Rozdział 7 - Chyba

95 11 66
                                    

Pov: Max

Chodzac po galerii, weszłyśmy do pierwszego lepszego sklepu z ciuchami. */ale jakimi?/*
Będąc w sklepie pomagałam El wybrać ciuchy.

- Jakie mam wybrać ciuchy? - Zapytała dziewczyna.

- Takie które lubisz ty. - Powiedziałam patrząc na nią.

- Jakie lubię ja? - Zapytała rozglądając się dookoła.

- Tak, takie które lubisz ty. Nie Mike, nie Hopper, nie Will, nie ja. Ty. - Powiedziałam.

- Takie jakie lubię ja. - dziewczyna powiedziała dumnie, podchodząc po kolei do wieszaków.

Dziewczyna znalazła sobie jakieś ciuchy i pasek do spodni. Ja natomiast kupiłam sobie cudowną podkoszulkę i pasek.

Gdy wyszłyśmy z tego sklepu zauważyłyśmy coś, co wątpię że Nastka chciała zobaczyć.
Mike całował się z Willem.
Nie wiedziałam co zrobić.
Z jednej strony chciałam Mike'owi wygarnąć. Z drugiej strony taki był plan. Byłam szczęśliwa i dumna ze szczęścia przyjaciela, ale również byłam smutna i zła z powodu, że El jest przez to smutna.

Jedenastka podeszła do Mike'a. Chyba z nim zerwie.

- Tak bardzo na mnie krzyczałeś, że cię "zdradzam" a ty co teraz robisz?! - Krzyknęła dziewczyna ze łzami w oczach.

- Nastko, posłuchaj to nie tak. - powiedział. - On mnie pocałował. Mówiąc, że "projekt udany". Ja nawet nie wiem o co chodzi! - krzyknął. Byłam w szoku. Czy to możliwe by William się wygadał?

- Jaki projekt? Mike, co ty gadasz? - zapytałam chcąc się dowiedzieć, czy czasem nie zmyślił tego.

- Will. Powiedz im. Przecież wiesz ze kocham El. Nie chcę jej stracić przez ciebie. - powiedział, patrząc na chłopaka z opuszczoną głową.

- Przepraszam Eleven. J-ja.. to Max. Przekonała mnie do tego "projektu". - powiedział ze łzami w oczach. W tym momencie Mike i Nastka na mnie spojrzeli.
Nie wiedziałam co robić. Nie chciałam, żeby znienawidzili Willa. Nie chciałam też się przyznać.

- To nie moja wina, że dostaliśmy taki projekt do zrobienia. - Powiedziałam, myśląc co mogę dalej powiedzieć. - Chodziło o to, że mieliśmy zobaczyć, czy chłopak który ma dziewczynę, po pocałunku z facetem, nadal będzie hetero czy nie. - Powiedziałam nawet na nich nie patrząc, to tak głupi brzmiało, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
*/TAA zajebisty projekt/*

- Co to za gówniany projekt. I dlaczego na nas?! - Krzyknął Mike. - Rozumiesz, że mogliśmy przez to zerwać?! - Znowu krzyknął, tym razem w jego oczach zobaczyłam coś czego, nigdy nie widziałam. Ból.

- Przepraszam. To było głupie. - Powiedziałam z głową spuszczoną w dół. - Bardzo głupie. - Dodałam.

- Nie pomyślałabym - Powiedziała Eleven.

- El, co ty robisz? - Zapytał Michael, widząc, że jego dziewczyna podchodzi w moją stronę.

- Mogę Ci to wybaczyć. Pod jednym warunkiem. - powiedziała.

- Jakim? - Zapytałam.

- Nigdy w życiu nie powiesz przy mnie nic złego na Mike'a. - Powiedziała pewnie.

- To chyba już wolę żyć bez wybaczenia - Powiedziałam śmiejąc się.

- Max. - powiedziała poważnie.

Spojrzałam się na nią. Zobaczyłam w jej oczach zawód i zranienie. Dała mi z plaskacza. */no i dobrze/*
Nawet tego nie poczułam. Zaśmiałabym się z tego gdyby nie powaga sytuacji.
*/człowiek uczy się na swoich błędach a nie Bóg, ale ja nie^/*

- Za co to? - zapytałam. Nie wiedziałam, że jest do tego zdolna.

- P-prz... Nie będziesz obrażać mojego chłopaka, albo możemy się pożegnać. - powiedziała zakładając ręce na klatce piersiowej.

- Przepraszam, ale wiemy, że to niemożliwe, nie obrażać Wheelera. Bez urazy stary. - Powiedziałam.

Jedenastka pokiwała głową w lewo i prawo.

- Zawiodłam się na tobie. Przemyśl swoje zachowanie i się odezwij. - powiedziała chcąc już odejść.

- No weź nie żartuj. Nigdy więcej nie wykonam na was żadnego projektu. Obiecuje. - Powiedziałam, po zrozumieniu, że El chcę zerwać naszą przyjaźń.

___________________________________________
No więc ten...

CÓŻ nic na to nie poradzę.

Możliwe, że cię pokochałam.. || Elmax [Byler] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz