Rozdział 8 - Nie Jestem Psem

105 13 32
                                    

Pov: Max

- Mam taką nadzieję - Powiedziała El. - Wybaczę Ci, ale spróbuj jezeszcze raz coś takiego zrobić, to nie wiem co ci zrobię. - Powiedziała, puszczając mi tak zwane "oczko".

- Dziękuję. - Powiedziałam, uchylając głowy.

Widziałam jak Mike patrzył na mnie zły i zestresowany, chyba bardziej go przejmowało to, że nie mógł się dalej obściskiwać z Willem. Lekko się uśmiechnęłam do grzybka, co Wheeler natychmiast zauważył.

- Co się tak do siebie uśmiechacie? - zapytał w taki sposób jakby był zazdrosny o swojego przyjaciela.

- A co zazdrosny o przyjaciela? - Zapytałam z jeszcze szerszym uśmiechem, nawet nie zważając na to że Jedenastka, tutaj jest i wszystko słyszy.

W oczach Mike'a widziałam złość i to jak po chwili się do mnie przysuwa.

- Odszczekasz to. - powiedział

- Nie, dziękuję. Nie jestem psem. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się wrednie.

Zauważyłam, że Mike podniósł dłoń, zgiętą w pięść i wycelował ją w moją stronę. Dokładniej w stronę mojej twarzy.
Gdy już mnie prawie uderzył, jego nadgarstek został przytrzymany, po chwili skutecznie go ode mnie odciągając.
Osobą która, zapobiegła uderzeniu i prawdopodobnie późniejszej bójce, była Nastka.

- Mike, jesteśmy w galerii. - odezwała się dziewczyna chłopka, upominając go. Po chwili spoglądając na mnie. - A ty Max go nie prowokuj, proszę. - poprosiła dziewczyna.

Patrzyłam cały czas jak pięknooka dziewczyna, trzyma swojego chłopka za dłoń, którą chciał mnie uderzyć.

Spojrzałam w stronę Willa. Widziałam, że również patrzył na ich splecione razem ręce. Mogłam się założyć też, że również poczuł to dziwne ukłucie w sercu.

- A wam co tak zrzedły miny? - Zapytała dziewczyna.

Nic nie odpowiedzieliśmy. Siedzieliśmy w ciszy patrząc na siebie, czując ten sam ból, przez co miałam wrażenie jakbyśmy sobie czytali w myślach.

- Ej ludzie. - ponownie odezwała się dziewczyna, tym razem zyskując naszą uwagę. - Co się z wami dzieje? - Zapytała.

- Nic - odpowiedziałam krótko.

William podszedł do mnie.

- Idę do Lucasa. Jak coś to wpadnij. - szepnął mi na ucho chłopak. W odpowiedzi jedynie się uśmiechnęłam lekko.

Po momencie widziałam, ZombieBoy'a wchodzącego z galerii.

- Co on ci takiego powiedział, że się uśmiechnęłaś? - zapytał wkurzony Michael, ponownie do mnie podchodząc.

- Powiedział, że idzie. - Odpowiedziałam po części zgodnie z prawdą, wzruszając przy tym swoimi ramionami. - Serio dałbyś spokój. - powiedziałam, do coraz to bardziej podejrzliwego chłopaka.

- Wiesz co? Ja stąd idę. Cześć. - Powiedział odchodząc od nas. Nie żegnając się nawet ze swoją dziewczyną, która przez to zrobiła się smutna.
Aż mi szkoda Willa jak myślę o tym, że mogą się w przyszłości umawiać.

Podeszłam do dziewczyny lekko obejmując ją ramieniem i prowadząc do wyjścia ze starcourt.

- Gdzie idziemy? - Zapytała dziewczyna z głową na moim ramieniu.

- Do domu. - Powiedziałam.

- Mojego czy twojego? - ponownie zadała pytanie.

- A gdzie wolisz? - Zapytałam

- Do ciebie. - odpowiedziała dziewczyna. Kiwęłam głową, mocniej obejmując przyjaciółkę.

Kilka minut później znalazłyśmy się pod moim domem, natychmiastowo do niego weszłyśmy. Rozejrzałam się na szybko po mieszkaniu i stwierdzając, że nikogo nie ma poczułam ulgę w sercu.

- Chcesz coś do picia lub jedzenia? - Zapytałam mojego gościa, wchodząc do kuchni po napój pomarańczowy.

- Sok jakiś. - Powiedziała jedynie.

Wziąłam cały karton picia i wyruszyłam w stronę swojego pokoju, dając wyraźnie dziewczynie znać, aby szła za mną.

Otworzyłam drzwi do mojego pokoju, wchodząc do niego i odkładając karton z napojem na stolik.

Podeszłam do łóżka siadając na nie, po momencie klepiąc w materac, dając koleżance znak, żeby usiadła obok mnie, co oczywiście, dziewczyna uczyniła.

Siedziałyśmy, przez chwilę się do siebie nie odzywając. Lecz po chwili zaczęłyśmy rozmowę.

- Max, bo mam takie głupie pytanie. - zaczęła, przerywając po chwili. Poruszyłam ręką mówiąc przy tym aby kontynuowała swoją wypowiedź. - Jesteś zazdrosna o Mike'a? - Zapytała bezpośrednio wprawiając mnie w zakłopotanie.

- Wow, nie spodziewałam się takiego pytania. - Powiedziałam zgodnie z prawdą. - a tym bardziej nie spodziewałam się, że zadasz je tak bezpośrednio. - dodałam.

___________________________________________
PRZEPRASZAM ALE LUBIĘ BYĆ POLSATEM W TAKICH MOMENTACH :)

MIŁEGO WIECZORU LUDKI 💙

:-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D

Możliwe, że cię pokochałam.. || Elmax [Byler] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz