Okropna wiadomość

29 1 0
                                    

Dzisiaj Mischel wyleciał na Malediwy do swojej dziewczyny.Nie miałam z nim najlepszych kontaktów lecz kochałam go bo był moim bratem i nie chciałam aby wyjeżdżał bo miałam źle przeczucia.Lot miał na 12.45 więc ja i Will postanowiliśmy go odwieść i pożegnać.Gdy dojechaliśmy pierwszy raz zobaczyłam tak wielkie lotnisko i tak ogromne samoloty.Mischel poszedł na odprawę a my razem z Willem pojechaliśmy do domu i czekaliśmy na telefon brata jak do leci na miejsce.W między czasie uczylam się na sprawdzian lecz zaczęłam się martwić o niego.
-Will?
-Tak?
-Micheal już do lecial?
-Jeszcze nie.
Po godzinie postanowiłam zadzwonić lecz nie było sygnału i zaczęłam się bardzo martwić.Zaczelam oglądać wiadomości i zobaczyłam jak pokazali wypadek samolotowy.W tedy naprawdę zaczęłam się martwic nawet zaczęłam poplakiwac.
-Maya?Co się stało?
-Patrz co pokazują w telewizji!
-Ale to nie musi być ten.
-To dlaczego jeszcze nie doleciał i nie odbiera.
-Bo nie ma sygnału a co do samolotu mogą być opóźnienia.
Przytuliłam bardzo mocno Willa i postanowiłam mu uwierzyć.W pewnej chwili zadzwonił telefon.Zaczoł mi schodzić stres bo myślałam że to Michael dzwonił.Lecz się pomyliłam.Po tym telefonie brat był bardzo smutny i zły.Dowiedzilam się że miałam rację i to ten sam samolot co leciał on.Nie mogłam w to uwierzyć że mój brat zginoł i już nigdy go nie zobaczę.Caly dzień przełamałam w pokoju.Wszyscy składali mi kondolencje a ja z nikim nie chciałam rozmawiać.W pewnych chwilach czułam się jak bym miała depresje.Nir chciałam jeść ani nic.Chudlam i się zapuszczałam.Mialm gdzieś jak wyglądam i jakie mam oceny.Moi nauczyciele rozmawiali z Willem abym poszła na terapię i tak zrobił.Lecz ja byłam na to negatywnie nastawiona.Mialam w dupie calu świat i nic mi się nie chciało.Jedyna zecz aby pojawił się u mnie uśmiech to musiałby wrócił mój brat lecz to nie możliwe.Z dnia na dzień się zataczalam.Poprotu nie chciało mi się żyć.Will robił wszystko abym czułam się lepiej lecz nie mogła o tym przestać myśleć.Nawet nie było takiego pogrzebu jak zawsze są poniewaz jego ciało zostało poprostu wyparowanie pod wpływem gorąca jaki wywołał ogień.Ta uroczystość wywołała na mnie jeszcze większe załamanie.Wiedzialam że szybko do siebie nie dojdę.A pani psycholog od terapii bardzo się starała abym szybko wróciła do siebie.Lecz wiedzilam,że to nie będzie łatwe po śmierci tak bliskiej dla mnie osoby.

Brothers&SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz