nieszczęsne naleśniki

78 5 3
                                    

Odwróciliście się oboje.

W- witam mój przyjacielu- podchodził do chłopaka pochylił się nad nim i pocałował go w policzek. On się zarumienił

Q- Wilbur co ty odwalasz?

W- witam się

Q- ehh dobra y/n co ty tu robisz z NIM

Y- przyszliśmy kaczki karmić chcesz z nami?

Q - właśnie przyszedłem to robić więc tak

W- to świetnie

Karmiliście kaczki przez kilkanaście min i się wygłupialiście  przy tym

W- to co y/n wracamy do domu?

Q- jak to wracamy do domu ?

W- widzisz ta piękna dama przyjęła pod swój dach ws- nie dałaś mu skończyć

Y- przyjęłam do domu bezdomnego- Quackity jak to usłyszał zaczął się śmiać

W- kto się śmieje ten się śmieje ostatni

Q- chwila ale to znaczy że ty będziesz z nim spędzać cały dzień ejjj ja też chcę tak

W - widzisz mówiłem

Y- dobra wracajmy do domu bo się tu zaraz pobijcie

W- he he pa pa

Wróciliście do domu

Y - to co kolacja ?

W- okey tylko ja gotuję bo ty robisz ponoć "nie dobre"

Y - eh niech ci będzie to ja idę poćwiczyć rzucanie a ty gotuj

W- dobrze

Poszłaś do swojego manekiny i ćwiczyłaś tym razem rzucanie nożami po chwili usłyszałaś jakieś dziwne dźwięki więc pobiegłaś szybko do kuchni

Y- co tu się dzieje - mówiąc to miałaś naszykowany nóż na wypadek jak byś miała go użyć

W- a nic nic - uśmiechnął się do ciebie nagle na jego głowę spad naleśnik a ty schowałaś nóż i zaczęłaś się śmiać spojrzałaś na sufit a tam jeszcze jeden był przyklejony naleśnik

Y- brawo Wilbur przynajmniej nie spaliłeś

W- a dziękuje siadaj do stołu bo oprócz tych dwóch to reszta mi wyszła -

Usiadłaś do stołu on położył przed tobą kupę naleśników

W - smacznego

Y- nie zatrute ?

W- jaki bym miał pożytek truć tak ładną kobietę i jeszcze jesteś ulubienicą dreama to w ogóle sensu by nie miało

Y- dobra powiedzmy że ci wierzę - zaczęłaś jeść naleśniki

W- i co zatrute ?

Y- jeszcze nie wiem okaże się za godzinę

W- eh dobra - również zaczął jeść je

Po skończeniu jedzenia

W- to kto zmywa ?

Y- może ty ?

W- oj nie ja gotowałem

Y - sam chciałeś gotować więc..

Wilbur wziął od ciebie talerz i wyrzucił go przez okno

W - i po problemie – uśmiechnął się dumnie

Y - oszalałaś ?- podbiegłaś do okna żeby sprawdzić czy nie zrobił nikomu krzywdy na szczęście nikogo nie było w pobliżu

W- już dawno

Y- mogłeś człowieka zabić

W- y/n uwierz mi wiedziałem że tam nikogo nie ma więc nie przeżywaj

Y- eh dobra

Po chwili usłyszeliście huk za wami więc się obróciliście okazało się że ten drugi naleśnik też już spad

Y- posprzątaj go tylko nie wyrzucaj go na dwór jak talerze - poszłaś po ścierkę i zaczęłaś czyścić stół spojrzałaś na Wilbur który wziął naleśnika i wyrzucił nim jak frizbi przez okno

Y - Wilbur miałeś nim nie rzucać

W- serio ? Nie wiedziałem

Y - Wilbur ty jesteś ...

W- no dokończ dawaj - mówiąc to podszedł do ciebie bliżej popchnął cię na ścianę i chwycił twoje nadgarstki które trzymał do góry - no dokończysz ?

Y- Wilbur co ty robisz ?- chłopak przysunął się do twojego ucha i zaczął szeptać

W- wiesz y/n zawsze nasz wspaniały kolega może się dowiedzieć prawdy więc zważaj na słowa - pocałował cię w policzek i ciebie puścił szybko się od niego odsunęłaś

W- to co robimy teraz jakiś film ?- chłopak uśmiechnął się do ciebie

Nagle usłyszeliście dzwonek do drzwi więc poszliście otworzyć a w drzwiach stał....





chyba coś zepsułam

Quackity x Wilbur x reader | KartyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz