4. Zabić lub być zabitą.

577 28 6
                                    

- Nareszcie koniec! - krzyknął uradowany Max a z nim i inne przypadkowe osoby, które właśnie ukończyły liceum.

Lekki uśmiech pojawił się mi na twarzy widząc jak bardzo są z tego powodu zadowoleni. Nie dziwiłam się im. W końcu ja i Emily miałyśmy spokój od ciągłego stresu i egzaminów, które były już jedynie przeszłością. Oczywiście tylko dla niektórych bo większość osób oczekiwała wyników, które w ich odczuciu miały zaważyć na dalszej przyszłości zawodowej.

Ja tak nie uważałam. Był to tylko głupi papierek, który może wiele, ale nie wszystko. Byłam myśli że jeśli się czegoś naprawdę chce, da się to osiągnąć na wiele sposobów. Wiedziałam to bo sama jedną z takich osób byłam.

Ciężka praca i determinacja sprawiły że nie tylko odnalazłam się w świecie, który chciał mnie zjeść, ale i zaczęłam na niego wpływać. Stałam się niezależna co było moim priorytetem. Bagaż doświadczeń jaki nosiłam na plecach uświadomił mnie w tym że nie mogę więcej naiwnie opierać się na ludzkiej życzliwości i nic nieznaczących obietnicach. 

- Idziemy dziś wszyscy na ognisko nad jezioro żeby świętować ten jakże wspaniały dzień. Podkreślam wszyscy. - prychnęłam na słowa Nicka, który kierował je w moją stronę.

- Przyjdę, ale tylko ze względu na was. - wskazałam na nich palcem.

- No i wspaniale! Ten dzień nie może być chyba lepszy. - powiedział brunet poprawiając na nosie czarne okulary. - Widzimy się wieczorem. - dodał gdy znaleźliśmy się przed bramą.

- Jasne, jasne. Cześć. - pomachała im z Emily i razem udałyśmy się w stronę naszych domów.

Nasza relacja znowu się polepszyła jednak mimo to trzymałam ją na dystans. Widząc jak dobrze w ostatnim czasie dogaduje się z Ginny postanowiłam odejść w kąt i dać jej wolną rękę. Nie byłam w stanie utrzymywać cudownych kontaktów z Em z powodu mojego powrotu do Californii choć ona o tym nie wiedziała.

Chciałam by była szczęśliwa i miała przyjaciółkę, która ma podobne zmartwienia i życie co ona. Ja nie mogłam jej tego dać i stałabym się egoistką myśląc tylko o sobie.

- Pamiętasz jak byłaś w związku rok temu? - zerknęłam na dziewczynę i lekko skinęłam głową.

Nie byłam w stanie zapomnieć o jednej z najgorszych decyzji w moi życiu jaką było wstąpienie w związek z Edgar'em. Nasza znajomość nie była nad wyraz dobra i w zasadzie nigdy nie obdarzyłam bruneta jakimkolwiek silnym uczuciem poza nienawiścią. Miała to być moja odskocznia jednak wszystko runęło w momencie gdy dowiedziałam się że mnie zdradził a ja bezdyskusyjnie zakończyłam naszą relację.

- Niestety tak.

- Kiedy poczułaś że jest między wami inaczej? W sensie wiesz, że coś się zmieniło. Jego żarty zaczęły cię denerwować i wolałaś spędzać czas sama niż z nim.

- Nie podoba mi się że pytasz o takie rzeczy, ale co do twojego pytania. Ja nigdy z Edgar'em nie dogadywałam się. Być może on robił sobie nadzieję z początku, ale wiesz jak to się skończyło. Dupek jakich nie mało na tym świecie. - wyjaśniłam patrząc na mijaną okolicę.

Dziewczyna już ku mojemu zaskoczeniu nie odpowiedziała, co utwierdziło mnie w tym że nie pyta bez powodu. Odczekałam dłuższą chwilę by japonka mogła się namyślić jednak gdy nic nie powiedziała postanowiłam zabrać głos.

- Nie mamy najlepszego kontaktu, ale mimo to możesz mi wszystko powiedzieć jeśli tylko czujesz taką potrzebę. Dla poparcia swojej wierności mogę dodać że nie mam nawet komu tego powiedzieć. No chyba że Genevieve, która myśli że mieszkasz w kraju, który został nazwany na cześć jej ulubionych klapek.  - prychnęłam poprawiając tym samym humor brunetce.

Deux TombesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz