Rozdział 1

45 6 2
                                    

   Cześć, mam na imię Paweł. Mam 15 lat i chcę zostać gwiazdą discopolo, mam wiecznie nie poukładane włosy w kolorze ciemnego blondu. Moje oczy są czarne (to chyba baardzo ciemny brąz), inni mówią, że moje oczy są w stanie wyssać im duszę hah. Mam ciotkę z usa, która kupiła mi polaroid i wiele innych super fajnych nieprzydatnych rzeczy. Moją pasją jest pisanie piosenek i sztuki walki, ostatnio wymyśliłem swój własny cios - Kabuku czyli gwałtowne uderzenie od tyłu w  bark tak, że przeciwnik zostaje powalony na ziemię. Chodzę do liceum nr.31 w Łodzi jestem w 1b. W klasie aktualnie siedze sam i mam zakaz siedzenia z moją przyjaciółką po tym jak chciałem pokazać jej mój cios, ale trafiłem ją na tyle mocno, że złamałem jej obojczyk.
Przepraszałem ją ale ona stale utrzymuje, że "jestem specjalny" lub "jesteś psycholem". Bardzo żałowałem utraty swojej przyjaciółki ale po tym pojawili się Ola i Krzysiek dwa bogate dzieciaki, które nie lubiły mojej psiapsi. Nadali mi pseudonim -Grom, ponieważ według nich moja ręka trafiła Ewke jak grom z jasnego nieba. Stałem się wtedy częścią ich ekipy Grom, Ruda i Piwosz. Moim innym przyjacielem był Mati ćwiczyłem z nim sztuki walki, obiecałem nauczyć go Kabuku.
  Był październik siedziałem jak zawsze w swojej ławce sam. Nudyyy nic ciekawego, żadnej sensacji. Mój polaroid tylko się kurzył w torbie. Za chwilę zaczynamy gw. Gdy zadzwonił dzwonek prawie nie dostałem zawału. Do sali wszedł nasz wychowawca Leopold Sokolski uczył w naszej szkole polskiego, był moją inspiracją.
-Dzień dobry-powiedział
-Dzień dobry- odpowiedzieliśmy znudzeni  chórem. Zauważyłem, że za jego plecami stał niski chłopak o ciemno brązowych prostych włosach z jaskrawo błękitnymi oczyma. Bacznie przyglądał się nam wszystkim. Widać było jego stres.
-Drodzy uczniowie, do naszej klasy doszedł nowy uczeń - Ignacy. Przyszedł do nas z matfizu.-powiedział  Leopold.
-Cześć- powiedział radośnie ten świeżak.
-Cześć.- odpowiedzieliśmy przez zęby.
-Ignacy, może usiądziesz obok Pawła?-zaproponował wychowawca.
-Dobrze.-powiedział
-Paweł zdejmij okulary, do cholery!-krzyknął mój wychowawca budząc mnie z stanu podczas którego zasypiałem. Odrazu zrzuciłem okulary które wylądowały w moim plecaku.
-Lubisz kotki?-zapytał świeżak.
-Chyba?-odpowiedziałem wymijająco aby mieć go z głowy.
-Chcesz zobaczyć mojego, ma na imię Krówka bo jest biało czarna.-odpowiedział Ignacy. Już wtedy wiedziałem, że to będzie ciężki dzień. Jakby tego było mało na lekcji Leo dał się wypowiedzieć Waldkowi, naj nudniejszemu kujonowi na świecie. Dominik jego przyjaciel (sarkastyczny kujon) dziś nie przyszedł więc te 45 minut wydawało się trwać całe wieki. Ignacy w zeszycie cały czas bazgrolił koty i próbował zwrócić moją uwagę. Gorszej lekcji w życiu nie miałem. Przypadkowo uderzyłem znudzony głową o biurko, zamknąłem oczy i zasnąłem.
  Obudziły mnie chichoty innych, oraz pstrykanie. Ziewnąłem i przetarłem oczy, odgłos pstrykania pochodził od robionych mi zdjęć MOIM POLAROIDEM! Wyrwałem Oli mój aparat i wsadziłem go do torby, ale w jej ręce był cały wachlarz moich zdjęć.
-Ruda no, oddaj!- warknąłem  zmęczony.
-Grom jesteś przezabawny, nawet niewiesz jak głośno chrapiesz! Niczym prawdziwy traktor!- Zaśmiał się Krzysiek.
-Ej zostawcie go!-krzyknął ktoś w oddali. To był ten idiota Ignacy.
-Wstawaj, idziemy z dala od nich.-powiedział wyciągając dłoń w moją stronę. Chwyciłem ją, poczułem miłe ciepło w środku, niewiem o co z nim chodzi ale ten gest był chyba przyjemny?!

Disco, idol jest bliskoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz