Pov. Draco
Wciąż nie patrzył w górę, ale czuł przeszywające spojrzenia wszystkich wokół nas.
Chwyciłem go za ramię i zmusiłem, by usiadł przy stole.
Niczego nawet nie tknął. Jego talerz stał pusty.
Co z nim jest nie tak? Dlaczego on nie je?
Jeśli chce umrzeć z głodu, niech tak będzie. To nie tak, że mnie to obchodzi czy...
- Niesławny Potter! W Slytherinie! Nic dziwnego, że zawsze wpadasz w kłopoty i gapisz się na szkołę, twierdząc, że ON wrócił! - mój tok myślowy został przerwany. Odwróciłem głowę, aby zobaczyć szóstorocznego Gryfona tuż obok Pottera, który wykrzykiwał jego roszczenia do wszystkich w pomieszczeniu. Wszyscy odwrócili się, by na niego spojrzeć, jakby namawiając go do kontynuowania. - Jesteś tylko kłamcą, Harry Potterze! Nic dziwnego, że jesteś nikim. Nikt ci nawet nie ufa. Chyba wszyscy potajemnie wiedzieliśmy, że jesteś tak samo zgniły, jak cała reszta! - dzieci śmiały się z jego uwag.
Potter zdawał się spinać, gdy śmiech trwał.
- On jest kretynem. Czy on naprawdę myślał, że może wiecznie paradować jako jakiś bohater? Co za totalny nieudacznik! - kolejny Gryfon dołączył do nich.
- Nie chcieliśmy kogoś takiego jak ty w naszej grupie. Gdybym był szczery, szkoda mi, że Ślizgoni wiedzą, że mają z tobą do czynienia — coraz więcej Gryffindoru przyłączyło się do kpin.
Czy to się zawsze zdarzało w przypadku Pottera za każdym razem, gdy coś było nie tak?
To nie ma sensu. W większości przypadków to nie jego wina, po prostu zawsze wydaje się wciągany.
- Ha! Myślisz, że chcemy mieć do czynienia z takim oszustem jak on?! - dołączył się jakiś Ślizgon. - Wolałbym zostać Gryfonem, niż spędzić pięć sekund w tym samym miejscu co ten dziwak!
- Nic dziwnego, że zmarli jego rodzice, a ciocia i wujek nim gardzą. Nikt go nie chce.
Whoa, to było słabe. Skrajnie słabe.
Nikt nigdy nie powinien tego mówić.
Ale to mnie zmusiło do przesłuchania. Wiem, że rodzice Pottera zostali zabici przez Voldemorta, ale czy jego ciotka i wujek naprawdę nim gardzili? To nie może być prawda. Jest złotym chłopcem, nie ma mowy, żeby miał okropne życie w domu, nawet po stracie rodziców.
W każdym razie to wymyka się spod kontroli.
Wszyscy się na niego uwzięli.
Prawie jakby nie ratował naszych tyłków przez ostatnie cztery lata!
Zanim udało mi się powstrzymać cokolwiek, Potter wstał ze swojego miejsca i wybiegł z wielkiej sali.
Niektóre dzieci zdawały się zadowolone, wiedząc, że dostały się pod jego skórę.
Jak ludzie mogli być dla niego tak niegrzeczni? Przyznam. Ja też nigdy nie byłem dla niego miły, ale jesteśmy rywalami, mamy się nawzajem tak zdobywać. Nie zostawię tego tak po prostu. Potter zawsze wracał, by postawić mnie na swoim miejscu, ale tym razem nikomu nic nie powiedział.
To nie było do niego podobne, ale czy ja go naprawdę znam? Wiem tylko to, co widziałem. A jeśli naprawdę jest zupełnie inny?
Blaise i ja patrzyliśmy na siebie.
- Pójdę sprawdzić, czy wszystko w porządku. Jeśli się spóźnimy, powiedzcie nauczycielowi, co się dzieje — powiedziałem mu, jak wstałem z miejsca, w którym siedziałem.
CZYTASZ
Blizny, które mnie prześladują || Tłumaczenie PL
ФанфикOtrzymałam zgodę na tłumaczenie. Za wszelkie błędy przepraszam. ~~~~~~~~~~~~~~~ Co jeśli Harry wcale nie był Złotym Chłopcem? Co jeśli jego świat w Hogwarcie zmieni się na zawsze? Harry Potter był podekscytowany tym, że wróci do szkoły na swój piąt...