Następne kilka dni minęło Hermionie niesamowicie szybko, gdy pogrążała się w pracy, widząc Draco tylko raz. Był tak podekscytowany zbliżającą się randką z Alexą w piątek wieczorem, że to było wszystko, o czym chciał rozmawiać. Wiedziała więcej o nowej restauracji, w której zarezerwował im stolik, niż chciała przyznać. Z trudem powstrzymywała zazdrość i karciła się za to, że jest zdenerwowana, kiedy wyglądał na takiego szczęśliwego.
Była w stanie słuchać tylko przez kilka minut, zanim pomyślała, że pęknie i powie coś, czego będzie żałować. Wymyślając jakąś wymówkę, szybko schowała się za zamkniętymi drzwiami swojego gabinetu. Po raz kolejny musiała gorączkowo powstrzymywać ścianę wokół jej serca przed pęknięciem i zawaleniem się, walcząc o to, by ukryć swoje uczucia do niego.
Możesz to zrobić, Hermiono. Dla niego, dla jego szczęścia.
W czwartkowy wieczór można było zastać Hermionę zwiniętą w kłębek na sofie, owiniętą szczelnie kocem z książką na kolanach. Przez ostatnie pół godziny Hermiona na próżno próbowała przeczytać jedną stronę, ale nie mogła się skupić. Bez względu na wszystko, jej myśli nieustannie wracały do Dracona i jego randki następnego wieczoru.
Z wyczerpanym westchnieniem w końcu zrezygnowała z książki i zamknęła oczy, torturując się obrazami Draco i Alexy. Draco z ramieniem wokół talii Alexy. Alexa nieśmiało sięga przez stół, by położyć swoją dłoń na jego. Oboje dzielący się kęsami swojego posiłku. Tańcząc blisko. Obściskując się. Ze skowytem, który nie chciała przyznać, że brzmiał jak zraniony szczeniak, zakopała się głębiej w swoim bezpiecznym kokonie.
Wyjrzała zza krawędzi koca, kiedy usłyszała dźwięk sieci Fiuu i powitalny głos.
- Hermiono? Wchodzę, dobrze?
Kilka sekund później Ginny weszła do pokoju z błyskiem zielonych płomieni. Jej wzrok natychmiast spoczął na kłębku na sofie, kiedy usiłowała usiąść prosto. Zachichotała.
- Masz jakieś kłopoty, przyjaciółko?
Hermiona prychnęła.
- Nie, było mi całkiem wygodnie, a koc po prostu nie chciał mnie puścić. - W końcu otrząsnęła się i wstała, obejmując przyjaciółkę w ciasnym uścisku. - Dobrze cię widzieć, Gin.
- Ciebie też miło widzieć, kocowy potworze – zaśmiała się Ginny, odwzajemniając uścisk. Odsunęła się, ale nadal trzymała ręce na ramionach Hermiony, a jej uśmiech zbladł. - Harry powiedział mi o Draco i Alexie. - Hermiona zamknęła oczy. – Chciałam zobaczyć, jak się masz.
- Nic mi nie jest, Ginny. - Kiedy ponownie otworzyła oczy, jej przyjaciółka spojrzała na nią z niedowierzaniem. – Jest w porządku na tyle, na ile może być, dobrze?
Ginny ścisnęła ją za ramiona, po czym puściła i usiadła na sofie, naciągając koc na swoje nogi i unosząc jeden bok, zapraszając Hermionę, by do niej dołączyła. Kiedy obie rozkoszowały się swoim ciepłem, Ginny spojrzała na nią.
- Harry nie opowiedział mi wszystkiego ze szczegółami, wiesz, jaki on jest. Czy chcesz mnie wtajemniczyć?
Hermiona bawiła się brzegiem koca i wzięła głęboki oddech. Potem opowiedziała Ginny wszystko, co się wydarzyło, kiedy była poza miastem, poczynając od dnia, który spędziła na zakupach książek na Ulicy Pokątnej z Alexą. Opowiedziała jej o prośbie Draco, swoim odkryciu na targu, reakcji Draco i w końcu o jego zbliżającej się randce.
- Wiem, że ty i Harry nie rozumiecie, ale to jest dla niego szansa na szczęście. I chcę tego dla niego. Bardziej niż czegokolwiek innego.
Ginny milczała przez kilka chwil.
CZYTASZ
Fight this Feeling
FanfictionHermiona Granger wiedziała, że lepiej nie zakochiwać się w jednym ze swoich najlepszych przyjaciół. Ale jej serce nigdy tak naprawdę nie słuchało jej rozumu. Teraz stanęła przed wyborem - powiedzieć mu, co czuje i mieć nadzieję, że nie będzie to k...