Rozdział 9

1.1K 68 2
                                    

Fioletowy papierowy samolocik uparcie przeciskał się przez korytarz i pod drzwiami prowadzącymi do gabinetu aurorów Pottera i Malfoya, lądując na biurku tego ostatniego. Szare oczy spojrzały na niego, zanim blada ręka sięgnęła i wyciągnęła go z miejsca spoczynku.

Draco powoli otworzył Ministerialną notatkę, spodziewając się, że będzie dotyczyć spotkania wydziału zaplanowanego na popołudnie. Jego oczy rozszerzyły się, a serce przyspieszyło, gdy zdał sobie sprawę, że to od Hermiony.

Wiadomość była krótka. Dziękuję, że dałeś mi czas. Porozmawiamy wkrótce?

Chciała w końcu porozmawiać. Nie marnując okazji, natychmiast wstał i wyszedł ze swojego biura kierując się w stronę jej.

Dotarł do drzwi Hermiony w rekordowym czasie. Pragnąc, by jego serce przestało walić, Draco podniósł rękę i mocno zastukał w drewno. Usłyszał słabe potwierdzenie ze środka, dające mu pozwolenie na wejście. Wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Jego wzrok natychmiast przyciągnęła kobieta siedząca za biurkiem. Jej długie, kręcone włosy były dziś rozpuszczone i opadały jej na jedno ramię. Ze spuszczoną głową pracowała nad leżącym przed nią dokumentem, pióro przesuwało się płynnie po pergaminie. Z miejsca, w którym stał, mógł tylko dostrzec piegi na jej nosie.

- Tak? - zapytała Hermiona, nie odrywając uwagi od pracy.

Draco nagle się zdenerwował — bardziej niż kiedykolwiek od lat. Odchrząknął, a jej głowa natychmiast wystrzeliła w górę, jej ręka zaprzestała swoje ruchy, palce mocniej zacisnęły się na piórze.

- Cześć, Hermiono.

Jej oczy były szeroko otwarte, kiedy na niego patrzyła. Zobaczył, jak przełknęła ślinę, zanim odpowiedziała:

- C-cześć, Draco.

Przez chwilę wiercił się w miejscu, zanim zrobił krok do przodu.

– Ja... dostałem twoją notatkę i... Cóż, od razu przyszedłem. - Wzruszył ramionami i posłał jej mały uśmiech. – Wiesz, jaki potrafię być niecierpliwy.

Otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale zamknęła je bez słowa. Zamiast tego skinęła mu głową.

Zrobił kolejny krok w jej stronę, gdy wstała z krzesła.

- Hermiono, ja... - przerwał, niepewny, jak kontynuować, jak przekazać jej swoje uczucia.

- Draco...

- Przepraszam - wyrzucili w tym samym czasie. Patrzył, jak kąciki jej ust lekko się unoszą. Sekundę później oboje zaśmiali się i uśmiechnęli do siebie.

Draco zrobił ostatni krok w jej stronę i sięgnął po jej dłoń.

- Hermiono, tak mi przykro, że straciłem panowanie nad sobą i za okropne rzeczy, które powiedziałem. - Spuścił wzrok na swoją dłoń, gdy wodził po liniach jej dłoni, wzdychając głęboko. - Nienawidzę tego, że cię zdenerwowałem. Przepraszam, że krzyczałem i byłem kompletnym palantem. Proszę, wybacz mi.

Usłyszał, jak pociąga nosem, i podniósł oczy, by zobaczyć, jak jej oczy się zamykają. Wzięła drżący oddech i zacisnęła usta.

- To... To, co powiedziałeś, naprawdę mnie zraniło. Wiem, że zostało to powiedziane w ferworze, ale...

Przełknął ślinę, kiedy zalała go fala poczucia winy i paniki. Co jeśli nie będzie mogła – nie chciała – mu wybaczyć? Zacisnął powieki i zmusił swój żołądek do uspokojenia się.

- Ostatnią rzeczą, jaką chcę zrobić, to cię skrzywdzić. N-nie wiem, dlaczego się tak zdenerwowałem, po prostu... Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu i nie chcę, żeby coś ci się stało. Mówiąc, że przesadziłem, to ogromne niedopowiedzenie. - Pochylił głowę, by napotkać jej oczy. – Nie jestem w stanie wyrazić, jak mi przykro.

Fight this FeelingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz