zaproszenie

68 9 2
                                    

Zaproszenie na bal
Poszłaś do kuchni
Y- Wilbur co to jest ?
W- oooo widzę, że Purpled dał Ci to jest zaproszenie na bal, który organizuje nasz znajomy 
Y- ale w takim razie czemu ja dostałam to zaproszenie ?
W- najwidoczniej oni uznali, że będziesz mogła im pomóc lub zaszkodzić 
Y- a ty idziesz na to ?
W- nie ja zostaję tutaj Quackity też nie idzie y/n proszę Cię nie idź na ten bal możesz mieć później więcej kłopotów niż to będzie Ci potrzebne 
Y- eh no dobrze nie pójdę
W- cieszę się, że się zrozumieliśmy, a teraz siadaj zjedz i idź spać - usiadłaś do stołu i zjadłaś tosty 
W- to, co smakowało?
Y- tak bardzo - stałaś od stołu 
W-to się cieszę -  wzioł twój talerz i swój i spojrzał na Ciebie
Y- nie Wilbur proszę Cię nie rób tego
W- eh no dobra chciałem pozmywać, ale jak tak to proszę sama to zrób-podał Ci talerze
Y- taaa na pewno "pozmywać" a później jakiś człowiek by leżał w szpitalu, bo by go "ufo zaatakowało"
W- tak jasne przecież spadający talerz to wygląda jak spodek więc to ufo 
Y- dobra, ale Ci nie pozwolę tego rzucić- zaczęłaś myć talerz gdy skończyłaś myślałaś, że Wilbur wyszedł, lecz gdy chciałaś odejść od zlewu Wilbur wziął cię z nienacka na ręce i zaniósł do twojego pokoju
Y- ale ty wiesz, że ja mam nogi?
W- tak wiem, a teraz nie marudzi, bo pójdziesz, ze mną dalej
Y- nie nie ja chcę do swojego pokoju 
W- no dobrze jak tak sobie życzysz — zaniósł cię do pokoju i położył do łóżka -dobranoc y/n — wyszedł z pokoju

Rano
obudziłaś się i wyszłaś z pokoju poszłaś do kuchni gdzie zobaczyłaś Quackitiego, który stał przy kuchence
Y- skąd wy się respicie w mojej kuchni cały czas ?
Q- Wilbur mnie wpuścił miał coś do zrobienia,  więc wyszedł, a że wstajemy tak wcześnie to nie nasza już winna 
Y- eh no dobrze co tam robisz ?
Q- a widzisz uznałem, że na śniadanie zrobię Ci omleta nie masz się o co martwić, gdyż nikt raczej do mnie nie zadzwoni 
Y- Man nadziej, bo nie chce, żeby znowu coś latało 
Q- przecież Wilbura nie ma — w tym momencie wszedł chłopak
W- jestem
Y- o wilku mowa — zaśmiałaś się 
W- a mi też zrobisz omleta ?
Q- eh niech Ci będzie -chłopak nałożył Ci i chłopakowi omleta- smacznego 
Y- dziękuje — zaczęłaś jeść — bardzo dobre 
Q- to się cieszę, że smakuje
W- no w sumie zjadliwe 
Q- wiesz Wilbur jak coś nie pasuje możesz nie jeść
W- oooo Quackity wchodzi w tryb chihuahua
Q- walną Ci ktoś kiedyś ten pusty łeb ?
W- tak 
Q- to zaraz dostaniesz mocniej 
W- nie nie ja podziękuje 

Zjadłaś i odłożyłaś talerz do zlewu

Y- dziękuje pyszne było
W- y/n co będziesz dzisiaj robiła?
Y- a jeszcze nie wiem zobaczy się. A co ?
W- a bo myśleliśmy z Quackitim, żebyś spędziła dzisiaj z nami cały dzień
Y- w sumie to niegłupi pomysł
Q- to dobrze, ale może najpierw pójdziemy kaczki nakarmić proszę
W- no dobrze dawno nie widziałem kaczki as 
Y- okey to ja tylko pójdę się ubrać i możemy iść- poszłaś się ubrać i wróciłaś do nich 
W- no to idziemy — wyszliście z mieszkania i poszliście w stronę stawu kiedy tam doszliście stado kaczek do was podpłynęło a na ich czele płynęła kaczka as
Q- oooo as — podszedł bliżej wody i kaczka wyskoczyła z wody i skoczyła mu na ręce 
W- ta kaczka cię kocha 
Q- a kto jest taką śliczną kaczuszką 
Y- Quackity jest już w swoim świecie 
W- ta
Q- no co kaczuszko powiesz ? Głodna jesteś- kaczka pokiwała głową na tak — już daje tobie jedzenie — wyciągną nasiona i dał kaczce
W- dobra y/n, bo jak widzimy nasz mały Quackity zajął się swoim dziećmi czy byś chciała też je pokarmić? 
Y- tak jasne — Wilbur dał ci nasiona, schyliłaś się i wyciągałaś rękę, trzy kaczki przyszły do Ciebie 
Q- to jest Dama to Donald, a to król- pokazywał na kaczki, które stały obok Ciebie
Y- miło was poznać kaczuszki, jakie wy śliczne jesteście — kaczki odkwaczały
W- wow y/n nie wiedziałem, że masz taki sam dar jak Quackity do rozmowy z kaczkami 
Y- ale ja im tylko komplementy powiedziałam to każdy by odpowiedział — uśmiechałaś się
Q- właściwie nie bo te raczej siedzą cicho i nie kwakają przy obcych 
Y- no to jednak mam talent 
W- widzisz znaleźliśmy twoją ukrytą funkcje dobra karmicie te kaczki, bo chcę wam pokazać coś pięknego
Q- nie tylko nie znowu błagam Cię
W- he he no cóż
Y- przynajmniej ciekawie będzie 
Q- taaa a później znowu trzeba będzie odbudowywać 
W- weź Quackity przyznaj, że lubisz to oglądać, bo wszyscy doskonale o tym wiemy
Q- być może, ale nie lubię oglądać jak niszczą moją pracę
W- i co ja Ci na to poradzę to nie koncert życzeń
Q- zobaczymy czy będziesz tak gadać jak w końcu Ciebie zamkniemy 
W- wtedy będę więcej nawiał 
Q- eh
Y- piękna konwersacja — zaczęłaś się śmiać
W- a wiecie co jest jeszcze piękniejsze ?
Y- co ? 
Q- co? - Wilbur podszedł do Quackitiego i wziął go na ręce podszedł do Ciebie położył chłopaka i pocałował cię i jego w czoło obydwoje staliście się czerwoni na twarzy 
W- wasze piękne twarze w tym momencie — obydwoje nie widzieliście co powiedzieć i zrobić więc staliście tak aż nagle kaczka przeleciała obok głowy Quackitiego i się ocknęliście podeszliście do Wilbura on nie wiedząc, co chcecie zrobić zaczął się cofać, ale potkną się o coś i upad wy wykorzystaliście ten moment i obydwoje pocałowaliście chłopaka w policzek ty w jeden Quackity w drugi
Q- twoja mina w tym momencie też jest piękna — posiedzieliście jeszcze tam jakiś czas i postanowiliście zobaczyć co tym razem Wilbur przygotował poszliście pod znak Las Nevadas jak wcześniej
Q- Wilbur błagam cię nie rób tego 
W- e tam zobaczysz będzie fajnie — Wilbur nacisnął guzik i znowu można było usłyszeć dźwięki TNT
Q- WILBUR — lecz nic nie wybuchło — chwila co jest ?
W- nic spokojnie chciałem Cię tylko lekko nastraszyć prezent dla was mam inny — chłopak wyjął coś z kieszeni płaszcza — dobrze a teraz zamknięcie oczy i wyciągnijcie dłoń — nie pewnie to zrobiliście, poczułaś na swojej ręce rękę chłopaka jak by coś Tobie na nią zakładały
W- okey możecie już otworzyć — twoim oczom ukazał się piękna bransoletka własnoręcznie robiona z trzema kolorami granatowy, żółty (twój ulubiony kolor) 
Y- jest śliczna 
Q- nie spodziewałem się 
W- widzicie potrafię jednak zaskoczyć pozytywnie mam nadzieję, że wam się podoba chce, żebyśmy to wszyscy nosili cały czas
Y- ja na pewno nie zdejmę tak cudownego prezentu 
Q- ja też nie 
W- to się cieszę a teraz może wracajmy do domu ?
Y- Quackity chcesz u nas nocować?
Q- pewnie, że chce — i tak w trójkę poszliście do twojego apartamentu. Przebraliście się w piżamy i postanowiliście że obejrzycie film usiadłaś pomiędzy chłopaków i oglądałaś po jakimś czasie zasnęłaś i przyśniło ci się...

I mam pytanie jedno gdyż mogę jeszcze napisać jedną książke typu y/n i czy tam też ma być jakiś ship jak tak to jaki i też książka z dream SMP tylko by była bardziej tematyka eggpire

Mam nadzieję że się podobało ❤️❤️
Miłego dnia nocy 🥰
I dziękuję za każde polubienie i komentarz

Quackity x Wilbur x reader | KartyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz