7

345 27 9
                                    

"Such a funny thing for me to try to explain How I'm feeling and my pride is the one to blame
(Yeah, yeah) 'cause I know I don't understand
Just how your love can do what no one else can" ‐ Beyoncé ,,Crazy in Love"

Albus Dumbledore

Gellert rozpiął guziki od mojej koszuli i zniżył się, aby następnie zacząć całować klatkę piersiową. Westchnąłem przeciągle i odchyliłem głowę, kładąc ręce nad głową. Nie potrafiłem wtedy myśleć, tym bardziej racjonalnie, dlatego tego nie robiłem. Próbowałem żyć chwilą i nie przejmować się skutkami moich czynów, choć było to trudne, albowiem zawsze wszystko analizowałem. Taki już byłem.

Jego palce znalazły się na moich sutkach i delikatnie je ściskały, podczas gdy jego język powolnie sunął po mojej szyi.

— Pamiętaj, że w każdej chwili mogę przestać — przypomniał mi, co skutkowało tym, że mimowolnie na niego spojrzałem i podniosłem brew. — Naprawdę — dodał.

— To... po prostu... skomplikowane. — Wzruszyłem ramionami.

— Co?

— To, co teraz czuję — sprecyzowałem.

— A co teraz czujesz? — dociekał, ale nie miałem mu tego za złe. Wiedziałem, że chce dobrze.

— Czuję strach, podniecenie i... niepewność.

— Wyglądasz na człowieka, który ukrywa swoje emocje pod szczelną skorupą i nigdy nie pozwala, żeby przejęły nad nim kontrolę, albo chociaż wydostały się na zewnątrz.

— Dokładnie taki jestem.

— Wiem. Bo ja też — odrzekł, cały czas patrząc mi w oczy. —  Czego dokładnie się boisz? — zapytał.

— Że będę tego żałował, że nie powinienem, że to nieodpowiednie...

— Jeśli to dla ciebie za dużo i za szybko, możemy po prostu razem zasnąć — zaproponował, a mi zrobiło się ciepło na sercu.

— Nie chciałbym cię rozczarować...

— Nie rozczarujesz. Sama twoja obecność jest wystarczająca. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak bardzo to doceniam.

Myślałem, że zaraz się popłaczę. Nie dowierzałem, że kiedykolwiek usłyszę takie słowa z ust Gellerta Grindelwalda.

Mężczyzna uśmiechnął się pocieszająco w moją stronę.

— Przepraszam, że kazałem ci działać. Nie jestem jeszcze gotowy. — Pokręciłem głową.

— To nic. Nie jestem zły. Jak już, to na siebie. Że wcześniej nie pomyślałem, jak możesz się czuć.

— To już nieważne. Wszystko w porządku. Mogłeś w końcu być mniej wyrozumiały. Mogło cię ponieść. A jednak pozostałeś spokojny — zauważyłem.

— Nie chcę popełnić drugi raz tego samego błędu — odparł cicho i przejechał dłonią po moim policzku. — Nie mogę myśleć tylko o sobie... Z każdym innym człowiekiem tak, ale z tobą nie. Jesteś dla mnie zbyt ważny. Ważniejszy, niż te całe gówno.

— Poświęcasz się. Dla mnie.

— I owszem — zgodził się i kiwnął głową. — Mogę cokolwiek kupić, lub zdobyć, ale nie miłość. Przez lata żyłem sam, ale kiedy pojawiłeś się ty, znów czuję te pieprzone motylki w brzuchu na sam twój widok. Nie kłamałem, kiedy mówiłem, że prawie w ogóle się nie zmieniłeś. Wciąż jesteś małym, uroczym Alem. Tylko z brodą. Ślicznie z nią wyglądasz.

Podziękowałem z pokaźnym rumieńcem.

— Chcesz dzisiaj ze mną spać? — zapytał po chwili.

— Jeśli to nie problem, to jasne.

— Żaden problem.

Gellert pożyczył mi piżamę. Umyliśmy się jeden po drugim, co mimo wszystko nie zajęło wiele czasu. Potem położyliśmy się do łóżka, czyści i pachnący. Gellert głaskał mnie po włosach, a ja trzymałem głowę na jego piersi, wsłuchując się w bicie jego serca. Nie byliśmy zmęczeni, ale szybko staliśmy się przy sobie senni i poszliśmy spać, przytuleni do siebie, całkiem jak za dawnych czasów.

Następnego dnia Gellert mnie obudził. Kiedy otworzyłem oczy, on stał już ubrany. Wymamrotałem coś niezrozumiałego i chciałem przewrócić się na bok, ale Gellert chwycił mnie za policzki, abym spojrzał mu w oczy. Mój wzrok był nieco zamglony. Chętnie bym sobie jeszcze pospał.

— Wstawaj. Dzisiaj będziemy wspinać się po górach, Al.

Jego słowa sprawiły, że natychmiast się ożywiłem. Podniosłem się do siadu i spojrzałem mu w oczy. Moje źrenice się powiększyły, a na twarzy pojawił się promienny uśmiech.

Z tej niespodzianki byłem niezwykle ucieszony.

Bo kto, jak nie my? || GrindeldoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz