~Zaufaj mi~rozdział 2

18 5 0
                                    

  Gdy dotarliśmy pod klasę Ignacy powiedział mi, że lubi pisać piosenki disco polo. Moje serce chyba stanęło. Odrazu krzyknąłem na cały korytarz „O Boże, też pisze własne teksty!". Niewiem co się ze mną dzieje ale chyba zaczynam go lubić. Może uda mi się przerobić owce na wilka? Wtedy poczułem jak ktoś poklepał mnie po ramieniu. To byli Ola i Krzychu.
-O co wam chodzi?-zapytałem sfrustrowany przerwaniem mi rozmowy.
-Powiedz no Grom, lubisz tego gremlina? To okropny dzieciak i sztywniak.-powiedział Krzysiek świdrując mnie swoim lodowatym spojrzeniem.
-Taaa, straszny sztywniak jakby kij połknął.-powiedziałem niechętnie.
-Nie waż się z nim zadawać, przecież potulna owca nie będzie wilkiem!-warknęła Ola przyduszając mnie.
-Wiesz co Grom spadajmy stąd.-powiedział Krzysiek.
Nieszczęśliwy powlokłem się za nimi cały czas myśląc o nowym. Przecież jest ok, oni próbują mnie od nich uzależnić ale ja się im nie dam! Wtedy zaczepił mnie mój serdeczny przyjaciel Mati, może nie był on rasowym wilkiem ale wiernym psem napewno.
-Ej pokażesz mi jak się robi to twoje „zabójcze" Kabuku?-zapytał podekscytowany.
-Dobra, to będzie proste. Najpierw pokaże Ci je od przodu a potem spróbujesz na mnie.-powiedziałem przygotowując się do ataku. Odsunąłem się na pewną odległość aby zrobić miejsce. Uniosłem rękę do góry i nią machnąłem tak ostro, że  w powietrzu usłyszałem świst.
-Teraz ty.-powiedziałem do Matiego. Ten wykonał wymach.
-Teraz nauczę Ciebie okrzyku. Kiedy wykonujesz wymach krzyczysz jego nazwę, proste?-powiedziałem.
-Proste.-odpowiedział Mati.
-Ty spróbuj pierwszy, chce zobaczyć czy mam Ciebie tego uczyć czy nie.-powiedziałem oczekując na okrzyk przyjaciela.
  Mati nabrał powietrze w płuca odsunął się i podczas wymachu krzyknął. Wyszło idealnie tylko ciut za głośno.
-To co, testujesz na mnie?-zapytałem przechylając głowę w bok.
-Jasne, bądź gotowy bo zaraz będziesz zbierał zęby z podłogi!-zaśmiał się Mati. Podeszliśmy do siebie, przybrałem bojową pozycje i krzyknąłem "KABUKUUUU". Gdy moja dłoń miała uderzyć przeciwnika pomiędzy nas wskoczył IGNACY! Wyciągnął przed siebie rękę i krzyknął.
-STOP! Przemoc jest zła! Nie hejtuj jego!
Nie udało mi się zatrzymać ciosu. To działo się za szybko, moja ręka z całej siły uderzyła Ignacego. Bałem się utraty jego i umocnienia pozycji u popularnych. Gdy spojrzałem na niego ten zamiast płakać stał nadal z wyciągniętą ręką, która zaczynała puchnąć.
  Niewiem co we mnie wstąpiło, ale zaimponował mi. Czułem się tak jakbym się zakochał, to było dziwne uczucie ale przyjemne. Spodobała mi się jego postawa, wzbudził u mnie respekt bez używania siły. To było naprawdę imponujące! Po tym incydencie odrazu zleciała się chmara uczniów, wśród nich wypatrzyłem przerażonego Waldka, Ewę która chyba straciła do mnie resztki zaufania i Rudą z Piwoszem. Podeszli do mnie odpychając mnie od Matiego i Ignacego, który od tamtego momentu stał się moim idolem.
-Grom to było naprawdę imponujące! Teraz rozumiemy, że tak naprawdę chciałeś się dowiedzieć jaki ma czuły punkt i zaatakować.- powiedział z uznaniem Krzysiek.
-Ej zmywamy się chłopaki, Waldek już poszedł donieść na Groma do wychowawcy.-powiedziała Ruda. Nasza trójka ewakuowała się gdzie indziej, ja obracałem się niespokojnie za Ignacym. Od teraz stwierdziłem, że nadam mu pseudonim- Idol.

Była już przedostatnia lekcja - PO (przysposobienie obronne). Umówmy się było interesujące ale całą lekcje postanowiłem spędzić na rozmowach z Ignacym. Okazało się, że ma naprawdę ciekawy charakter. Jedynym jego mankamentem była jego gadatliwość, przez 15 minut rozmowy wiedziałem o nim prawie wszystko.
-Paweł co ty na to abyśmy nadali sobie jakieś pseudonimy?-zapytał Ignacy.
-Ty będziesz Idol, ok?-zapytałem nieśmiało, nie byłem pewny czy się zgodzi, dlatego w głowie już wymyślałem milion wymówek.
-Dobra, a ty może... Disco?-powiedział radośnie Ignacy uśmiechając się. W duchu cieszyłem się, że spodobał mu się wymyślony przeze mnie pseudonim.
-Jasne!-odpowiedziałem uśmiechając się szczerze, miałem wielką nadzieję, że ten pseudonim będzie używany przez innych bo Grom totalnie do mnie nie pasował.
Po tym zaczęliśmy udawać, że uważamy .To dziwne ale nigdy przy nikim nie czułem się tak swobodnie jak przy Idolu. Był idealny i nie musiałem przy nim niczego udawać.
  Gdy zadzwonił dzwonek wyszliśmy z klasy. Udaliśmy się w stronę sali od wf-u.
-Disco masz przy sobie aparat? Bo mam dobry pomysł.-powiedział Ignacy z dziwnym uśmieszkiem.
-Tak, a jaki masz pomysł?-zapytałem.
-Genialny, z okazji tego że mam mojego pierwszego przyjaciela i dlatego, że mamy nowe pseudonimy.-powiedział Idol. Zamurowało mnie gdy powiedział, że nigdy nie miał przyjaciela przede mną, czyli on był naprawdę nielubiany w swojej dawnej klasie.
Ustawiliśmy się, uśmiechnęliśmy się i zrobiliśmy zdjęcie. Powtórzyliśmy je dwa razy abyśmy obydwoje mieli je. Już nie mogłem się doczekać aby przyczepić je na ścianę w moim pokoju aby było obok innych zdjęć.
   Na wf szło nam całkiem dobrze, zdziwił mnie fakt jak bardzo Ignacy był szczupły ale to zignorowałem. Wytłumaczył mi, że po prostu zawsze tak wyglądał i to dla niego normalny wygląd. Zaniepokoiły mnie trzy niemal czarne siniaki na ręce, wyglądały jakby ktoś go nieźle pobił. Postanowiłem się jego o to nie pytać, bo powie mi coś więcej kiedy mi zaufa. W końcu zaufanie to podstawa.

Disco, idol jest bliskoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz