VII...Jak u siebie?

211 10 4
                                    


Pov. Izuku

Blondyn obok mnie już się chyba poddał, bo przestał mnie wyzywać i szarpać się na każdą stronę. Podjechaliśmy pod wielką czarną bramę od mojej willi, która się otworzyła i wjechaliśmy na teren posesji. Zaparkowałem samochód i wyciągnołem kluczyk że stacyjki.
- hej, księżniczko, może byś tak coś się odezwał?
Powiedziałem do chłopaka. Ten tylko popatrzył na mnie, złapał za klamkę od samochodu i szarpnął nią nie mogąc wyjść, gdyż zablokowałem wyjście z jego strony ( tak wiem, jestem genialny xd), po czym zapytał - Otworzysz Te Drzwi?- z wyraźnym wkurwieniem, ale i tak starał się być spokojny, w sumie się mu nie dziwię, jakby- trochę go uptowadziłem, ale pieprzyć to, on ma 18 więc mam to gdzieś, za pedofilię mnie nie wsadzi za kraty- Nie, nie otworzę, jak chcesz wyjść to od mojej strony- powiedziałem do blondyna z zadziornym uśmieszkiem pod nosem, oczekując jego reakcji.
- CIEBIE POSRAŁO?Niby czemu nie mogę wyjść normalnie?! Otwieraj te drzwi do kurwy nędzy, albo ci ten samochodzik rozpierdolę w drobny mak!!! - oj wkurzył się, no trudno, raz się żyje- Nie, jak chcesz wyjść to na moich warunkach,albo wcale skarbie~ powiedziałem słodko patrząc jak chłopak gotuje się od środka. Odwrucił się w stronę szyby, i szarpnął jeszcze raz za drzwi....

Pod. Bakugou

-.....
-.....
Kurwa
Zjebałem
JA PIERDOLE CO JEST Z TYM SAMOCHODEM NIE TAK?!?! KURWA JEBANA KLAMKA!!!!! JAKIM JEBANYM CUDEM????!!!!
- Teraz to już innego wyjścia nie masz kacchan~powiedział do mnie zielonek z uśmiechem na ryjcu
- I czego się cieszysz tak dzbanie?He?
- bhahahahahhahha, wiesz...ja ci klamki nie kazałem wyrywać! Ale daruję ci koszty naprawy samochodu, bo mnie nieźle tym rozbawiłeś, a poza tym zapłacisz mi czym innym- powiedział do mnie, wycierając oczy z łez od śmiechu. Zacząłem się po woli irytować, więc zapytalem- możesz wysiąść pierwszy? Chce już wyjść, a teraz nie mam jak, jak tu siedzisz- powiedziałem już zrezygnowany do starszego
- To wychodź
- Ale siedzisz, to jak mam za przeproszeniem wysiąśc?
- przejdz przeze mnie
Poddałem się. Nie mam siły kłucic się z tym debilem....obruciłem się w jego stronę i zacząłem się przeciskać między konsolą samochodu, biegami,itp., ale się potknołem, przez co wylądowałem na kolanach zielonego...
~Tak ci śpieszno?- zapytał z niemałym rozbawieniem, i poprawił się lekko na fotelu kierowcy tak, że czułem lekko jego przyrodzenie. Momentalnie zrobiło mi się gorąco na twarzy i chciałem już wyjść z tego przeklętego auta, ale tamten złapał mnie za nadgarstki i powiedział- Jeśli tak bardzo chcesz, możemy to zrobić tutaj, ale ja bardziej preferuje moją sypialnie~ i mnie puścił. Wystrzeliłem jak proca z auta, i się wyjebałem przed otwartmi drzwiami auta. Zielonowłosy wyszedł zaraz po mnie, skierował się do głównych drzwi domu pod którym zaparkował, i otworzył je na oścież, mówiąc

- Ne, Kacchan,....czuj się jak u siebie, Okej?


Ohayo!!!!!!!! Hejka, witam osoby które czytają to coś!!!! Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów!!!!Proszę piszcie w kom jak jakieś błędy!!!

Aha...i jeszcze jedno...

PILNIE POSZUKIWANA OSOBA DO POMOCY PISANIA TEGO OPOWIADANIA!!!!!!
Jeżeli jesteście zainteresowani, macie kreatywne pomysły i lubicie dekubaku lub bakudeku to liczę na współpracę!!!!
Wszystkich zainteresowanych proszę o pisanie w komentarzach!!!!

Do następnego!!!! Bay!!!

DekuBaku- Zabójcza NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz