- Co dobrego pichcisz? - Usta Toma znalazły się na mojej szyi, przyprawiając mnie o przyjemny dreszcz.
- Podgrzewam makaron ze szpinakiem, lubisz?
- Zerknęłam na niego przez ramie. Był świeżo po prysznicu. Miał na sobie jedynie ręcznik wokoło bioder. Przez co mogłam podziwiać jego wyrzeźbioną sylwetkę i tatuaże na ciele. Kruczo czarne, jeszcze mokre włosy zaczesane były do tyłu. Broda tego samego koloru, okalająca jego twarz, cholerka... dodawała mu seksapilu. Zawsze pociągali mnie faceci z brodami. Chyba dlatego lądowałem z takim typami najczęściej w łóżku, miałam do nich po prostu słabość....
Cieniutki paseczek włosków prowadził do jego fiuta. Adam miał dokładnie taki sam.- Co jest? - Usiadł na krawędzi stołu. - Co tak nagle spoważniałaś? Przed chwilą przeleciałaś mnie wzrokiem. - Rzucił rozbawiony. - Dosłownie.....
Mina mi zrzedła, kiedy moje myśli powędrowały do Adama.
- Nic takiego. - Uśmiechnęłam się szeroko. W sypialni masz nowe ubrania.
- Widziałem, nie trzeba było zawracać sobie tym głowy.
- Drobiazg. - Przemieszałam makaron na patelni. - Rachunek za nie i pranie wyślę Callowi.
- Nie trzeba. - Zaprotestował. - To tylko ubrania.
- Trzeba, niech bierze konsekwencje swoich czynów. Nie może bez karnie rozpieprzać komuś nosa.
- Nie komuś, a twojemu facetowi. - Zażartował.
- Taaaaaa - Odwróciłam się w stronę kuchni. Posmakowałam makaronu, był już ciepły. Przełożyłam go na talerz, po czym postawiłam na stole obok mężczyzny.
- Ty nie jesz? - Spojrzał na mnie, widząc tylko jeden talerz.
- Już jadłam, jak byłeś pod prysznicem.
- To teraz na kolana Słodziaku. Pokaż mi, jak te ładne niewyparzone usteczka słodko obciągają. Tylko się postaraj, jestem w końcu twoim facetem. Obciągnij mi, jak będę jadł.
- Ale z ciebie perwers. - Zaśmiałam się, klękając przy nim. Zsunęłam mu ręcznik z bioder, jego fiut stał już na baczność. Z wielką przyjemnością dokończyłam to, co wcześniej zaczęliśmy. Starannie ssałam go, lizałam. Wszystko, robiłam z dokładnością, tak by był zadowolony. Było mi głupio, dostał rykoszetem za moje i Adama gierki. Kiedy, wystrzelił w moje usta, specjalnie przytrzymał mi głowę, żebym wszystko połknęła.
- O tak.... Słodziaku. Od razu lepiej. - Westchnął przeciągle sztywniejąc, po chwili jego ciało się rozluźniło.
- Skończyłeś? - Wytarłam usta palcem. Podnosząc się, spojrzałam na jego już prawie pusty talerz. Zostało na nim kilka świderków makaronu.
- Już. - Nabił je na widelec, wszystkie wpakował do ust. Pisnęłam, kiedy złapał mnie za pośladki. Posadził na stole, zsunął mi z tyłka, majtki, które miałam na sobie. Bezceremonialnie wepchał się we mnie bez ostrzeżenia. Ból pomieszał się z przyjemnością. Kurka wodna wiedział,
jak używać fiuta i mięśni. Nie na darmo je miał, po chwili przewrócił mnie na brzuch, opierając o krawędź stołu.- Skąd te pręgi na tyłku? - Zdjął ze mnie podkoszulek. Teraz, byłam kompletnie naga.
- Nie pytaj, bo ja zacznę zadawać pytania na temat, śladów po paznokciach na twoich plecach.
- Hej! - Podskoczyłam, uderzając brzuchem w krawędź blatu, kiedy klepnął mnie niespodziewanie w tyłek. - Jeszcze wczoraj nie byłaś moją dziewczyną. - Wybuchł gromkim śmiechem za moimi plecami. - Przynajmniej nie miałem o tym pojęcia. -
Kiedy rozszerzył mi pośladki, poczułam chłód na cipce. - Wepcham się tu.... - Przesunął palcem po ociekających sokami wargach, rozprowadzając wilgoć pomiędzy nimi, docierając do pośladków. Wwiercając się w ciasną dziurkę pomiędzy nimi.
Podobało mi się to, co zamierzał zrobić, mniej to, że chyba naprawdę podobała mu się perspektywa bycia moim chłopakiem. Chyba, że mnie wkręcał....
CZYTASZ
Niegrzeczna Pani Prezes 3
ChickLitTrzeci tom Niegrzecznej Pani Prezes, która żyje według własnych zasad....