Dzień wydawał się być spokojny. Chara już jakiś czas temu poszedł, spotkać się ze swoimi alternatywnymi wersjami. Cross był w Omega Linii Czasu, w której znajdował się przez jakiś czas swojego istnienia (kiedy to jeszcze Demonix znajdowała się w innej strefie), zbierając w chwili obecnej fioletowe kwiaty. Demonix natomiast siedziała w Xtale, ostrząc swoje krwisto-czerwone ostrze.
Nagle jednak, u góry, tuż przed nią pojawił się czarny portal z atramentu, z którego wyłoniła się Chatrins, zwisając do góry nogami.
- Serwusik! - zwróciła się do Demonix strażniczka, przypadkiem ją strasząc.
Demonix dyszała ciężko. Dawno nikt jej tak nie nastraszył, zwłaszcza, że Chatrins wyglądała w tej chwili jak pająk polujący na swoją ofiarę w ciemnym koncie.
- Sorki - przeprosiła ją Chatrins, wychodząc z portalu. - Chciałam po prostu wpaść, sprawdzić co u Ciebie.
- Wszystko dobrze - odpowiedziała jej towarzyszka, odkładając ostrze na bok. - A ty nie powinnaś być na patrolu w tej całej Strefie Bazgrołów?
- Nie... wczoraj ja byłam na patrolu, bo mój brat był zajęty. Dzisiaj akurat ma czas wolny i mógł się tym zająć.
- I ty tak specjalnie dla mnie przyszłaś?
- Tak! Z resztą i tak kiedy jeszcze byłaś w innej strefie, przychodziłam tutaj codziennie.
- Niby czemu?
- Przychodziłam tu spotkać się z Crossem i Charą. Po zawarciu rozejmu miałam stuprocentowe przekonanie, że są po dobrej stronie. Od dawna ufałam Crossowi... ale nie zawsze twojemu bratu.
Nagle jednak z jakiegoś niebieskiego, zglitchowanego portalu wyszła pewna dziewczyna – Sansive.
Była ona niewiele wyższa od Demonix i Chatrins. Miała białe, średniej długości włosy z niebieskim pasemkiem, znajdującym się na części zakrywającej jej prawe oko. Jej oczy były niczym Atlantyk, skóra lekko blada jak niebo o poranku, a jej uszy przyozdobione były kolczykami niczym kłódkami most zakochanych. Miała na sobie białą bluzkę na krótki rękaw, niebieską bluzę z szarym kapturem i białymi sznurkami, czarne spodnie do kolan z białymi paskami po bokach, niebiesko-białe trampki oraz bandaże zawiązane ciasno na jej nogach. Na jej dłoniach były także czarne rękawiczki bez palców, ale nie były one widoczne przez za długie rękawy bluzy.
- Chatrins! - krzyknęła do niej Sansive swoim wysokim, lekko zachrypniętym głosem.
- Sansive! - odpowiedziała z entuzjazmem Chatrins, odwracając się w jej stronę. - Coś się stało?
- Tak! Będziesz w siódmym niebie! Ink na patrolu znalazł Void! Plus jeszcze tam alternatywną wersję Sansa! Ale... tam był tylko on i nic więcej, więc możemy się spodziewać, że będziemy mieli dodatkową osobę pod dachem.
- To świetnie! - odrzekła radośnie Chatrins. - Nie mogę się doczekać, aż zobaczę tą nową kreację! Na pewno jest słodki!
- Po to tutaj przyszłam. - tyłem pokazała palcem na portal. - Chodź! Przecież wiedziałam od razu, że strażnik jak strażnik - nie może się powstrzymać od natychmiastowej kontroli.
- Chcesz iść z nami? - Chatrins zwróciła się do Demonix
- Em... jasne! Czemu nie! - odpowiedziała Demonix. - W sumie i tak nie mam zbytnio nic do roboty.
W oczach Sansive bardzo mocno widać było nieufność do Demonix. Sądziła, że skoro jej nie było przy prawie całkowitym unicestwieniu XGastera, cząstka jego nadal mogła w niej być.
CZYTASZ
Old Times Were Gone
Hayran KurguZAWIESZONE + NADCHODZĄCY REWRITE Jeśli namieszałem coś w canonie Underverse podczas pisania, z góry przepraszam. Nasza historia rozgrywa się w Multiwersie o nieznanym położeniu w czasie także niewiadomym. Młoda strażniczka Chatrins poznaje zaginioną...