🌹 Rozdział 5 🌹

2 0 0
                                    

hej! Pomyślałam o tym by powklejać trochę w opowieść "rozdziały specjalne". Czyli rozdziały z przeszłości  Geséle lub rozdziały oczami innych ludzi.
Mam nadzieję, że te "specjały" wam się spodobają!

Siedziałam w parku na ławce. Czekałam na Rose i Ivy które spóźniały się prawie 20 minut. Zdziwiło mnie to, bo obie zawsze były punktualne.
Gdy zauważyłam Silas'a, który właśnie szedł w moją stronę, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Ivy. Odebrała już po drugim sygnale:
-Ivy?- w tle usłyszałam cichy śmiech Rose.- Rose? Gdzie wy do cholery jesteście?
-My..eeee- odezwała się Ivy.-No jesteśmy w...a nie ważne. Po prostu czekaj.- i się rozłączyła.

Ciężko westchnęłam. Co one znowu wymyśliły? Z tyłu usłyszałam jak ktoś woła moje imię. Ten piękny, znajomy głos. Odwróciłam się gwałtownie.
-No hej- powiedział Silas.
-H-hej, co tu robisz?
-Em..- na twarzy chłopaka zawitało zdziwienie.- Zaprosiłaś mnie tu?- w tej chwili wyciągnął z kieszeni zwinięty papierek. Podał mi go a ja od razu rozpoznałam pismo Rose. Przeczytałam liścik na głos:

Musimy się spotkać. Przyjdź do parku po szkole. Będę czekać na ławce przy wielkiej latarni. Muszę ci w końcu coś wyznać.
Czekam na ciebie.
              Geséle

Twarz mi się zaczerwieniła. Obiecuję, że je zabije.
Spojrzałam na chłopaka.
-To nie moje pismo. To..eh, Ivy i Rose umówiły się ze mną tutaj i nie przyszły. Przepraszam...
-Nic nie szkodzi.

Zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Czułam się beznadziejnie. Jak mogły zrobić coś takiego? Wszyscy w szkole wiedzą, że Silas spotyka się z Roksaną. Łzy napłynęły mi do oczu.
-Ale skoro już tu jesteśmy- zaczął a ja spojrzałam się na niego.- Może pójdziesz ze mną do kina?
-Ja?- ale mądra odpowiedź. Jasne że ja, bo kto inny? Silas zaśmiał się cicho.
-A kto inny?- spuściłam głowę że wstydu. Czemu jestem taka nieogarnięta?
-Nie musisz ze mną iść tylko dlatego, że jest ci mnie żal.
-Co? Czemu tak myślisz?
-Bo ty to ty, a ja to ja. Spójrz tylko na mnie. Jestem tak na prawdę nikim a ty jesteś popularny, zabawny, śliczny..
-Śliczny?- zachichotał.
-Tak, i w dodatku masz dziewczynę.
-Niby kogo?
-No...eee...Roksanę?
-Kto tak mówi?
-Każdy?

Silas znów zaśmiał się a minę miał zdumioną. Był taki piękny.
-Dobrze, że wszyscy wiedzą, że mam dziewczynę. Tylko szkoda, że ja o tym nie wiedziałem.
-Czekaj, czyli wy..?
-Nie. Nie jesteśmy razem.

Stałam ze spuszczonymi rękami i otwartą buzią a kąciki ust lekko mi się uniosły.
-Więc, jak już rozwiązaliśmy tą zagmatwana sprawę i dowiedziałaś się, że z nikim nie chodzę, pójdziemy do tego kina?
-Ja..- wzięłam głęboki wdech- bardzo chętnie.
-

A i swoją drogą..- zaczął- nie jesteś nikim. Jesteś...jesteś po prostu kimś ważnym.

***

Siedzieliśmy w przed ostatnim rzędzie, na górze. Oglądaliśmy film w milczeniu. Co jakiś czas, zerkałam w stronę Silas'a, a gdy tylko odwracałam wzrok, on kierował wzrok w moją stronę.
Byliśmy w połowie filmu a chłopak niespodziewanie położył rękę na mojej. Spojrzałam w jego stronę a on uśmiechnął się wręcz niezauważalnie. Czekał na moją reakcję. Spojrzałam na film i również złapałam jego rękę. Teraz uśmiechał się bardzo widocznie.

Wyszliśmy z sali wciąż trzymając się za ręce.
Zatrzymał mnie przed wyjściem z kina.
-Gesele- zaczął a moje serce uderzyło mocniej.- Lubię cię. Zawsze lubiłem. Gdy zobaczyłem ten liścik, myślałem, że może ty też mnie polubiłaś- uśmiech zszedł z jego twarzy.- Szkoda, że to nie ty byłaś jego autorką.
-Ty..ty mnie lubisz?
-Oczywiscie, że tak. Od początku roku szkolnego.. Wtedy gdy odprowadzałam cię do domu a ty uśmiechałaś się tak pięknie, poczułem, że na prawdę bardzo cię lubię. Nie tak jak inne dziewczyny. Ty jesteś wyjątkowa Geséle.
-Głupi jesteś wiesz? Myślisz, że osoba która podkochuje się w tobie od zerówki cię nie lubi?

Chłopak nic nie odpowiedział tylko się uśmiechnął.
Chwycił mnie w tali i przysunął do siebie.
-Nie- powiedziałam kładąc mu rękę na ustach.- Najpierw zapytaj.
-Geséle, czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Hmm no nie wiem...- obydwoje się zaśmialiśmy.- Powiem ci na kolejnej randce.
-Kolejnej tak? To co powiesz..
-Oj nie nie- przerwałam mu- to JA zabieram ciebie. Sobota o 7 w Hundred flavors. I nawet nie próbuj protestować.

Chłopak podniósł ręce do góry jakby w geście obronnym. Uśmiechnął się i poszedł w stronę swojego domu, a ja poszłam w stronę mojego.
Wyciągnęłam telefon z tylnej kieszeni spodni. Weszłam na Messenger'a w grupkę z Ivy i Rose:

G: Dziękuję wam ❤️
R: Wiedziałam że to zajebisty pomysł!
I: I jak było?
G: Cudownie...

Youngers WorldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz