Na początku Alex'a przeszły ciarki, totalnie nie spodziewał się tego co stało się po tym jak brunet stanął w otwartych drzwiach. Tylko gdy objął go, zamykając w szczelnym, bezpiecznym i pocieszającym uścisku poczuł się tak swobodnie, tak jak nigdy przy nim do tej pory, myśl o dzieciństwie i jego ojcu świtająca gdzieś z tyłu w splątanych myślach, krzątających się i szalejących w jego głowie.
Zapomniał jakby na chwilę o tym słowie którego tak nie lubił, którego tak nienawidził, tak jakby wyparowało wraz z tym jak został korytu miękkim płaszczem i przyciągnięty do chłopaka.
pierwsze chwile nie ruszał się zbyt, jakby się zawiesił, zasnął lub zastygł w miejscu, niczym potraktowany spojrzeniem meduzy i zamieniony w kamień. Jednak po może około minucie siedzenia tak w bezruchu, patrzenia na deski które zazwyczaj skrzypiały lekko pod nogami, wsłuchiwania się w ciche poćwierkiwanie ptaków ze swych gniazdek na pobliskich drzewach i szumu liści poruszył się minimalnie, powoli i ostrożnie na tyle że jakby nie zwróciło się na niego dość uwagi umknęło by to oku.
jego głowa spoczęła w zagięciu szyi bruneta, jego oddech muskający skórę wyższego mężczyzny od którego teraz promieniowało coś na kształt takiej spokojnej, pozytywnej aury, wprowadzającej spokój i ciepło w serce Alex'a, które jeszcze momenty temu biło szybko i niespokojnie, jakby chciało się wyrwać z jego klatki piersiowej niczym ptak uwięziony w gnieździe. Ten spokój, ciepło, poczucie bezpieczeństwa, to wszystko jakby promieniowało od Wilbura w tym momencie, mimo iż jego usta nie rozchyliły się ani razu by powiedzieć cokolwiek, nawet nie jedno słowo.
Cisza, bliskość, ciepło i poczucie tego jakby ktoś był w stanie ochronić cię przed każdym nadchodzącym złem. Wszystkie pozytywne emocje wypełniły Alex'a od tak, tylko dzięki brunetowi w którego ramionach był teraz ujęty. To nie było tak samo jak w autobusie, jakieś nowe uczucie ogarnęło go od środka, zalewając go przyjemnym ciepłem i spokojem wręcz stoika. jego serce wróciło do normalnego tępa bicia, oddech sie uspokoił, dalej ocierając delikatna skórę szyi drugiego mężczyzny.
Alex zacisnął dłonie na materiale bluzy którą miał na sobie Wilbur, tuż na wysokości jego łopatek i przyciągnął go jakby bliżej do siebie, wręcz rozpływając się w nieokreślonym bliżej uczuciu, które tak samo iskrzyło gdzieś w brunecie.
ta sensacja, gdy Alex przyciągnął go do siebie, wtulając się w niego mocniej, będąc bliżej, tak pewna i tak delikatna, tak wspaniała, sprawiła że Wilbur poczuł coś czego wcześniej nigdy nie odczuwał. Nigdy nie odczuwał specjalnej potrzeby dotyku, bliskości, nic z tych rzeczy, nawet nie przepadał za przytulaniem się, robił to okazjonalnie i tylko z bliskimi przyjaciółmi czy rodziną.
jednak teraz tak jakby w końcu go to uderzyło, ta bliskość, to ciepło, to nieznane mu wcześniej uczucie, potrzeba dotyku o której nie miał pojęcia została tak nagle spełniona przez ten prosty gest. Zamknął oczy, pozwalając powiekom opaść a ramionami przyciągnąć chłopaka tak blisko jak się da.
Wręcz nierealistyczne było to jak dobrze, jak właściwie czuli się w tej sytuacji, w akompaniamencie ciszy połączonej z delikatnymi dźwiękami przyrody, przytuleni do siebie i trzymający się tak jakby nie mieli zamiaru puścić już nigdy, jakby nie chcieli już zostawiać tej drugiej osoby, pozostać tak blisko.
-Słyszałem wszystko z za ściany, George nie ma ani trochę racji, nie słuchaj tego, olej to, pewnie powiedział to w emocjach, nic z tego nie było prawdą.- Powiedział Wilbur, jego głos w uszach Alex'a wydawał się w jakiś sposób miękki, kojący i tak przyjemny do słuchania.
-Mhm.- jedynie mruknął, dalej nie rozluźniając uscisku na materiale bluzy.
-----------
560 słów
CZYTASZ
"Nauczę cie czegoś" ||Quackbur|| Aleksffs [W Trakcie Pisania]
FanfictionTeacher Au Highschool Au Original idea Alex Quackity przylatuje do Anglii, aby uczyć języka hiszpańskiego w jednym z liceów. W szkole poznaje innych nauczyciel, w tym Williama Gold'a znanego jako profesor Wilbur oraz kilka innych osób z grona pedag...