Leżałam przytulona do Neteyama na tak zwanym hamaku, od kąd dowiedzieliśmy się że zostaniemy rodzicami, wiele rzeczy się u nas zmieniło. Mianowicie Neteyam poświęca mi więcej swojej uwagi co jest czasem nie do wytrzymania, a Neytiri uczy mnie wszystkiego co powinnam wiedzieć o macierzyństwie. Mój brzuch stawał się lekko widoczny, ale nie aż tak bardzo. Gdy się ogarneliśmy, Kiri zaproponowała mi byśmy polatały razem na ikranach, na co odrazu się zgodziłam. Yosu oswoiłam niedługo po ceremonii mianowania Jake'a na przywódcę klanu. I gdy wychodziłam z namiotu, oczywiście nie obeszło się bez uwagi Neteyama.
- Gdzie idziecie? - spytał.
- Idziemy polatać na ikranach.. - odpowiedziałam.
- Ronati, dobrze wiesz że powinnaś odpoczywać. Nie mam racji? - spytał Net.
- Neteyam, daj jej trochę odpocząć. Idzie ze mną więc obiecuję że nic jej się nie stanie. Wyluzuj. - powiedziała Kiri.
- Jakby coś się działo to Kiri informuj mnie, proszę. - powiedział Net, podszedł do mnie i złożył mi krótki pocałunek na czole. - A ty uważaj na siebie, i na niego.. - dokończył kładąc swoje dłonie na moim brzuchu. Uśmiechnęłam się na jego słowa i odeszłam z Kiri w kierunku drzewa, na którym przesiadywały nasze ikrany. Kiri zwołała swojego ikrana, więc ja uczyniłam to samo. Po kilku minutach wzbiłyśmy się w powietrze, nie wiem czy Kiri urządzała sobie ze mną wyścigi o których nie miałam pojęcia, czy po prostu tak pędziła.
- Kiri zaczekaj trochę! Czemu tak pędzisz? - spytałam, podlatując do dziewczyny.
- Ah no tak zapomniałam, przepraszam hah...jestem trochę nieobecna. - odpowiedziała.
- A mogę wiedzieć czemu jesteś aż tak nieobecna? - czyżby nasza Kiri się zakochała? Bardzo chciałam usłyszeć to z jej ust gdy dziewczyna nagle zaczęła lądować.
- Ronati... zabrałam cię tu ponieważ nie chciałam po prostu polatać. Zabrałam cię tu ponieważ chcę byś mi coś doradziła.. - powiedziała. Spojrzałam pytająco na dziewczynę a ona nagle wybuchła.
- Ronati...zakochałam się! - krzyknęła. O wszechmatko, wiedziałam! Kiri się zakochała! Ciekawe kto to..
- Oh Kiri to świetnie! Kto to? - spytałam z ciekawości.
- No..pająk.. - odpowiedziała z rumieńcem na twarzy. Zagięło mnie, Kiri i Pająk?...Muszę z nią to przedyskutować.
- Ale ten pająk? Ten ten.. - urwała mi.
- Tak Ronati ten pająk, ten człowiek..nie wiem czemu. On działa na mnie tak..ah nawet nie potrafię opisać tego uczucia..ale chyba sama wiesz jak to jest się.. - spojrzała na mój brzuch - zakochać? - powiedziała i się uśmiechnęła.
- Jasne że wiem Kira, tylko wiesz.. a z resztą nie ważne. Rób to co uważasz za słuszne, i myślę że powinnaś mu to powiedzieć. Jak najszybciej. - powiedziałam.
- Chyba masz rację, dobra dobra. Wracajmy już bo jeszcze się będą martwić. - powiedziała Kiri wsiadając na ikrana. Ja również wsiadłam na ikrana i leciałyśmy w stronę domu. Po drodze z Kiri cały czas się śmiałyśmy i rozmawiałyśmy, powoli dolatywałyśmy do miejsca. Gdy wylądowałyśmy, natychmiast udałyśmy się do namiotu. Kiri poprosiła mnie bym na razie nic nikomu nie mówiła, oczywiście ja umiem dotrzymać słowa i nikomu słowa nie pisnę. Gdy byłyśmy już blisko domu, zauważyłam Neteyama z jego przyjaciółmi. Natychmiast zwrócił na mnie uwagę, powiedział coś jeszcze do znajomych i podbiegł do mnie.
- Witaj skarbie, dobrze cię znowu widzieć. Jak się latało? - spytał.
- Dobrze, bardzo dobrze. - odpowiedziałam, posyłając mu wielki uśmiech.
CZYTASZ
Eywa Jednoczy || Avatar ~
Novela JuvenilNeteyam x Ronati ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ - Jest inny czemu miałby być z kimś takim jak ja? - - Ronati...Neteyam powiedział mi że cię widzi... - Ja też go widzę Tis... - ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ⚠️UWAGA⚠️ ~ Przekleństwa ~...