Rozdział 8

1.1K 64 1
                                    

Draco wrócił z Esów i Floresów, czując mieszaninę nadziei z zachęty Alexy i przygnębienia na myśl, że Hermiona mogła go zobaczyć i faktycznie od niego uciec. Przez resztę popołudnia był w paskudnym nastroju.

Kiedy nadszedł czas, aby wrócić do domu na weekend, Potter wstał od swojego biurka i powiedział:

- Chodź, stary. Pójdziesz ze mną. Spotykam się z Ronem w Dziurawym na kilka drinków i myślę, że przydałoby ci się kilka. - Po raz pierwszy Draco naprawdę się z nim zgodził.

Wkrótce potem przedzierali się przez zatłoczony pub w kierunku jasnorudych włosów Rona Weasleya. Czasami Draco zapominał, jak jaskrawo rude były jego włosy. Merlinie, to jest jak cholerna latarnia morska, pomyślał, wygodnie zapominając, że opisu można by użyć również do jego własnych białoblond włosów.

Weasley uśmiechnął się, gdy ta dwójka podeszła do niego.

- Hej, koledzy! - Jego oczy przesunęły się po Draco. - Rany, Malfoy. Przestraszyłbyś małe dziecko tym grymasem. Wyglądasz na zdenerwowanego.

Draco szydził z niego.

- Tak, dziękuję Weasley za tę bystrą obserwację.

Spotkało się to z chichotem.

- Oj, Tom! Kolejka dla nas, stary!

Cztery godziny i niezliczone kieliszki Ognistej Whisky później Draco czuł się o wiele szczęśliwszy. W tej chwili rozwodził się nad sprawą Hermiony, nieświadomy spojrzeń, jakie otrzymywał od Pottera i Weasleya, gdy próbowali powstrzymać śmiech.

- Ona jest... ona jest po prostu taka piękna, wiesz? Taka piękna. Jej oczy są jak roztopiona czekolada! - Westchnął i zamknął oczy, głupkowaty uśmiech pojawił się na jego twarzy, gdy wizje jej osoby przepłynęły przez jego umysł. - Po prostu rozświetla pokój, prawda? I ten uroczy mały dołeczek, który pojawia się, kiedy naprawdę się uśmiecha. Och, i jej śmiech! Ugh, czy kiedykolwiek słyszałeś coś słodszego? To znaczy, ona nawet czasami prycha, kiedy naprawdę jest zirytowana. Jest niesamowita, prawda? - Otworzył oczy i uśmiechnął się do swoich przyjaciół.

Potter się roześmiał.

- Tak, Hermiona jest niesamowita. Zawsze tak myślałem.

Weasley skinął głową na znak zgody.

- Tak, ona jest genialna.

- Tak, ona jest... jest najbardziej niesamowitą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Nadal nie wiem, jak kiedykolwiek wybaczyła mi, że byłem dla niej takim okropnym dupkiem w szkole.

Draco poczuł, jak szczęście, które znalazł na dnie swojej Ognistej Whisky, zaczyna się wymykać.

- Co jeśli... Co jeśli ona nie może mi znowu wybaczyć. Co jeśli straciłem ją na zawsze? - Przełknął z trudem. - Dlaczego nie widziałem tego wcześniej? Jak mogłem być tak ślepy, by nie wiedzieć, że była dla mnie wszystkim?

Podniósł wzrok na Pottera, kiedy ogarnął go smutek, szepcząc:

- Co mam zrobić?

Potter westchnął i spojrzał na Weasleya, który wzruszył ramionami.

- Nie wiem, stary. Ale myślę, że masz już dość na dzisiaj. Zabierzmy cię do domu. Możesz go zabrać, Ron? Muszę wracać do Gin.

- Oczywiście, kolego. Zajmę się fretką.

- Ej! Myślałem, że zgodziliśmy się, że nie będziesz mnie już tak nazywać, łasico! - Draco skrzyżował ramiona i spiorunował wzrokiem rudzielca.

Fight this FeelingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz