Rozdział IV - KREW I BŁOTO

30 8 1
                                    

Szedłem tuż za tajemniczym mężczyzną. Starałem się zapamiętać każdy szczegół jego wyglądu. Miał różowe włosy, dość krótkie i rozwalone na każdą stronę. Ubranie miał dość normalne, czarna koszula i spodnie. Był blady.

Muzyka zaczęła grać już w momencie otwarcia drzwi. Mijane przez nas osoby tańczyły jakby od tego zależało ich życie, parę razy musiałem zrobić unik żeby przypadkiem nikt na mnie nie wpadł. Kolorowe światła uderzały mi w oczy, były rozbiegane na całą stronę i zmieniały się do rytmu muzyki.

W końcu dotarliśmy do dużego baru, gdzie siedziało parę pijanych osób. Jedna z nich leżała na blacie, zupełnie się nie ruszając a fioletowe włosy zrobiły rozburdaną otoczkę na około jego głowy, plątając się pomiędzy czarnymi rogami.

- Nie wiedziałem, że Piekło tak wygląda - przyznałem przed sobą. Moje wyobrażenie, głównie wzięte z czasów szkolnych, mijały się dużo ze standardem jakie tu panują. Wychodzi na to, że nie wszystkie Demony mają rogi.

Chłopak podał mi szklankę i usiadł tuż obok miejsca gdzie stałem. Wypiłem zawartość, nie zastanawiając się nawet nad tym czynem. Żałowałem tego dopiero jak poczułem gorzki smak na moim języku. Zacząłem kaszleć, kiedy gardło zaczęło mnie wręcz palić.

- Co to za woda?! - krzyknąłem do chłopaka, mając już łzy w oczach. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się dumny.

- Woda z prądem.

Odłożyłem szklankę na blat z mój żołądek wywinął fikołka, zignorowałem jednak to uczucie. Mam misję do wykonania, tylko na tym muszę się skupić.

- Wiesz może gdzie znajdę Króla Piekła? - zapytałem od razu. Chłopak zaśmiał się, jednak widząc moją poważną minę, sam również spoważniał. Jego wzrok przeniósł się za mnie.

- Cóż..

- Tak się składa, że znam drogę - odwróciłem się, zaalarmowany nowym głosem. Chłopak o fioletowych włosach, który jeszcze chwilę temu leżał nieprzytomby na blacie teraz uśmiechał się lekko złośliwie a jego oczy błyszczały złotem. Jego rogi wciąż były oplatane niesfornymi kosmykami włosów a ja przez chwilę zaniemówiłem - Idziesz czy wolisz zostać i się gapić?

- Um...nie jesteś pijany przypadkiem? - zapytałem o jedyną rzecz, która miała dla mnie sens aktualnie. Chłopak zaśmiał się i wstał ze stołka. Popchnął mnie w stronę drzwi a ja polazłem za nim.

- Przychodzę tu spać czasami, u mnie w domu jest zbyt cicho. Poza tym... - wytłumaczył a ja mogłem tylko zadziwiać się jego słowami głęboko w głowie. Wypchał mnie w końcu z tego roztańczonego miejsca a ja w końcu mogłem odetchnąć, o dziwo, świeżym powietrzem. Pachniało dalej siarką, jednak nie było to w żadnych stopniu nieprzyjemne. Zacząłem się rozglądać na każdą stronę, będąc ciekawym jak właściwie wygląda Piekło. Czarny kolor zdecydowanie dominował. Ulice, domy i poszczególne pomieszczenia, wszystko w ciemnej palecie kolorów. Mimo tego było tu coś więcej niż smutny odcień, wszędzie można było znaleźć coś co nadawało niewidzialnych barw. Pełno osób przechadzających się chodnikami, muzyka grająca na żywo czy nawet śmiechy i rozmowy.

- Czego tak właściwie chcesz od Króla? - zapytał głosem sprawiajacym, że pytanie wydawało się zadane od niechcenia.

Spojrzałem kątem oka na Demona, który stał tuż obok. Jego leniwy wzrok nawet mnie nie uraczył z czego bardzo się cieszyłem. Możliwe, że kaptur spełnia swoją rolę, jednak nigdy nie wiadomo, kiedy się lekko ześlizgnie a moje oczy ukarzą się, sprawiając, że plan związany z zachowaniem dyskrecji zupełnie się posypie. Chociaż co ja mam mu tak właściwie odpowiedzieć? Często ktoś chodzi do króla na odwiedziny? Tak naprawdę wiem o wiele za mało żeby prowadzić takie rozmowy.

𝘩𝘦𝘭𝘭𝘰, 𝘴𝘢𝘵𝘢𝘯 || 𝘣𝘰𝘺𝘹𝘣𝘰𝘺Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz