Preferencje win

1.4K 37 18
                                    

Zmarszczyłam brwi, czując tępy ból w potylicy, gdy po mieszkaniu rozniósł się dźwięk tłuczonego szkła. Leniwie otworzyłam powieki, mrugając kilkukrotnie, aby przyzwyczaić się do panującego wokół światła i rozprostowałam zdrętwiałe kończyny. W tym samym momencie, poczułam jak moje ciało unosi się delikatnie do góry, po chwili znów opadając i tak średnio co trzy sekundy. Przyłożyłam jedną dłoń do czoła i odwróciłam głowę, niemalże od razu napotykając pogrążoną we śnie twarz Michała, na którym aktualnie leżałam.

— Co jest? — bąknęłam cicho, starając się wstać, jednak skutecznie utrudniały mi to jego ręce, które swobodnie obejmowały moje plecy.

Delikatnym ruchem wyswobodziłam się z jego objęć i przysiadłam na skraju kanapy, na której spaliśmy. Przetarłam twarz dłońmi, na których pozostały resztki tuszu, przez co skrzywiłam się, wyobrażając sobie, jak aktualnie wyglądam.

— O wstała nasza królowa imprezy. — do salonu wkroczył Wygi,, który z wyjątkowo zadowolonym wyrazem twarzy, podał mi szklankę wody i tabletki.

— Daj mi spokój, chuja pamiętam. — mruknęłam jedynie, połykając leki przeciwbólowe i kątem oka zerknęłam na wciąż śpiącego bruneta, który poruszył się lekko, słysząc nasze głosy. — Co się wczoraj odwaliło?

— W sumie to nic wielkiego, ale waliłaś z tym tutaj tyle szotów, że zgubiłem się na piętnastym, a następnie zaprezentowałaś nam swój popisowy taniec. — wzruszył ramionami, nie przestając się uśmiechać, a na jego słowa jęknęłam żałośnie.

— Dlatego nie piję alkoholu. — syknęłam, opadając w tył na kanapę i tym samym wylądowałam na nogach Michała, który leniwie otworzył oczy.

— Witamy księżniczkę. Jak się spało? — nagle obok nas pojawił się także Szczepan, który z cwanym uśmiechem, przyglądał się chłopakowi, który wciąż niezbyt kontaktował z rzeczywistością.

— Zadziwiająco dobrze, Krzysiu. — odburknął po chwili, rozglądając się po pomieszczeniu. — Ale coś przez całą noc mnie niesamowicie grzało. — otworzyłam usta ze zdziwienia, szukając ratunku u Franka, który oparł się ramieniem o ścianę.

— Co ty nie powiesz? Wera jest aż taka gorąca? — w tej samej sekundzie zachłysnęłam się powietrzem i z opóźnieniem spojrzałam na Michała, który także zawiesił na mnie wzrok.

— Czyli robiłem za twój materac? — kącik jego ust uniósł się ku górze, kiedy autentycznie poczułam, jak na moje policzki wpływa rumieniec. Cholerne hormony.

— Moje łóżko jest wygodniejsze. — machnęłam ręką, choć prawda była zupełnie inna.

Tej nocy czułam, że śpię we właściwym miejscu.

— Gdzie Zuza? — szybko postanowiłam zmienić temat, gdy zobaczyłam minę Wygiego, który widocznie chciał coś dodać.

— Wróciła jakoś o 4, jak już spałaś. — wzruszył ramionami Krzysiek, a w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka.

— Mówiła gdzie jedzie? — zapytałam, rozglądając się za swoim telefonem, jednak w tym bałaganie trudno było cokolwiek znaleźć.

— No, coś tam wspomniała, że śpi u ciebie. — Uniosłam gwałtownie głowę, słysząc te słowa i poderwałam się na równe nogi, co także nie było najlepszym pomysłem, na jaki mogłam wpaść. Pomijając silne zawroty głowy, dręczące skręty mojego żołądka były o wiele gorsze.

Zaraz się chyba zrzygam.

— Śpi u mnie, jeśli ja tam będę. Boże. Przecież tam jest mój kot. — lamentowałam, wciąż szukając swojego telefonu, nie zwracając przy tym uwagi na wykrzywioną w grymasie twarz Michała, który podniósł się do pozycji siedzącej.

WE ARE ALL GONNA DIE / MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz