Tego dnia było trochę chłodno przez wiosenny wiatr, chociaż słońce wcale nie kryło się za chmurami, obnażając przy tym swoje jasne promienie. Większość szkół o tej porze już dawno wypełniała szalona lub znudzona młodzież, która niechętnie uczęszczała do tego miejsca, zajęta zupełnie innymi sprawami. Tymczasem wśród tych wszystkich zabieganych uczniów, jeden z nich wyróżniał się wyjątkową niezdarnością przy swojej filigranowej posturze. Co prawda Austin nie należał do najdrobniejszych, chociaż wielu by mu to zarzuciło przez jego dość wdzięczne rysy jak i sam wzrost. Zresztą sam raczej daleko miał do typowego łobuza, a znacznie bliżej do zwyczajnie delikatnego chłopaka.
Niski brunet z niezwykłym skupieniem szedł przez korytarz, mocno marszcząc brwi, a przy tym podobnie trzymał książki i je do siebie przytulał. Tak bardzo się stresował kolejnym możliwym upadkiem, że musiał pilnować swoich rzeczy bardziej niż planował. Dopiero co dołączył do tej szkoły, a już na początku miał pod górkę... Nagle poczuł oszołomienie na wskutek niespodziewanego, a zarazem silnego zderzenia, w efekcie którego znów upadł, gubiąc podręczniki z rąk. A, gdy tylko wylądował na dole i wyczuł zimną powierzchnię pod palcami, zdezorientowany potrząsnął głową, jakby próbował dojść do siebie. W oczy od razu rzucił mu się widok niesamowicie długich i zgrabnych nóg okrytych zapewne drogim, czarnym materiałem, bo obiektywnie ciężkie buty w komplecie także nie mogły należeć do najniższej półki cenowej. I, im wyżej szedł wzrokiem wzdłuż tajemniczych nóg, tym większa ciekawość w nim rosła, a wraz z tym oczywista adrenalina i coraz to większy lęk. W końcu z każdą sekundą odkrywał jeszcze więcej smukłego, a jednocześnie dobrze rozbudowanego ciała przed sobą, jakby to nie miało w ogóle końca... Wreszcie doszedł do twarzy żywej przeszkody, a wtedy otworzył szeroko oczy, jakby przerażony, a może bardziej onieśmielony... Otóż właśnie dostrzegł ciężki wzrok właściciela magicznie zielonych tęczówek, który odwrotnie od niego, mrużył oczy, a przy tym wyrażał naprawdę dziwaczną emocję... Za to miał tak idealne rysy twarzy, że Austin był pewny swojej winy. Silna osobowość rudowłosego nieznajomego o uroczych piegach, zupełnie niepasujących do przygniatającej, męskiej energii, jaką wyższy wręcz tryskał mimo swojej zadziornej urody, zdecydowanie dominowała nad o wiele słabszym brunetem, jaki mógł jedynie grzać się w blasku wyższego i podziwiać go swoimi wielkimi, brązowymi oczami.
Rudowłosy niemal chwilę po zdarzeniu wyciągnął rękę do mniejszego, odruchowo łapiąc go gdzieś w ramieniu, a wtedy rzekł aksamitnie delikatnym, a jednocześnie ciepłym i pewnym tonem:
- Pomogę ci... - przy czym pociągnął skołowanego chłopaka w górę, czemu ten uległ, lustrując wciąż profil swojego wybawcy.
Gdy stanął prosto, jego wzrok wciąż błądził po kształtnej twarzy zapewne starszego ucznia, lecz teraz było to trochę trudniejsze, wszak patrzył gdzieś z dołu. Jednak jego głęboki kolor tęczówek przy tak nietypowych oczach był niemal niemożliwy do ominięcia, dlatego rudowłosy odruchowo odwzajemnił spojrzenie, a wtedy sam przeżył oszołomienie, unosząc powieki wyżej i czując blokadę słowną, wręcz odrętwiał. Było mu na swój sposób nieswojo, kiedy nie potrafił nic ze sobą zrobić, a najgorsze, że on z taką biernością ginął w czekoladowych ślepiach nieznajomego, jakby ten właśnie go hipnotyzował. Zupełnie, jakby tajną bronią pozornie słabego bruneta były dokładnie te oczy, a on właśnie łapał jedną ze swoich ofiar w tak gęstą sieć. Chociaż pozostawał przy tym tak samo delikatny, a może nawet bał się jeszcze bardziej niż wcześniej... Jego policzki wypełniły się bladą czerwienią, a on zaledwie unosił swój niepewny wzrok.
Nagle wyższy drgnął, odzyskując swoją sprawność ruchową i migiem spojrzał na podłogę, gdzie sam zrzucił książki.
- Przepraszam! - zawołał pokornie, po czym natychmiast schylił się i pozbierał wszystko, a następnie oddał niższemu prosto do rąk.
- Ja... Dziękuję... - wydukał słabo, wciąż zmieszany i dodał jeszcze niepewniej - To moja wina... Jestem trochę roztargniony...
CZYTASZ
[BL] STOSUNKI MIĘDZYLUDZKIE ✓
Teen Fiction• II część PREZENTACJI O STOSUNKACH MIĘDZYLUDZKICH • główne postaci schodzą trochę na bok, aby zrobić miejsce innym