rozdział 7

460 16 0
                                    

Jack Nunes

- Cortez pojedziesz do ,,blue dragon,, klub na obrzeżach miasta i zdobędziesz nagrania z kamer sprzed trzech miesięcy. Dokładnie z 22.O5.
- dobra ale nie wiem czy w ogóle będą jakieś.
- jeśli nie będzie to pochodzisz w około klubu i sprawdzisz czy jakieś kamery są zamontowane na budynkach i jeszcze w okolicy jest motel Mary Louis. Stamtąd także zbierzesz nagrania. Z tego samego dnia i z rana.
- dobra. To chodzi o te laske co była.?
- ta ktoś ją szantażuje nagimi zdjęciami, prawdopodobnie została zgwałcona ale nic nie pamięta.
- dobra zrobi się. Zaraz pojadę.
Poszedłem do swojego biura i usiadłem. Myślałem o tym co spotkało tą biedną dziewczynę, widziałem jej skrępowanie gdy musiała mi pokazać swoje nagie zdjęcia i miałem świadomość, że nie jest z tego powodu szczęśliwa. Ale musiałem je zobaczyć żeby dowiedzieć się o co chodzi. Kto mógłby ją skrzywdzić przecież wygląda jak anioł. Chętnie bym nawiązał z nią bliższe kontakty, kto by nie chciał, ale nie mogę ponieważ prowadzę jej sprawę a to by było gwoździem do mojej policyjnej trumny. Już i tak czasem miałem dość tej roboty kiedy codziennie człowiek patrzy na czyjąś krzywdę w końcu się wypala psychicznie. Policjant nie ma życia osobistego, zawsze na służbie dzień i noc a nawet w święta. Nawet jeśli mam wolne to jestem pod telefonem, bo trup nie wybiera pory. Moja była żona zostawiła mnie trzy lata temu zabierając mojego syna daleko ode mnie, nie oponowałem wiedziałem, że muszę pozwolić im odejść i wieść spokojne życie nie bojąc się czy wrócę czy nie. Jestem pewny, że Max ma się dobrze, często rozmawiamy przez telefon i choć jest daleko mam z nim kontakt. Kocham go. A moja żona znalazła sobie nowego męża, lekarza. Nie winie jej. Jestem wdzięczny, że mogę być wciąż w życiu mojego dziecka. Siedzę i myślę o Piper. Choć nie powinna zaprzątać mi głowy, nie mogę tak po prostu przestać, chce znaleźć tego skurwysyna który ją skrzywdził. I znajdę. Nawet jeśli nie ma nagrań, jest mms. Nic w tym świecie nie jest anonimowe, nawet jeśli spróbuje ukryć się, przed moim specjalistą nikt i nic nie ukryje. Peter Parier jest najlepszy w swoim fachu. Może znaleźć kogokolwiek nie wychodząc z domu. Dopiero wieczorem wychodzę z pracy i wracam do swojego mieszkania. Tak naprawdę nie musiałbym pracować, moi rodzice zostawili mi pokaźny spadek ale nie ruszyłem go od kiedy zmarli dwa lata temu. Nie mam powodu. Siadam w fotelu który mój ojciec kupił dla mamy i ze szklaneczką whisky oglądam gwiazdy na ciemnym niebie. To mnie uspokaja.
Dzwoni telefon. Odbieram.
- co tam?
- nie ma nagrań.  Pochodziłem ale to jakieś zadupie, nic oprócz klubu, motelu i płatnego kibla nie ma.
- tak myślałem... a co z tym motelem?
- nikt nic nie pamięta, nikogo nic nie interesuje. Była ta kobieta z jakimś facetem, pijana a przynajmniej na taką wyglądała. Facet niczym się nie wyróżniał. Przeciętny.
- hmm... powiadom Petera żeby zlokalizował numer telefonu który wysłał mmsa. Ale pewnie jest na kartę. Ale może coś wskóra. Niech monitoruje telefon panny Wilde.
- ok.
Tak właśnie sądziłem, że niczego nie znajdziemy. Minęło sporo czasu, nagrania zwykle trzymane są dwa miesiące ale czasami po dwóch tygodniach zostają usunięte. Jestem ciekawy czemu poszła akurat tam, tyle klubów jest w tym mieście, bliżej centrum a ona pojechała na wygwizdowie. Muszę zadzwonić i się o to zapytać ale nie teraz. Jest za późno. Teraz czas do łóżka jutro czeka mnie przesłuchanie faceta który zamordował całą swoją rodzinę a potem ich poćwiartował i pochował w dziesięciu różnych miejscach żebyśmy nie znaleźli ciał. Nie udało mu się mnie przechytrzyć.

my new cityOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz