Tokio nocą jest piękne. Na niebie było tyle gwiazd, każda świeciła swoim osobnym blaskiem. Księżyc lśnił, a wokół niego miliardy maleńkich gwiazdeczek. Miałam wrażenie, ze każda maleńka światło zbliża się powoli w moim kierunku, a następnie znika, tak jakby był to tylko kawałek skały czy meteorytu rozbijający się w atmosferze. Gwiazdy układały się w poszczególne zbiory, które próbowałam odczytać. Blask księżyca oświetlał moją twarz, oczami błądziłam po gwiazdach, szukając odpowiedzi, których nie mogłam poznać za dnia. Siedziałam na zimnej krawędzi budynku, który był teraz zwany "plażą". Miejsce wolności i szczęścia, lecz czy tak było? Czy zasługiwałam, by wrócić do domu? Tak jak sam księżyc świeci całą noc na niebie, a wokół znajduje się miliard innych istot. Taka może byłam. Jak samotny księżyc, który ma mniej blasku niż wielkie słońce.
– Widzisz te gwiazdozbiory? – wyrwał mnie z moich myśli głos za moimi plecami. Przestraszyłam się głosu chłopaka, który znikną na początku dnia. Szukałam go cały dzień w każdym kącie tego miejsca. W końcu nie miałam nikogo innego, komu mogłabym chociaż odrobinę zaufać. Nie znałam jeszcze chłopaka, może po prostu grał by wykorzystać innych do uzyskania własnych celów. Też taka byłam. Dlatego nigdy nie miałam przyjaciół. Wykorzystywałam ich naiwne serca by móc przeżyć, w końcu liczy się tutaj moje życie, prawda? Nie mogłam rozszyfrować chłopaka i jego podejścia do tych wszystkich gier. Gdy patrzyłam na jego twarz, była taka spokojna. Jakby był gotowy w każdym wypadku na śmierć. Wyglądał na tak pustego i zniszczonego w środku. Chishiya nie bał się śmierci, to śmierć się bała jego.
– Zawsze z bratem szukaliśmy gwiazdy która świeci najjaśniej ze wszystkich – odparłam, a mój wzrok latał po niebie. Lan kochał gwiazdy i zawsze się nimi interesował. Umiał mi godzinami wymieniać poszczególne gwiazdy, zbiory, czy fazy księżyca. Dlaczego jego los musiał się potoczyć w ten sposób ? Gdyby żył, na pewno poradził by sobie w tych wszystkich grach. Była by to dla niego pestka. Był wysportowanym, siatkarzem popularnej grypy sportowej. Każdy dzień wyglądał podobnie, Wszystko kręciło się wokół szkoły, nauki, te same problemy z dnia na dzień. Moje życie stało się puste bardziej niż do tej pory było. Pamiętam tylko to, jak martwe ciało chłopaka leżało na łóżku. W ręku trzymał opakowanie po tabletkach, a z jego buzi wydobywała się biała piana. Krztusił się tabletkami które połkną, ale jeszcze żył. Potwornie kaszlał próbując wydusić całą zawartość tabletek ze swojego organizmu. Jednak było już za późno. Były to sekundy, a zanim przyjechała karetka chłopak upadł na ziemię nie przytomny. Wszystko stało się na moich oczach, wszystko widziałam, próbowałam mu pomóc. Próbowałam zapytać
" Dlaczego to zrobiłeś?" Połkną za dużo tabletek, w szpitalu go już nie od ratowali. Po tygodniu w jego pokoju znaleźliśmy broń i ukryte pieniądze. Został wciągnięty w interesy, które skłoniły go do popełnienia samobójstwa. Był moim bliźniakiem, był częścią mnie. Popełnił samobójstwo, kiedy znajdowałam się w pokoju obok. Moja matka oszukała wszystkich przeciwko mnie, sądziła, że i ja byłam w to wszystko zamieszana. W końcu zawsze mówiliśmy sobie wszystko o każdym i każdej sytuacji. W tedy nie wiedziałam nic, ukrył coś tak przede mną i się poddał bez żadnego słowa i pożegnania. Było to głupie i żałosne, lecz taki był Lan, nie przewidywalny, działający pochopnie. Matka pochłonięta żałobą za swoim ukochanym synem zniknęła, nie chciałam jej już nigdy widzieć. Może w głębi serca ja kochałam, w końcu to była moja matka. Może jej szczerze nienawidziłam. Chciałam wrócić do mojego świata, by dowiedzieć się dlaczego to zrobił i żeby jego śmierć nie poszła na marne. Tak jak mu obiecałam, w ostatnim momencie jego życia.– Żyj Misaki – wykrztusił ledwo, nie mógł zaczerpnąć powietrza, tak jakby jego drogi oddechowe mu zabraniały. I umarł pozostawiając mnie samą z moim światem.
– Z bratem ? – zapytał chłopak, siadając obok mnie na zimnej krawędzi budynku.
– Tak – odparłam, czując w środku ogromny ból,
– Czasami się zastanawiam, co by było gdybym to zauważyła. Zauważyła ze potrzebuje pomocy, że ma problem – uśmiech przemienił się w ból, którego za wszelką cenę nie chciałam pokazać. Moja twarz była neutralna, pusta. Wpatrywałam się w czarną wysoką przestrzeń pod moimi nogami.
CZYTASZ
Between Life And Death 🃏 || Chishiya Shuntaro
FanfictionMiłość na krawędzi między życiem, a śmiercią? Czy może nie potrzebne zatracenie, które sprawi, że nie będę umiała bez 𝘯𝘪𝘦𝘨𝘰 żyć? "Lecz na tym polega życie. Są wygrani i przegrani. Czasami żeby wygrać trzeba wykorzystać kogoś dobrego, nawet jeśl...