Młody Matczak

1.2K 36 7
                                    

— Tak się składa, że przeszkadzasz. — uśmiechnęłam się krzywo, kiedy Matczak stanął mi na drodze, przeskakując wzrokiem pomiędzy mną, a Pedrem. — Nie wiem gdzie jest toaleta. — wyjaśniłam, kiedy mierzył mnie przeszywającym spojrzeniem, jakby chcąc sprawdzić, czy mówię prawdę.

— To ja ci mogę pokazać. — zaoferował, znów patrząc na Pedra, który chyba nie wiedział do końca dlaczego znaleźliśmy się w takiej sytuacji.

Ostatecznie nikt nie wiedział, co chodziło po głowie Michałowi.

— Pedro, pójdę z nim. — zwróciłam się do chłopaka, widząc, że nie wiedział on, jak się zachować.

— To chodź. — posłusznie ruszyłam za brunetem, który poczekał aż wyrównam z nim krok.

— Nie będziesz się teraz odzywał? — uniosłam brew do góry, kiedy zauważyłam jego zaciętą minę, ale nie doczekałam się odpowiedzi.

Westchnęłam cicho i bez słowa szłam obok, dopóki brunet nie rozejrzał się dookoła i gwałtownie nie popchnął mnie do jednego z pomieszczeniem. Z roztargnieniem uderzyłam o jedną ze ścian, kiedy chłopak zamknął nogą drzwi za nami, przekręcając klucz.

— Co ty robisz? — Sapnęłam, gdy w dwóch krokach znalazł się przy mnie, układając obie ręce na moich biodrach.

Mój puls gwałtownie przyspieszył, a dłonie zadrżały, kiedy położyłam je na jego szybko unoszącej się klatce piersiowej.

— W co ty grasz? — warknął cicho, tuż przy mojej twarzy.

— Nie wiem, co masz na myśli. — sama nie poznawałam swojego głosu, ale jego obecność sprawiała, że moje zmysły oszalały.

— Zwiałaś mi. — syknął mocniej zaciskając palce na moich biodrach, przez co przymknęłam powieki.

— Byłeś zajęty Natalką. — uśmiechnęłam się krzywo, kiedy spojrzałam w jego pociemniałe oczy, które wciąż uważnie mnie obserwowały.

— Mogę ci pokazać, jak bardzo jestem nią zajęty. — zanim zdążyłam zareagować, jego wargi zderzyły się z moimi.

I byłam święcie przekonana, że mój żołądek wykonał trzy salta, a serce zadudniło o żebra, prawie je łamiąc.

Bez większego namysłu, moje ręce splątały się na jego szyi, a ja oddałam pocałunek z taką samą zachłannością, jak brunet. Stłumiłam jęk, gdy jego wargi zsunęły się na moją szczękę, wyznaczając sobie ścieżkę do szyi, jednak pozwoliłam mu na to. I w tamtym momencie byłam gotowa pozwolić mu na wszystko. Moje palce wplątały się w ciemne kosmyki, gdy chłopak wciąż przyciskał mnie do ściany, mocno mnie przy tym przytrzymując. Jednak chwila otrzeźwienia przyszła, gdy rozległo się donośne pukanie do drzwi i czyjś przytłumiony głos. Michał niechętnie oderwał się ode mnie, gdy ja starałam się uspokoić swój oddech i spojrzałam w jego ciemne tęczówki.

— Michał, jesteś tu? — powstrzymałam się od ironicznego śmiechu, kiedy do moich uszu dostał się głos brunetki, która aktualnie była ostatnią osobą, którą chciałam widzieć.

— Czekaj. — szepnął, kiedy zauważył, że szybkim ruchem poprawiłam sukienkę i włosy i spróbował złapać mnie za łokieć, jednak szybko się od niego odsunęłam.

— Żarty sobie ze mnie, kurwa robisz? — zapytałam tak samo cichym głosem, jak on i powstrzymałam w sobie chęć na przyłożenie mu.

— Mówię ci, że z nią nie jestem. — syknął wyraźnie zirytowany, także poprawiając zmierzwione włosy.

— No tak. Od czasu do czasu szybki numerek i tyle. Nie będę twoją kolejną zdobyczą, Matczak. Zapamiętaj sobie to. — warknęłam i rzuciłam mu ostatnie spojrzenie, po czym przekręciłam kluczyk w drzwiach.

WE ARE ALL GONNA DIE / MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz