XIII

302 16 9
                                    

W otwartej sali jeszcze przed lekcjami już gromadzili się uczniowie jednej z drugich klas, choć wcale nie było ich wielu. Mimo wszystko ostatnia ławka przy ścianie dawno została zajęta przez dwójkę klasowych łobuzów, przynajmniej w opinii grona pedagogicznego. Nathan przeglądał coś w telefonie, ale to nie przeszkadzało mu w jednoczesnym trzymaniu dłoni blondyna obok, który leżał na ławce górną częścią ciała. Chłopak aktualnie umierał mentalnie i prawie fizycznie z osłabienia, gdy ból głowy dawał o sobie mocno znać...

- Jak tam, skarbie? - spytał brunet, nie odrywając nawet oczu od ekranu.
- Dlaczego mi pozwoliłeś pić..? - wybełkotał, schowany we własnym ramieniu - Przecież wiesz, że nie lubię...
- Chciałeś... - zaśmiał się.
- Mogłeś mnie zabrać na strzelnicę albo gdzieś indziej, gdzie mógłbym się wyżyć...
- Zapamiętam na przyszłość, moja słaba główko.
- Nie mam słabej głowy! - warknął, gwałtownie podnosząc się. Zaraz jednak zmrużył oczy i opadł z powrotem, cierpiąc w większym bólu, aż zastękał - Kurwa mać...
- Może chcesz iść do pielęgniarki po kompres, co?
- W życiu do niej nie pójdę po tym jak przez was tam ostatnio wylądowałem...
- Co? - zaśmiał się - Czemu? Poza tym to przez tego rudego debila...
- Nathan... - westchnął.
- No coo?
- Ciężko mi było wytłumaczyć, dlaczego zemdlałem... Ona jest przekonana, że jestem na coś chory...
- Chory z miłości do mnie - przyznał dumnie.
- Ty debilu... - zaśmiał się, kręcąc głową, po czym podniósł powoli ciało, a następnie wtulił się w chłopaka.

Brunet objął niższego czule, choć delikatnie, a przy tym przysunął nos blisko włosów chłopaka, w ten sposób mogąc ponapawać się ich zapachem.

Tymczasem do klasy właśnie wchodził drugi król męskości w tej klasie, a mowa dokładnie o Noah. Ten z neutralną dla siebie miną szedł po klasie jak zwykle urażony wyborem swojej siostry, gdy nagle zauważył kątem oka zakochaną parę na końcu sali. Zdezorientowany, aż spojrzał w tamtą stronę, a wtedy wyraźnie oburzony podszedł tam ciężkim, choć zwinnym krokiem. Zaraz uderzył ręką w ławkę i od razu rzekł z pogardą:

- Myślałem, że masz dobry gust, Alex...
- Dobrze, że chociaż ty masz lepszy niż ja, Noah - blondyn odpowiedział mu spokojnie, odrywając się powoli od śniadoskórego.
- Ten frajer cię zdradził, a ty mu wybaczyłeś, jakby nic? - zmarszczył brwi.
- Martwisz się o mnie? - posłał mu wymowny uśmiech - Chyba masz inne sprawy, o których powinieneś bardziej myśleć...
- O co ci chodzi? - spytał rudowłosy podejrzliwym tonem, tak też patrzył na byłego.
- Cóż... - westchnął beztrosko - Czy Austin wie już co do niego czujesz?
- Co?! - wrzasnął, marszcząc twarz w gniewie i spojrzał na bruneta - Powiedziałeś mu?!
- Co? Nie! - zawołał zaskoczony Nathan - Nie wiem skąd on wie...
- Skąd wiem co? - nagle spytał Alex.
- Czyli nie wie... - Noah zaczął się zastanawiać.
- Ale czego? - zaśmiał się.
- Niczego - stwierdził stanowczo - Czemu o to w ogóle pytasz?
- Ciągle się przy nim kręcisz, a on chodzi cały czas taki szczęśliwy... Z kolei Nathan jest wkurwiony, gdy tylko Austin wspomni o tobie...
- Co o mnie mówi? - uśmiechnął się z ciekawości.
- Nie interesuj się! - nagle wtrącił sprowokowany Lee, zakrywając usta rozbawionego Alexandra dłonią - Zaraz lekcja, lepiej idź zajmij sobie miejsce...
- Pogadamy później, Alex - Noah posłał blondynowi wymowne spojrzenie.
- Mhm, mhm... - niższy pokiwał głową z aprobatą.

Gdy rudowłosy odszedł odpowiednio daleko, wtedy dopiero Nathan puścił Alexandra, który za nic nie miał zamiaru przestać się śmiać ze swojego chłopaka, a szczególnie z jego miny i wzroku pełnego wyrzutu.

- Już ci lepiej, tak? - brunet spytał, jakby oschle.
- Tak!
- Już zapomniałeś, że boli cię głowa i że masz kaca?
- Nie, ale trochę się rozbudziłem dzięki tobie, skarbie! - w przerwie między śmiechem, posłał starszemu krótkiego całusa prosto w policzek.

[BL] STOSUNKI MIĘDZYLUDZKIE ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz