Rozdział XXI

527 32 7
                                    

Pov. Harry

Rozpoczęła się przerwa świąteczna, ale szczerze nie chcę jechać do Weasley'ów tak, jak to było do tej pory. Jestem przerażony tym, co myślą.

Minął tydzień od pocałunku z Draco i było absolutnie fantastycznie. Nie wiem czy jesteśmy już CZYMŚ, ale od tamtego momentu Draco jest bardziej, uh jakiego słowa tu użyć, może czuły? Śpi obok mnie każdej nocy, co jest najbardziej uspokajającą rzeczą, patrząc na to, że moje koszmary odeszły. Trzyma też moją dłoń podczas odrabiania pracy domowej i gładzi kciukiem jej wierzch.

Robi też wiele innych małych rzeczy, które także powodują motylki w moim brzuchu i szybsze bicie serca. Jeszcze nigdy się tak nie czułem, ale nie chcę, żeby to kiedykolwiek odeszło.

Nadal nie widzę. Profesor Snape zaczął robić miksturę, by to naprawić, ale zajmie całą przerwę świąteczną, zanim będzie gotowa. Nie przeszkadza mi to, przynajmniej będę mógł wrócić do szkolnych rzeczy, gdy wrócę z przerwy.

Właściwie to nie wiem, co będę robił podczas przerwy. Nie chcę przeszkadzać Weasley'om, podczas powrotu Artura do zdrowia, a Syriusz wciąż się ukrywa. Może mógłbym się u niego zatrzymać, ale to nie będzie łatwe z moim brakiem wzroku.

Poczułem jakiś ruch niedaleko mnie. Palce wślizgnęły się w moje włosy. Mogę być zupełnie szczery. Całkiem mi się to podoba.

- Dzień dobry – powiedziałem do niego.

Westchnął i wtulił twarz w tył mojej szyi, jego oddech posyłał dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa.

- Dzień dobry – odpowiedział swoim niskim, porannym głosem.

- Śniadanie powinno już być gotowe. Wstajesz już? – spytałem, chwytając jego dłoń, która spoczywała na mojej talii.

Jęknął cicho.

- Chcę tu zostać.

Lekko się zaśmiałem.

- Nie masz przypadkiem później pociągu? – spytałem.

Nieco się przesunął, nadąsałem się, więc uniósł się nade mną i lepiej na mnie spojrzał.

- A ty przypadkiem również nie masz pociągu?

Westchnąłem.

- Nie wiem. Zazwyczaj jeżdżę do Weasley'ów, ale to będzie jedynie żenujące i niezręczne. – Milczał. – W sensie, mogę jechać do mojego ojca chrzestnego, ale on się ukrywa. Wątpię, żeby był w stanie sobie poradzić ze ślepą osobą przez dwa tygodnie.

- Cóż. A co jeśli... Może pojechałbym z tobą? - Jego głos był łagodny i niepewny. Zupełnie, jakby bał się spytać.

- Co?

- Cóż, nie możesz jechać ze mną z oczywistych powodów i któregoś dnia po przerwie musiałbym odwiedzić moją mamę, ale mogę jechać z tobą do twojego ojca chrzestnego, żeby pomóc ci i byś mógł cieszyć się przerwą.

Uniosłem się do góry i pogładziłem jego policzek, w każdym razie... Gdy tylko go znalazłem.

- Masz rodziców, z którymi możesz się zobaczyć. Nie chcę sprawiać ci problemu. Dodatkowo, po tym wszystkim co dla mnie zrobiłeś, zasługujesz na przerwę ode mnie i niańczenia mnie – powiedziałem do niego. Mój głos nieco ociekał poczuciem winy, które przeze mnie przemawiało.

Położył dłoń na mojej.

- Nie ma nic innego, co podobałoby mi się bardziej, niż spędzanie czasu z tobą.

Naprawdę mu się to podoba? Zawsze mu przeszkadzam. To musi być irytujące.

- Jestem jedynie przeszkodą. Zasłużyłeś lepiej. Nie zasługujesz na bycie przytłoczonym ciągłym pomaganiem mi. Jestem tak bardzo bezużyteczny i zdenerwowany! – wyrzuciłem.

- Harry. Każdy potrzebuje czyjejś pomocy od czasu do czasu. Nie wspominając już o tym, że to w porządku polegać na innych. To przerażające, racja, ale nie jest czymś złym. Pomagam ci, ponieważ chcę, nie wahaj się z przyjściem do mnie, dobrze?

Pokiwałem głową i uśmiechnąłem się do niego. Odsunął moją dłoń z tej jego i pochylił się nade mną, składając łagodny i czuły pocałunek na moich ustach, który od razu odwzajemniłem. Owinąłem ramiona wokół jego szyi, przyciągając go bliżej.

- Wynajmijcie sobie pokój! – zawołał jakiś głos.

Draco i ja odsunęliśmy się od siebie.

- Zamknij się, Blaise!

Blaise zaśmiał się.

- Cóż, nie czuję potrzeby, by było to moim pierwszym widokiem po przebudzeniu rano.

Zarumieniłem się.

- Wybacz, Blaise – powiedziałem.

Draco ułożył dłoń na moim policzku, tym razem by zwrócić moją uwagę.

- Jak myślisz? Twój ojciec chrzestny nie będzie miał nic przeciwko, jeśli pojadę z tobą?

Zastanowiłem się nad tym.

- Na początku pewnie nie będzie mu się to podobało, ale gdy mu wszystko wyjaśnię, pewnie nie będzie mieć nic przeciwko. Tylko że to miejsce, w którym się ukrywa i nie może z niego wyjść. Draco, musisz mi obiecać, że nikomu nie powiesz.

- Obiecuj, Harry. Wiem, dlaczego się ukrywa. Było o tym w codziennym proroku dwa lata temu i chyba chodziło o to, że uciekł z Azkabanu, gdzie był za zabicie czarodzieja i garstkę mugoli, ale musi być coś więcej, skoro go chronisz. Więc obiecuję, że nikomu nie powiem, ale naprawdę chcę być z tobą, Harry.

Uśmiechnąłem się do niego promiennie.

- Dziękuję, i masz rację. Jest o wiele więcej w tej historii. On nikogo nie zabił, Peter zabił ich i jest niezarejestrowanym animagiem, więc sfałszował własną śmierć, zrzucając winę na Syriusza. On jest dobrym człowiekiem, przysięgam. Możliwe, że go polubisz.

- Może. Mimo wszystko teoretycznie jest moim wujkiem.

Moje oczy się rozszerzyły.

- No właśnie! Kompletnie o tym zapomniałem! Jaki mały ten świat.

Zachichotał.

- Też tak myślę. Chodź, ogarniemy się.

Draco wstał, a kiedy opuściło mnie jego ciepło, zadrżałem. Lubię, kiedy jest ze mną. Nie rozumiem dlaczego ani jak tak szybko się to zmieniło. Dłoń dotknęła mojego ramienia.

- No chodź – powiedział.

Zsunąłem nogi i moje stopy dotknęły zimnego podłoża. Wyciągnąłem dłoń, niepewny gdzie jest Draco.

Nie był tu jeszcze przed chwilą? Dokąd poszedł? Może poszedł się przygotować. Trochę wyolbrzymiam, ale zazwyczaj pomaga mi wstać i dotrzeć do łazienki, zanim mnie zostawi, by się przebrać i żebym ja też miał na to czas.

- Draco? – spytałem. Chwilę później był już przy mnie.

- Jestem tutaj. – Jego dłoń przykryła mój policzek.

Westchnąłem.

- Myślałem, że wyszedłeś. Przez chwilę było cicho.

- Wybacz. Zamyśliłem się. – Zsunął dłoń z mojego policzka i złapał mnie za dłoń, pomagając wstać.

- O czym myślałeś?

- O niczym. Nie martw się. Po prostu się przygotujmy do wyjazdu. Dobrze?

Skinąłem głową, gdy prowadził mnie do łazienki.

____________

Myślicie, że zmiana okładki to dobry pomysł?

MIŁEGO WIECZORU <33

Blizny, które mnie prześladują || Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz