2. Gdzie jesteś Emily?

554 27 12
                                    

Wybaczcie opóźnienie. Miłego czytania<3

Każdy z nas miał w życiu moment gdy adrenalina pochłaniała całe nasze ciało, napędzając nas tym samym do działania. Rzecz jasna nie dla wszystkich był to błogi stan w którym czuł się dobrze i chciał dążyć do podobnych wydarzeń by doznać go jeszcze raz. Byli też tacy, którzy żyli tym stanem czując się w nim jak ryba w wodzie.

I ja z pewnością zaliczałam się do tych drugich.

Ze sztucznym uśmiechem na ustach szłam w kierunku recepcji za, którą siedziała sympatyczna blondynka. Chciałam wyglądać jak najbardziej naturalnie, choć moja jasna peruka i okulary mi w tym nie pomagały.

- Dzień dobry. - zwróciłam na siebie jej uwagę pamiętając by niczego nie dotknąć.

- Witam. W czym mogę pomóc? - spytała odrywając wzrok od monitora.

- Przyszłam na rozmowę o pracę jako asystentka. - położyłam na blat dowód osobisty, który w pełni był sfałszowany.

Dziewczyna spojrzała to na dokument to na mnie oceniając mój wygląd, po czym wykonała krótki telefon zapewne do prezesa czy osoby u której miałam podjąć konkretne stanowisko. Ukradkiem zerkałam na zwieszony na ścianie zegar wiedząc że w ciągu pięciu minut muszę się ukryć przed wywołaną przez Peter'a ewakuacją.

- Proszę się skierować do ostatniej widny na wprost. Życzę powodzenia.- wskazała dłonią miejsce, które dobrze już kojarzyłam, jednak dla pozorów udałam że analizuję wskazany przez nią punkt.

- Przyda się. - zaśmiałam się krótko podobnie jak dziewczyna, która nie była świadoma głębszego znaczenia słów wypowiedzianych przeze mnie.

Tłok panujący na holu był na tyle duży że z dokładnością zadbałam o to by wtopić się w tłum i po chwili zniknąć w toalecie. Ciągle unikałam jakichkolwiek przedmiotów na których mogłabym zostawić odciski od momentu gdy weszłam do kabiny i ubrałam czarne rękawiczki.

- Jesteś w łazience? - usłyszałam głos Chase'a dobiegający z mojej małej słuchawki.

- Tak. Daj znać jak będę musiała wyjść.

Minęła chwila a w całym budynku rozbrzmiał alarm ewakuacyjny. Nie ciężko było też usłyszeć chaos dziejący się na holu i pełno krzyków osób pracujących w budynku.

Za ten czas zdjęłam płaszcz i wrzuciłam go do czarnej torby, którą udało mi się przemycić. Poprawiłam swój jednoczęściowy czarny kombinezon oraz kozaki z lekkim obcasem. Nie były one moim wymarzonym obuwiem, jednak nie nabierały one podejrzeń wśród zwykłych ludzi, których mijałam.

- Możesz wychodzić. - po pozwoleniu chłopaka, otworzyłam drzwi kabiny i zilustrowałam swój wygląd, który jak zwykle był nieziemski. - To że oni nie mają dostępu do kamer nie znaczy że ja ich nie mam. - prychnęłam na to co powiedział i wychodząc z łazienki zaczęłam iść w kierunku najważniejszej windy.

- Chwalisz się czy żalisz? - spytałam a przed oczami pojawiła mi się winda, która była początkiem mojego celu.

Bez problemu ją odblokowałam i wybrałam jedyny przycisk, który prowadził do archiwum. Jadąc nią z niecierpliwieniem czekałam aż znajdę się w wyznaczonym miejscu. Liczył się czas a miałam go wyjątkowo mało. W zasadzie jak zawsze. 

- Od teraz masz cztery minuty. Postaraj się.

Gdy tylko drzwi się rozsunęły poczułam wzrastającą we mnie adrenalinę za sprawą mnóstwa zielonych kresek wypełniających pomieszczenie. Jednak za nimi był mój cel w postaci sejfu prowadzącego do archiwum. Byłam tak niewiele od tego miejsca że nie myśląc wiele odłożyłam na bok torbę i zaczęłam precyzyjnie stawiać kroki w przód.

Deux TombesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz