Jak nazywałem ten rozdział mój kolega patrzył mi się przez ramie i powiedział "z okna to ty jesteś, z okna życia"
-----------------------
POV. trzecia osoba
Gdy Alex zasnął bez problemu, to Wilbur dalej leżał z zamkniętymi oczami, jednak cały czas przytomny, nie mogąc zasnąć za nic. Tknął go jeszcze fakt iż nawet nie zdążył pójść pod prysznic. Skrzywił się trochę na tą myśl, nie chcąc czuć się brudnym, więc jak najostrożniej i jak najdelikatniej tylko mógł, by nie obudzić drugiego zabrał swoje ręce i wstał pomału i po cichu z łóżka.
Podszedł do szafy, stawiając swoje kroki ostrożnie, niczym jakby był przez kogoś śledzony i ukrywał się gdzieś, nie chcąc być zauważonym. Otworzył pomału szafę, wyjmując szare spodnie od piżamy i czarną, zwykłą koszulkę.
Drzwi od sypialni na jego szczęście były wciąż uchylone, więc nie musiał się martwić o ich nawyk irytującego skrzypienia, które mogłoby zakłócić sen Alex'a. Wraz ze swoją piżamą udał się równie ostrożnie do łazienki, która w tym przypadku niestety była zamknięta. Chwycił ostrożnie klamkę, pchając ją a następnie otwierając powoli drzwi, które wydały z siebie ciche skrzypienie, jednak prawie niesłyszalne.
Zapalił światło, równie cicho zamknął drzwi za sobą i odłożył ciuchy na blat, zdejmując z siebie to co miał na sobie, a następnie po sprawdzeniu temperatury wody wszedł po prysznic. Był zbyt zmęczony by teraz siedzieć w łazience nie wiadomo ile, chciał tylko pójść spać czysty, więc szybko się umył i wyszedł spod prysznica, uprzednio zakręcając wodę.
Chłodne powietrze zderzyło się z jego nagą skórą, powodując lekkie ciarki, więc brunet szybko wytarł pozostałe na jego ciele krople wody z pomocą ręcznika i szybko ubrał przygotowaną wcześniej przez niego samego piżamę.
Jak tylko się ubrał, wyszedł po cichu z łazienki (on teraz to kurna wszystko po cichu robi-)i skierował swoje kroki z powrotem do sypialni, gdzie Alex dalej leżał twarzą do ściany z nogami lekko podkulonymi do siebie. Brunet szybko wślizgnął się pod kołdrę i pod koc, obok chłopaka i położył się tuż obok, z powrotem przyciągając go do siebie.
...
Noc była bezchmurna, a gwiazdy mieniły się na niebie. Lekki wiatr szumiał liśćmi i bujał gałęziami, które obijały się lekko o niektóre okna czy ściany domków.
Alex zawsze miał dość płytki sen, a stukające w okno gałęzie były wystarczająco głośnym jak dla niego odgłosem, by się przebudził w środku nocy. Gdy tylko czarnowłosy otworzył oczy jego wzrok padł na okno na przeciwnej stronie pokoju, przez które wpadało światło księżyca- jedyne tak właściwie źródło światła w tym momencie.
Do jego pleców wręcz przyklejony był brunet, którego głowa była schowana w zgięciu szyi Alex'a. Czarnowłosy ziewnął przeciągle, oczywiście dalej nie wyspany, co było w pełni logiczne, gdyż teraz była zaledwie może druga nad ranem, a może nawet wcześniej, sam nie wiedział, gdyż było za ciemno by dostrzec godzinne na ściennym zegarze.
Na początku chciał przejść się do kuchni, może napić się wody i wrócić, a następnie ponownie spróbować zasnąć. Plan ten jednak nie miał jak się spełnić, poszedł w odstawkę gdy tylko Alex przypomniał sobie o przyklejonym do niego brunecie. Obrócił się lekko, patrząc na drugiego chłopaka, śpiącego spokojnie z lekko rozchylonymi ustami i grzywce wpadającej w oczy. Odsunął przeszkadzające kosmyki wierzchem dłoni, wzdychając cicho pod nosem i położył się z powrotem z pozycji siedzącej do pozycji leżącej, jednak tym razem twarzą do drugiego.
I tak nie zdążył się nawet dobrze rozbudzić, więc na szczęście sen powrócił do niego szybko, zamykając jego powieki po raz kolejny i zsyłając na niego upragniony spoczynek. Nie no, tak było by zbyt pięknie i łatwo. Alex próbował przez chwile zasnąć, leżąc z zamkniętymi oczami, ale uznał że w pokoju jest strasznie duszno i gorąco, więc ostrożnie wstał, tak by tylko nie obudzić śpiącego obok bruneta i uchylił okno, co miało się okazać już niedługo błędem, a następnie wrócić pod kołdrę, z powrotem układając się u boku drugiego chłopaka.
Tym razem, gdy duchota i hałas wywołany przez gałęzie uderzające o okno odpuściły czarnowłosemu, ten w końcu zasnął po raz drugi, tym razem na prawdę.
...
POV. Wilbur
Otworzyłem oczy, aby ujrzeć ciemność i nie do końca widoczny zarys czegoś obok, a właściwie bardziej kogoś nie czegoś. Poczułem jak przechodzą mnie ciarki, w pokoju panowała ciemność i chłód, zupełnie tak jakby był jakiś przeciąg.
Jedynym źródłem światła na ta chwilę okazał się być bardzo przydatny w tej chwili księżyc, świecący na bezchmurnym niebie pełnym gwiazd, tuz za oknem. Skoro o oknie mowa, w momencie gdy spojrzał na widok za nim zrozumiałem, że jest ono otwarte i to stąd wziął się chłód.
Wydawało mi się, że okno było zamknięte zanim poszliśmy spać, więc na początku byłem nieco zdziwiony, ale w końcu z westchnieniem wstałem z łóżka, by je zamknąć. Gdy tylko moje stopy dotknęły lodowatej wręcz podłogi skrzywiłem się, bo przyjemne na pewno to nie było, ale zignorowałem to, zamykając okno i w jak najszybszym tępię wracając do łóżka, pod kołdrę, czując że zaraz zamarznę jeśli się pod nią nie znajdę,
Szybko przybliżyłem się jeszcze do Alex'a, przyciągając go delikatnie i przytulając do siebie, aby ten posłużył mi jako dodatkowy mini grzejnik, gdyż był dość ciepły. Gdy byłem już tak blisko jak tylko się da, modląc się że go nie uduszę przez przypadek przez sen i nie obudzę się obok już jednak zimnego martwego ciała zasnąłem szybko.
----------------
Legenda głosi, że któregoś dnia Will w końcu udusi nieświadomie Alex'a przez sen i nawet się nie zorientuje bo śpi jak głaz...
875 słów
CZYTASZ
"Nauczę cie czegoś" ||Quackbur|| Aleksffs [W Trakcie Pisania]
FanfictionTeacher Au Highschool Au Original idea Alex Quackity przylatuje do Anglii, aby uczyć języka hiszpańskiego w jednym z liceów. W szkole poznaje innych nauczyciel, w tym Williama Gold'a znanego jako profesor Wilbur oraz kilka innych osób z grona pedag...