Prolog

16 2 1
                                    

Znów jutro do szkoły. Tak się cieszę, że już ostatni semestr w tej pieprzonej podstawówce. Maj.. Nie mogę się doczekać, żeby powiedzieć szkole:
-PIERDOL SIĘ!
Ale co potem. To jest pytanie. Eh...Jeszcze mam trochę czasu. Jeszcze kilka chwil, żeby odkryć kim jestem i kim chce być.
Leżę na łóżku i wpatruje się w sufit. Rozmyślam nad przyszłością. Tylko po co? Pewnie i tak skończę pod mostem. Czas się uczyć.

Do pokoju weszła moja młodsza siostra. Podniosłam się i uśmiechnęłam do mojej małej kruszynki.
-Hej księżniczko!- powiedziałam i wstałam aby przytulić Ophelie, która odwzajemniła mój uścisk.-O co chodzi?
-Mamusia cię woła- powiedziała 4-latka.

Uśmiechnęłam się i poszłam do gabinetu matki, gdzie przesiaduje całe dnie.
Zapukałam i nie czekając na zaproszenie od razu weszłam do środka.
-Sama wstać nie możesz? Tylko siedzisz cały dzień w tym pieprzonym pokoju- powiedziałam zdenerwowana. Mama nawet na mnie nie spojrzała. Od zawsze miała mnie i Ophelie w dupie. Pieprzona siedzi albo przy biurku albo w sądzie. Jest prawnikiem. Wszyscy uważają, że jest w tym najlepsza bo wygrywa wszystkie rozprawy, lecz nie znają prawdy. 

Wygrywa tylko dlatego, że rucha sędziego. Przyłapałam ją, dlatego tata się z nią rozwiódł. Gdyby nie to, że Elena jest prawnikiem, to tata na pewno wygrałby sprawę. Nie wiem po co chciała nad nami opiekę skoro i tak ma nas gdzieś. Nie ważne.
-Zajmiesz się dziś siostrą- powiedziała klikając w klawiaturę. Zaśmiałam się
-Zawsze się nią zajmuje, bo ty dajesz wszystkim dupy.

Elena przestała klikać i spojrzała na mnie.
-Nie wtrącaj się w moje sprawy. A teraz wypieprzaj bo mam robotę.
-Wiesz co? Pier...- nie dokończyłam zdania, ponieważ zauważyłam siostrę. Nie chce uczyć jej takich rzeczy. Wystarczy, że ja sprawiam problemy a potem tata musi za mnie odpowiadać, bo przecież Elena nigdy nie ma czasu przez "robotę" czyli, inaczej przez Hank'a. Popatrzyłam na siostrę i wzięłam ją za rękę.
-Idziemy na spacer?- zaproponowałam.
-Tak!- krzyknęła Ophelia.
-To leć po butki- odpowiedziałam.

Jest lato i co z tego wynika, jest w chuj ciepło. Place zabaw pootwierane. Chcę pokazać siostrze, że na mnie zawsze może liczyć i będę się starać, żeby dać jej jak najlepsze dzieciństwo. Chcę dać jej to, czego sama nie miałam. Rodzice byli zajęci kłótniami, nie mieli dla mnie czasu. Gdy urodziła się Ophelia, to tak naprawdę nic się nie zmieniło. Znaczy..tematy kłótni się zmieniły. Gdy ojciec dowiedział się o zdradzie..eh..zaczęli się kłócić o to kto jest ojcem Ophelie. Harry zażądał testu na ojcostwo. Na szczęście okazało się, że jest biologicznym ojcem Ophelie, jak i moim.

Siostrzyczka poszturchała mnie po nodze. Jest taka malutka że dosięga mi trochę ponad biodro. Może ma cztery latka ale jest tak inteligentna i rozgadana, jakby była o wiele starsza. Wzięłam od małej różowe butki, które od razu jej ubrałam. Jak mówiłam, jest ciepło więc bluza i tym podobne nie wchodzą w grę. Uśmiechnęłam się do małego skarba i biorąc ją za łapkę wyszliśmy na dwór. Przez pracę matki, niczego nam nie brakuje. Dostaje od niej mnóstwo pieniędzy, żebym siedziała z Ophelią wszędzie, byle nie w domu. Mieszkamy w wielkim mieszkaniu. Ja, siostra i rodzicielka mamy swoje pokoje, mamy duży salon i pokój gościnny oraz oczywiście kuchnie i łazienkę. Jak mówiłam, nic nam nie brakuje, oprócz miłości.

Wyszliśmy z Ophelią z budynku. Szłyśmy za rękę z siostrą z 10 minut, gdy doszliśmy do wielkiego i pięknego parku. Ulubiony Ophelie. Weszliśmy za dużą bramę a młoda pobiegła do innych dzieci. Znam tu każdą matkę. Myślą że mam idealne życie, szkoda że nie znają prawdy. Ale co by zrobiły? Nic. Niby nas lubią, lecz nie na tyle, żeby nam pomagać.
Ophelia biegała we wszystkie strony ze swoimi rówieśniczkami. Siedziałam przy mamach i słuchałam co mają do powiedzenia. Są w porządku, lecz mówią że moja matka jest taka "cudowna,biedna i zapracowana", przynajmniej dzieci się jej udały.

Na placu siedziałyśmy prawie godzinę. Gdy dochodziła 4 po południu, zawołałam siostrę.
-Idziemy na lody?- zapytałam z uśmiechem.
-Tak!- ucieszyła się Ophelia.- Chcę z maszyny- powiedziała stanowczo.
Pokiwałam głową na znak, że się zgadzam. Chwyciłam ją za rękę i poszłyśmy powolnym krokiem na ulubione lody z maszyny.

W pół do 7 wracaliśmy już do domu. Wiatr lekko kołysał nasze włosy a słońce świeciło jasno. Ciągle jest ciepło lecz teraz temperatura jest idealna. Szłyśmy z uśmiechem na twarzy i z lodami w ręce.
Kroczyłyśmy ulicami miasta i powoli zbliżaliśmy się do naszego apartamentu. W pewnym momencie poczułam wibracje w tylnej kieszeni spodni.
-Zaczekaj chwilę- powiedziałam Ophelie  i przystałam na moment. Spojrzałam w komórkę. Nieznany numer. Przymróżyłam oczy i odebrałam telefon.
- Halo?- usłyszałam tylko szum.- Halo!- powiedziałam zdenerwowanym i podwyższonym głosem. Rozłączyłam się.
-Kto to był?- Spytała siostra.
-Nikt taki- popatrzyłam na Ophelie.- Pewnie jakieś dzieci chciały mi zrobić głupi kawał- uśmiechnęłam się i powoli z siostrą ruszyliśmy dalej.

Gdy weszliśmy do domu, powitała nas głośna kłótnia. Rozpoznałam głos Eleny i taty. Ophelia szybko pobiegła do salonu, skąd dobiegały głosy.
-Tata!- krzyknęła i wskoczyła tacie na ręce. Harry przytulił małego słodziaka i spojrzał na mnie.
-Cześć- powiedziałam i podeszłam go przytulić.- Co się stało?- spytałam. Tata popatrzył na mamę.
-Elena chce odebrać mi prawo widywania się z wami- powiedział cicho.
-CO CHCESZ?!- krzyknęłam i popatrzyłam na matkę.- Ophelia idź do mojego pokoju.- dziewczynka posłuchała. Naprawdę nie chce żeby słuchała. Popatrzyłam na matkę.- Co chcesz kurwa zrobić?!
-Giséle- zaczęła mama.
-Nie ma Giséle! Wiesz co? Chciałbym żebyś zniknęła. Żeby wszyscy pieprzeni dorośli zniknęli!- krzyknęłam i pobiegłam do pokoju trzaskając drzwiami.

Z płaczem położyłam się na łóżku obok mojej młodszej siostry. Łzy ciekły mi po policzkach a Ophelia przytulała mnie swoimi malutkimi rączkami. Leżałyśmy tak dwie godziny, gdy Ophelia zasnęła. Przytuliłam ją mocno i pocałowałam w czółko. Moja mała księżniczka. Zamknęłam oczy i nie minęło nawet 10 minut a ja już byłam w krainie snów...

-----------------------------
953 słowa

Nowa opowieść ✨ mam nadzieję że wam się spodoba.

Youngers WorldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz