2 Nie Nie Nie Nie

236 13 2
                                    

Tamten dzień spędziliśmy do końca razem. Potem nawet dołączył do nas Vincent. Oglądaliśmy razem filmy, śmieliśmy się i wygłupialiśmy. Było naprawdę bardzo fajnie. Zasnęłam na kanapie i pamiętam z tego tylko to, jak Shane wynosił mnie do mojego łóżka, a ja się wystraszyłam, że ktoś znów mnie porywa.

-Ej!!-krzyknęłam z przerażeniem.
-Spokojnie, mała Halilie, to tylko ja. - odpowiedział, po czym pogłaskał mnie po ręce.

Ta odpowiedź mnie uspokoiła i dalej zapadłam w sen. W nocy nie obudziłam się ani razu, nawet nic mi się nie śniło.
Rano obudziłam się o 09:00. Chciałam wziąć szybki prysznic, więc wstałam i poszłam do łazienki. Kiedy ściągnęłam spodenki ujrzałam czerwoną plamę. "No nie, nie, nie, nie, nie mogło się to zacząć teraz" - pomyślałam. Byłam prawie pewna, że gdzieś mam jeszcze paczkę podpasek gotowych do użycia. Myliłam się. Znalazłam tylko jedną, a przecież to było za mało. Starałam się nie panikować, bo myślałam że Will jest w domu i to jemu będę mogła powiedzieć że mam okres i poprosić go o podwiezienie do sklepu. Po odświeżeniu się podeszłam do garderoby i wybierałam stylizacje na dziś. Padło na fajne szare dresy i biały top na ramiączkach. W rezydencji było ciepło, więc nie musiałam ubierać bluzy. Zeszłam na dół i spytałam siedzącego Shane'a czy Will jest w domu.

-Nie ma go, dziś rano z Vince'm dowiedzieli się, że muszą jechać w delegacje na 3 dni. Zostaliśmy tylko ja Dylan i Tony, ale on gdzieś poszedł. - oznajmił mi. Zrobiło mi się gorąco na samą myśl, że musiałabym prosić któregoś z nich o wyjazd do sklepu po podpaski. Wolałabym żeby w domu był chociaż Tony, bo on i tak wiedział że mam okres. Shane i Dylan nie wiedzieli nic. Nagle do kuchni wszedł też Dylan. Po jego wyglądzie mogłam stwierdzić że dopiero wstał. Nagle zrobiło mi się słabo, strasznie zabolał mnie brzuch. Czułam jakby wykręcali mi macicę. Poczułam się na tyle słabo że usiadłam na podłogę, a wzrok braci od razu przeszedł na mnie. Czułam jak jestem coraz bardziej blada.

-Ej, dziewczynko, wszystko ok?! - krzyknął z kuchni Dylan.
Zobaczyłam jak Shane wstaje i do mnie podchodzi.
-Halo, mała Hailie?
-Boli mnie brzuch, proszę pojedziemy do sklepu? - zapytałam i miałam wielką, a wręcz ogromną nadzieję że nie spytają po co. Znów się myliłam.
-Co z niego tak pilnie potrzebujesz, że chcesz jechać w takim stanie? - zapytał mnie Dylan który też już koło mnie klękał.
-Mam okres i potrzebuje podpasek. - oznajmiłam i czułam że ból w podbrzuszu ustępuje.
-Co, kurwa?! Ja pierdole, ja pierdole.
-Jezu, co?-śmiać mi się zachciało przez ich reakcje. Czułam się zażenowana ze im o tym powiedziałam, ale nie miałam innego wyjścia.
- Uspokójcie się no, proszę, pojedziemy do sklepu? - zaczęłam się już trochę denerwować.
-Ja pierdole, jak to ty masz już TO? Ja myślałem że dostaję się TO jak ma się jakieś 20 lat, a nie, kurwa tyle co ty. - gorączkował się Dylan.
-Dylan, miesiączkę dostaje się w wieku 7-16 lat więc mam już ją dawno.
-Boże, Hailie, za 5 minut masz być w garażu, to pojedziemy do tego sklepu. - mówił zakłopotany Shane.
Bez wahania wstałam i poszłam zarzucić bluzę na swój top. Zeszłam na dół, ubrałam moje air force'y i wyszłam do garażu. Chłopaki nie spóźnili się nawet o minute. Wsiedliśmy do niebieskiego auta Shane'a i ruszyliśmy do sklepu.
Pojechaliśmy do wielkiego marketu. W końcu znaleźliśmy się w jego środku, wiedziałam już, gdzie iść, ponieważ byłam tu niedawno z Tonym. Weszliśmy w alejkę z potrzebnymi mi rzeczami. Nie wiedziałam które podpaski wziąć, więc czytałam co było napisane na opakowaniach każdej z paczek. Moi bracia stali zaklopotani, nie wiedzieli co mają że sobą zrobić.
-Nie, Hailie, kurwa, poczekamy w alejce obok. Za 5 minut przychodzimy i masz już mieć wybrane, bo ja nie spędzę tu ani minuty dłużej - odezwał się Shane. Cmoknęłam z irytacji, ale tego nie skomentowałam. Dalej nie wiedziałam które podpaski wziąć. Boże, gdyby tu była mama.
- Hailie, koniec czasu. - oznajmił mi Dylan po czym zrobił to samo co Tony - Zgarnął większość podpasek z półki. Patrzałam się na niego, i nie za bardzo wiedziałam co mam powiedzieć. Dylan przejął ode mnie koszyk z zawartością i ruszyliśmy do kasy.
Kiedy wyszliśmy już ze sklepu, poczułam mocne zawroty głowy. Bracia szli przede mną, a ja czułam jak się przewracam. Zdołałam wydusić z siebie tylko ciche "Ej" i runęłam na ziemię.

-O chuj, Hailie, wszystko okej?! - podbiegli do mnie chłopcy.
-Boli mnie strasznie brzuch, chce do domu.
-Ale to przez TO? - zapytali obaj na raz.
-Tak, to przez okres. Zacznijcie nazywać rzeczy po imieniu! - odburknęłam z irytacją w głosie.
-Dobra sory. - przeprosili, po czym poczulam jak Shane podnosi mnie jak małe dziecko i kroczy ze mną do samochodu. Nie stawiałam oporu tylko złapałam się jego szyji. Dojechaliśmy do domu, a oni odprowadzili mnie aż do mojej sypialni. Zobaczyli, że od razu zmierzam w stronę łazienki, więc wyszli. Po skorzystaniu z toalety usiadłam się na łóżko i nadrabiałam zaległości na bookstagramie. Nagle ktoś zapukał do drzwi. "proszę".
-Jak się czujesz? - spytał mnie Shane.
-Już lepiej, ale mógłbyś przynieść mi nospe?
-Tak, zaraz Tony ci ją przyniesie. Ja z Dylanem jedziemy na chwilę do sklepu, więc jak coś to idź do Tony'ego.
-Okej.
Nie musiałam długo czekać aż Tony przyjdzie z tabletką.
-Ej, masz tu jeszcze wodę.
-Dziękuję.
Wyszedł. Po 30 minutach znów uslyszalam pukanie do drzwi. Tym razem ukazali mi się Dylan z Shane'm, a w rękach mieli wielkie wory słodyczy. Wysypali mi to wszystko na ziemię. Bez słowa podeszłam do nich i ich objęłam.
-Dziękuję!! - krzyknęłam.
-Spoko, mała siostrzyczko. - odpowiedział Dylan.
-Nie ma za co, mała Hailie.
Kiedy opuścili mój pokój od razu sięgnęłam po jajko niespodziankę, której smak uwielbiałam. Do końca dnia czytałam książki i oglądałam media społecznościowe. Kilka razy weszli jeszcze bliźniaki z Dylanem dopytując o moje samopoczucie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 01, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Rodzina Monet - wymyślona opowieść Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz