-6-

218 22 20
                                    

Słońce grzało niemiłosiernie dlatego
wybraliśmy się nad wodę. Tuk zasypywała Lo'aka piaskiem wraz z Tsireyą, która nie mogła wytrzymać ze śmiechu kiedy Tuk przez przypadek nasypała mu piasku do buzi. Reszta bawiła się w wodzie chlapiąc i krzycząc we wszystkie strony. Ja siedziałam na piasku i plotłam sobie nowe warkoczyki, obserwując całą zabawę. Nie mogłam jednak oderwać oczu od jednej osoby. Była nią Nuall, dziewczyna o pięknych i długich włosach, czarującym uśmiechu i wyidealizowanej posturze ciała. Sposób w jaki mówiła lub w jaki się poruszała doprowadzał mnie do dzikiej zazdrości. Oczywiście że jej zazdrościłam. I to wszystkiego co się dało. Nuall przyczepiła się do naszej zgrai niedawno. Niezbyt mi się to podobało. A zwłaszcza kiedy wciskała się w każdy możliwy sposób. Nie było chwili w której jej przy nas nie było. Większość już zaakceptował nową koleżankę natomiast ja miałam z tym ogromny problem.

Z moich myśli wyrwał mnie głos Tsirei

-Su idziesz ze mną do wody?

Po chwili zastanowienia przystałam na ową propozycję. Złapałam przyjaciółkę za rękę i pobiegłam w stronę wody. Zimna woda objęła moje ciało gdy zanurzyłam się głębiej. Gdy moje ciało przyzwyczaiło się już do temperatury, zanurzyłam głowę. Leżałam na dnie rozkoszując się morską ciszą. Poczułam że ktoś ciągnie mnie za nogi do góry. Tym ktosiem był Aonung

-No proszę kolejna ofiara naszej zabawy-powiedział z rozbawieniem

Zaczęłam się szarpać, ale chłopak złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.

-Aonung puść mnie. Nie mam ochoty na wasze durne żarty

-A co ty taka marudna. Zaraz polepszymy ci humor.

Na te słowa zostałam chlapana wodą ze wszystkich stron. Próbowałam krzyczeć żeby przestali ale nie byłam w stanie przez wodę, która dostała się do moich płuc. Oczy zaczynały mnie piec od ciągłego niespodziewanego chlapania w nie wodą z dość dużą siłą. Nie mogłam złapać tchu, kaszlałam. Słyszałam krzyk Tsireyi aby przestali ale na nic. Zrobiłam kilka kroków w przód nic nie widząc i wpadłam na czyjąś sylwetkę.

-Wszystko w porządku?-spytał dobrze mi znany głos Neteyama

Pokręciłam głową i ostatkiem sił, kaszląc powiedziałam''Stop''. Chłopak zasłonił mnie rękami, ale zostałam wyrwana z jego objęcia. Neteyam zaczął krzyczeć aby przestali.
-Nie przesadzaj. To ryba
Znów na kogoś wpadłam i razem runeliśmy do wody.Zostałam przygnieciona. Brakowało mi powietrza. Przed oczami zaczęły się pokawiać mroczki. Ktoś złapał mnie i podniósł do góry. Zaczęłam tracić wizję. Wszystko zaczęło się uciszać, a ja nie miałam już powietrza.

-Sue!!
To były ostatnie słowa przed tym jak straciłam praytomność.
________________

Bardzo was przepraszam że musieliście tak długo czekać na rozdział, który i twk jest do dupy. Ostatnio czuję się słabo psychicznie i nie mam na nic siły.Jutro też postaram się coś napisać.Trzymajcie się♥️

𝙂𝙞𝙫𝙚 𝙢𝙚 𝙖 𝙘𝙝𝙖𝙣𝙘𝙚|| Neteyam SullyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz