Rozdział 1.

159 16 0
                                    

Harry poczuł silne szturchnięcie w ramię. Kto mu przeszkadzał podczas tak pięknego snu??

- Harry! Harry! Uczta się skończyła!

Uniósł wzrok i zobaczył Hermionę i Rona, pochylonych nad nim. Dopiero teraz dotarło do niego, że zasnął.

- Coś przegapiłem?

- Coś?! Całą ucztę, Harry! Całą! A były takie pyszności... Żałuj.

- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz za dobrze... - Hermiona spoglądała na niego z troską - Może pójdziemy do Skrzydła...

Przerażony Gryfon pokręcił głową. Nie chciał, by wszyscy się dowiedzieli, że Wielki Harry Potter zasnął na uczcie.

- Już mi lepiej, Miona, dzięki.

Dziewczyna nie wyglądała na przekonają, ale odpuściła. Nagle Ron syknął.

- Patrzcie kto idzie.

W ich stronę zmierzała najmniej wyczekiwana osoba - Draco Malfoy. Na jego widok Harry poczuł skurcz w brzuchu.

Po bokach Ślizgona szli jego przyjaciele, Blaise Zabini i Pansy Parkinson. Blondyn wyglądał jakoś... słabo. Na jego twarzy malowało się obrzydzenie i stres. Dwójka Ślizgonów spoglądała na niego z troską.

- Zaraz będzie się z ciebie naśmiewać Harry - powiedział Ron - Widział że zasnąłeś i miał bardzo uradowaną minę.

Ale, ku zdumieniu Gryfonów, cała trójka minęła ich bez słowa. Tylko Zabini zerknął na Hermionę i Rona pogardliwie. Harry'ego obdarzył zaś nikłym uśmiechem.

- Czy on się do ciebie UŚMIECHNĄŁ?!

- Ron, nie wrzeszcz. Chodźmy do dormitorium, Harry wygląda na zmęczonego. - jednak mina Hermiony też wyrażała zaskoczenie, i chłopak czuł, że chciałaby się dowiedzieć o co chodziło mulatowi.

Żebym ja to jeszcze wiedział...

If I'm going to die, I know You love meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz