Rozdział 12

1K 38 5
                                    

Burczy mi w brzuchu od tego całego bycia tajnym agentem.

-Halo! – zaczęłam machać do mężczyzny w budce tuż obok bramy. – Przepraszam! Proszę Pana!

Mężczyzna spojrzał na mnie i na Kiare, po czym podniósł się ze swojego miejsca. Pojawił się zaraz za budką, a my uśmiechnęłyśmy się do niego jak rasowe turystki. Czas odegrać role swojego życia.

-W czym mogę pomóc? – odezwał się.

-Złapałyśmy gumę, może mógłby nam pan pomóc? – zapytała brunetka przesłodzonym głosem. - Nie wiemy co zrobić, sam pan rozumie. 

-Jasne. – facet spojrzał pierwsze na Kie później na mnie i jeszcze raz pokiwał głową.

Spojrzałam na przyjaciółkę z miną jakbym miała zaraz zwymiotować, kiedy tylko byłam pewna, że mężczyzna tego nie zauważy. Ona zachichotała pod nosem. Potargałam sobie dodatkowo włosy i poprawiłam szelki w topie. Kiara spojrzała na mnie z ukosa, a ja tylko posłałam jej oczko uśmiechając się zawadiacko.

-Która to opona? – zapytał, kiedy tylko pojawił się ze skrzynką pełną narzędzi. - Postaram się coś zaradzić. 

-Pokażemy. – uśmiechnęłam się słodko. – To ta z tyłu. Powietrze musiało wolo schodzić. Wyjeżdżając nic nie widziałyśmy.

-Pewnie za długo stał na dworze. – uśmiechnął się w naszą stronę.

-Pewnie tak. – Kie oparła się o przyczepę.

-Zajmę się tym. – schylił się, a przed moimi oczami przebiegło trzy Płotki. - Mogą być panie spokojne. 

Przynajmniej udało się im wejść, teraz tylko niech się pośpieszą. Raczej dopompowanie koła nie zajmuje zbyt dużo czasu, a nie miałyśmy żadnego planu B. Nie wiedziałam co zrobić jeśli chłopcy będą potrzebować więcej czasu. Granie na czas nie będą chyba naszą mocną stroną. 

-Jest w okolicy coś ciekawego do zobaczenia? – zapytałam pochylając się lekko.

-Jeśli się wie, gdzie szukać. – spojrzał na mnie i uśmiechnął się półgębkiem. 

Na widok, gdzie wlepił się jego wzrok aż mnie wzdrygnęło. Nie dałam tego jednak po sobie poznać i tylko pokiwałam głową uśmiechając się słodko.

-Dobrze panu idzie. – odezwała się brunetka. -Sama nie wiem, co byśmy zrobiły, gdyby nie pan.

-To tylko opona, nie ma się czym chwalić.

Nagle do moich uszu dotarło uporczywe szczekanie psa. Zagryzłam policzki od środka i w myślach próbowałam wyklepać jakąś modlitwę, żeby tym trzem przygłupom nie stało się nic złego.

-Słyszałyście to? – zapytał mężczyzna.

-Ale co? – odpowiedziała od razu Kiara. - Nic nie słyszę, a ty Chistina?

-Nie nic nie słyszę Angela. - zaakcentowałam ostatnie słowo, a Kie tylko uniosła kącik ust.

-Tebow chyba coś wywęszył. – podniósł się z ziemi i zaczął rozglądać.

-Może to tylko jakiś szop, nie ma się chyba czym martwić. – powiedziałam machając ręką, jak gdybym chciała odgonić jakąś uporczywą muchę. 

-Tak, pewnie. – i wrócił do poprzedniej czynności.

Szturchnęłam dziewczynę łokciem wskazując drugą stronę przyczepy. Trzeba nam było więcej czasu, o wiele więcej. Kie potaknęła głową i powoli się oddaliła odpinając klamerkę z włosów. Facet podniósł się zanim zdążyłam zareagować i poszedł prosto w stronę brunetki.

Ocean Between Us| JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz