Prolog.

991 33 23
                                    

Victoria

Ostatnie wydarzenia były dla mnie jak sen. A dokładniej jak koszmar.

Ale przecież jeszcze nie tak dawno o tym marzyłam. Powrót do Garden City miał być moim wyzwoleniem i szczęściem, więc co się zmieniło? Dlaczego miejsca, które kiedyś kochałam stały się tymi przeklętymi a każde kolejne wspomnienie zaciskało mi gardło, dusząc mnie.

Byłam słaba.

Życie przestało mieć dla mnie sens w momencie, gdy dowiedziałam się że mój tata mnie oddał. Dokładnie tak jakbym wpadła do wody a ktoś usilnie pilnował bym nie wynurzyła się na powierzchnię. Chciałam walczyć. Jednak co to za walka skoro i tak świadomy jesteś porażki.

Minął tydzień odkąd nie otrzymałam żadnej wiadomości, telefonu czy nawet listu. Powody zmiany mojego dotychczasowego życia były nikomu nieznane a ja nie miałam sił by ze sznurem na szyi czekać na moją rodzinę, która wyrzuciła mnie jak śmiecia.

On strasznie mnie uwierał. W momencie gdy wstawałam z łóżka, szłam na spacer czy do sklepu. Ciągle dawał o sobie znać, dociskając supeł do mojego gardła. Z początku odsuwałam go, wmawiając sobie że dam radę. Że nie pierwszy raz spotkało mnie nieszczęście i jestem na tyle silna że podniosę się sama.

Nie udało się.

Skąd ta moja pewność?

Zrozumiałam to dopiero siedząc na zimnych kafelkach w mojej łazience i patrząc tępo przed siebie. W dłoni ściskałam garść tabletek nasennych mając świadomość że one uwolnią mnie od cierpienia. Kupując je ciągle biłam się z myślami czy postępuję dobrze. Podobno życie się ma jedno a ja przecież chciałam wykorzystać je najlepiej jak umiałam. Z drugiej strony, ja już dawno przestałam żyć. Wegetowałam starając stawiać kroki do przodu, choć tak na prawdę się cofałam.

Nie radziłam sobie i już nikt nie mógł mi pomóc.

Zrozumiałam że życie to suka i nie mam ochoty jej nic udowadniać. Tłumaczymy sobie w kółko że będzie dobrze a nigdy tak nie będzie. Byłam człowiekiem skazanym na porażkę więc czemu jeszcze miałam stąpać po ziemi? Czemu to ja miałam stawiać temu czoła? Chociaż raz postanowiłam że zrobię coś z własnej woli i dla dobra innych.

Zniknę.

Chwyciłam drżącą ręką butelkę wody, która stała obok mnie i wygodniej oparłam się o szafkę. Wyprostowałam nogi ostatni raz patrząc na swoje brudne dresy i przemoczone od deszczu skarpetki po czym wzięłam głęboki wdech otwierając dłoń. Znajdowało się na niej mnóstwo białych kapsułek, które wydawały się być nawet urocze. Na mojej twarzy pojawił się nikły uśmiech, który od tygodnia był po raz pierwszy szczery i wiele nie myśląc przechyliłam dłoń. 

Do dna.

___________________________________________

Witam !

Oficjalnie zaczynamy druga część przez co czuję niesamowitą ekscytację.

Napewno mnie kochacie za prolog, czuję to.

Jak wam się podoba opis i prolog? Jestem ciekawa jakie są wasze odczucia i czy się spodziewaliście.

A teraz ważne info.
Chciałam dodać jeszcze coś od siebie więc zrobiłam zapowiedź która będzie  dostępna na moim tik toki od jutra. Więc zapraszam:
_hejvii_

Do zobaczenia! <3

Deux TombesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz