Sezon 1 Rozdział 5

237 13 0
                                    

Członkowie gangu zebrali się po dwóch stronach robiąc im przejście skłonili się i witali przywódcę. Mikey szedł z przodu za nim zawstydzony całą sytuacją Takemichy. Potem ona i Draken następnie dowódcy oddziałów. Spojrzała przez ramie i zobaczyła Bajego który uśmiechnął się do niej lisio, na co nie zareagowała. Na szczyt schodów weszła tylko główna trójka. Reszta została na dole. Mikey stał z przodu a ona z Draken lekko z tyłu po obu jego stronach.

- Zebraliśmy się dziś żeby pogadać o Mebiusie !- Gdy Mikey powiedział nazwę wrogiego gangu przypomniał się jej nagle temat zebrania.-Jeśli dojdzie do starcia to będzie wojna. Dlatego chcę poznać wasze opinie! - Stwierdził Mikey siadając sobie na schodach. Obserwowała dookoła co się dzieje. Jak to ona nie słuchając co gadają, gdy nagle zobaczyła że Pachin i Peyan dokuczają Takemisiowi. Chciała już zareagować ale całe szczęście wtrącił się Mitsuya lecz mało to dało bo tylko głośniej zaczęli się drzeć.

-Ej Pa !- Krzyknęła i od razu spojrzał na nią. - Zamknij mordę łaskawie gdy szef mówi.- Peyan się pokłonił i przeprosił na co Pachin prychnął i odszedł.

- Nie miej im tego za złe Takimisiu.- Zaczął Draken- Pa jest teraz w kurewsko złym nastroju.

- Puściły mu nerwy? - Zapytał.

- Jego ziomek miał kasę z gostkami Moebiusa.- Wyjaśnił Mitsuya- Od tego wszystko się zaczęło.

- He co się stało ?- Brnął dalej w temat Takemisiu.

- Nie mówcie mu tego. Dla niego to zbyt brutalne.- Zaprotestowała.

-He? Nie rób z niego cipy. - Powiedział Kenciu na co podniosła ręce w geście obronnym.

- Gość o imieniu Osanai przywódca Moebiusa pożarł się z ziomkiem Pa o jakąś pierdołe.- Kontynuował Mitsuya.- Najpierw ziomek Pa został pobity prawie że na śmierć. Potem zgwałcili mu dziewczynę na jego oczach. Zabrali mu też wszystkie pieniądze a na koniec powiesili jego rodziców i braci.

- Pojebane.- To jedyne co powiedział Takemichy.

- Właśnie tak Moebius załatwia swoje sprawy.- Pryhnęła zdenerwowana.

- Goście są dwa roczniki starsi i trzęsą Shinjugu - Dodał Mitsuya.

- Co? To Swastyki nie rządzą w Shinjugu - Spytał zdziwiony Takemichi.

- My mamy Shibuya- Powiedziała.

- Shinjugu to inna sprawa.- Dodał Mitsuya.- Nasz gang wciąż jest dość świerzy.- Wróciła do obserwowania tego co działo się przed nią, gdzie Pa klęczał przed Sano.

- To jak będzie Pa?- Mówił Mikey.- Bijemy ich ?

- Są dwa roczniki starsi. Możemy nie wyjść z tego bez szwanku. Tylko narobię wam większych kłopotów swoimi sprawami, ale to mnie kurewsko uwiera Mikey.

- Odpowiedz na pytanie. Napierdalamy się czy nie ?

- Chce się napierdalać! Chcę zajebać tych skurwieli! - Krzyknął Pa. Podobała jej się jego reakcja albo ostro albo wcale.

- Tak myślałem. - Zaśmiał się Mikey i wstał.- Czy ktoś tutaj uważa że zeszmacenie ziomka Pa, to dla nas za mały powód by się mścić! Czy ktoś zesrał się w gacie że strachu bo ziomek Pa ledwo żyje.- Zgromadzeni się zaśmieli- Nikt a nikt !!! Zmiażdżymy Mobiusa!- Tłum podniósł ręce usatysfakcjonowany z przemowy Mikeya.- Trzeci sierpnia w dzień festiwalu Musashi będzie decydujące starcie.- Wszyscy byli zadowoleni przebiegiem zebrania. Zeszła szukać Emmy by oddała jej kask, gdy zobaczyła ją stojąca z boku.

- Jo Emma.- Pomachała do niej by podeszła oddać moją własność.

- Wiesz gdzie jest Mikey?

- Właśnie do niego wracam. Szukałam ciebie bo chciałam kask. Gada jeszcze z kilkoma chłopakami, idziesz ze mną?

Jedyna w Toman (Reader×Tokyo Revengers)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz