Zanim przeczytacie ten sen, miejcie na uwadze że biorę dosyć mocne leki przeciwdepresyjne a także leki nasenne i bóg wie na co jeszcze, więc to niekoniecznie może być paranormal activity, ja nie wierzę że jest. Fajnie by było gdyby było, ale raczej nie jest. Myślę że te leki zmieniają pracę mojego mózgu bo odkąd je biorę mam naprawdę żywe, realistycznie wyglądające sny. Jak ktoś jest ciekawy to chyba chodzi o Kwetiapinę
Anyway, jedziemy ze snemPamiętam że we śnie widziałam obraz z pierwszej osoby, że leżę w moim łóżku, w moim pokoju, jest jasno w tym pokoju, i przede mną leży miś, z którym zazwyczaj śpię. Coś do mnie mówiło, i pamiętam, że zapytałam Kim albo Czym jesteś?, ale nie dostałam odpowiedzi. Bezpłciowy głos powiedział, że spełni moje wszystkie życzenia, że w tym śnie mogę zrobić wszystko co chcę.
Zachciałam, żeby leżący przeze mną miś się podwoił, zobaczyłam tuż obok, jego w ubranku (ma takie niebieskie ubranko), tylko że inaczej zorientowany. Potem zapragnęłam żeby się podwoił jeszcze raz, ale bez ubranka, i zrobił to. Nie wierzyłam własnym oczom, ale to było przede mną, jak prawdziwa rzeczywistość. Miałam przed sobą 5 różnie zorientowanych misiów, bo tyle razy musiałam to sobie potwierdzać żeby uwierzyć.
Potem zapragnęłam, żeby mój kot tu był, i jakimś cudem wszedł przez okno przede mną. Dla zabawy chciałam, żeby zaczął tańczyć na dwóch łapach, grać na gitarze coś meksykańskiego i nosił sombrerro, i to zrobił. To się działo, przede mną, obraz równie dobry jakbym oglądała film. Zapragnęłam zobaczyć jego uroczy uśmiech, i uśmiechnął się dla mnie. A potem chciałam, żeby wtulił się we mnie, i to zrobił, tak jak lubię - był małą, ciepłą, mruczącą kuleczką, tak jak chciałam. A potem chciałam go zobaczyć jak był kociakiem, i miałam przed sobą drugą mruczącą kuleczkę, tylko mniejszą, taką jak był kiedyś. Podniosłam się, zaczęłam je przytulać i całować, i wydawało mi się, że są ciepłe, i puchate, ich słodkie małe główki... moje sny umieją częściowo imitować uczucia takie jak ciepło, dotyk, czy ból, więc poczułam tą lekką zmianę. To nie jest nawet porównywalne do rzeczywistości, ale jeśli twoja świadomość jest częściowo uśpiona, można się dać oszukać.
Potem powiedziałam wszystko super, ale chcę już wracać do mojej rodziny
I ukazała mi się moja rodzina. Dokładnie tak, jak chciałabym ich pamiętać. Najpierw najmłodszy brat, potem ten starszy, potem mama, potem tata... byłam bardzo wzruszona bo obecnie moja rodzina ma problemy, i zobaczenie ich w tym stanie naprawdę mnie poruszyło. To że mogłam zobaczyć mamę, która nie jest zmęczona i jest naturalnie szczęśliwa, brata, który nie jest emocjonalnie tak daleki ode mnie, tatę który nie krzyczy i jest chillowy... no ten najmłodszy zazwyczaj jest skarbem ale tego skarba też, to wszystko mnie nawet teraz wzrusza do łez, gdy sobie o tym przypominam. Bo to wszystko było takie trójwymiarowe, jakbym rzeczywiście była w domu, w tym dobrym momencie, tuliła ich, i czuła ich ciepło.
Ale wiedziałam, że nie są prawdziwi, i nie mogę na nich patrzeć cały czas. Wiedziałam, że to nie jest rzeczywistość, i że muszę się z tego wybudzić.
Więc powiedziałam im, że muszę się obudzić, a oni na to czemu obudzić? Jak to obudzić? O czym ty mówisz?
Ale po chwili porzucili tą całą narrację i mama niechętnie powiedziała mi no to się obudź. To bardzo proste, po prostu porusz palcem, czy coś
Ale poruszałam palcem, a przynajmniej próbowałam... i nie mogłam się obudzić.
Z jakiegoś powodu mój brat wtedy zaczął szarżować na mnie z tymi nożyczkami do obcinania paznokci, i lekko zranił mnie nimi w nadgarstek, tak lekko do krwi. Próbowałam mu jakoś wyrwać te nożyczki i zraniłam go w palec, a potem on przebił mi nimi nadgarstek na wyrost, i polało się dużo krwi
Obudziłam się niezależnie od tego, siłą woli, ale wiedziałam, że zaraz znowu zapadnę w sen, i zapomnę o tym śnie, bo byłam mega zmęczona, więc napisałam mojemu przyjacielowi w skrócie o czym ten sen był, zanim zapadłam w kolejny, podobny
Tego snu niestety nie udało mi się zapisać zanim go zapomniałam, ale klimat był ten sam - tylko teraz rozumiałam, że grozi mi niebezpieczeństwo. Znajdowałam się w niekończącym się domu, z którego nie mogłam wyjść - był on misz maszem wszystkich domów w którym dorastałam, mojego domu, domów moich babci, szkoły, i tak dalej, i tak dalej. Pamiętam, że to było show, i byli inni uczestnicy, ale nie pamiętam, o co walczyliśmy w tych pokojach.
Pamiętam natomiast co?
ŻE ZROBIŁAM FULL ANIME TRANSFORMATION
bo zdałam sobie sprawę że nareszcie mogę wyglądać jak chcę, więc zrobiłam sobie długie fioletowe włosy, białe kozaki, kabaretki, i najbardziej puchaty kotkowo-desertowy sweter jaki mogłam wymyśleć! I mogłam mieć niebinarną figurę, to było super.
I dosłownie zrobiłam transformację jak sailor moon czy coś xD
Tyle pamiętam. Ale wiedziałam, że grozi mi niebezpieczeństwo, że jakaś grupa bytów chce mnie trzymać w tym domu, bo „hej, mogę zrobić cokolwiek chcę i być kimkolwiek chcę", ale nie pozwalają mi się wybudzić z tego snu. I bałam się właśnie, że się nie obudzę, i nie wrócę do rzeczywistości, tylko utknę w tym śnie, i nie zobaczę... wiecie, prawdziwych-prawdziwych rzeczy.
I wtedy pojawiła się grupa bezpłciowych głosów, które przyszły mi na pomoc. Pomogły mi się wybudzić, faza po fazie. W jednej fazie widziałam jakby metalową płytkę, na której wybijane były kropki i kreski, i te głosy zdziwiły się Nie wiesz? Tak sen wygląda, czyli jakby... te kreski i kropki to fizyczny zapis snu
Potem się naprawdę obudziłam.Realizm moich snów ostatnio jest porażający. Naprawdę - popatrzcie teraz przed siebie - tak dokładnie wygląda mój sen czasami, z taką szczegółowością śnię. Dlatego czasem pojawia się problem odróżniania snu od rzeczywistości, i ja nauczyłam się to robić. Mój sen może dobrze replikować wizualne aspekty, ale:
- średnio dobrze replikuje słuch
- mało replikuje dotyku
- mało replikuje węchu
- mam mgliste poczucie bycia w środku wielkiego ciała
Smaku nie testowałam xD
Więc zazwyczaj żeby się obudzić próbuję coś wyczuć dotykiem, jakieś faktury, albo się uszczypnąć.
Powiedziałabym że samoświadome sny są dobre, ale są bardzo złe, bo jest wiele strasznych obrazów które jestem sobie w stanie wyobrazić i których nie chcę widzieć, ani czuć, a omijanie ich pamięcią jest trudne, bo wiecie „nie myśl o zmasakrowanych zwłokach" sprawia że myślisz o zmasakrowanych zwłokach
I ja dosłownie zobaczyłabym przed sobą 3D zmasakrowane zwłoki. Fuj.