Ja jeszcze chwilę uspokajałem się i też poszedłem do pokoju. Jutro wracam do Nowego Jorku. A w tej chwili znów muszę zrobić sobie zimną kąpiel bo mój penis boleśnie sterczy prosząc o rozluźnienie a teraz nie mogę się nim zająć tak jakby tego potrzebował bo po prostu robienie sobie dobrze samemu nie ukoi mojej chęci zerżniecia tej dziewczyny. Jestem na nią napalony od kiedy wylała na mnie te cholerną zupę. Chciałem ją wtedy zlać pasem za zniszczenie mojego drogiego garnituru ale nie mogłem tego zrobić. Od kiedy jej posmakowałem nie mogę przestać o myśleć o jej dziurce... ech i co ja mam zrobić z tym fantem przecież nie mogę jej odpaść w kiblu.

my new cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz