25. Zoja

830 104 251
                                    

Ponownie zaczynam gryźć wewnętrzną stronę policzka od rewelacji i przemyśleń wszystkich dookoła. W głowie mam tylko jedną myśl „Ja nic nie wiem".

– Zoja pomyśl, przeanalizuj jeszcze raz – Kris patrzy na mnie błagalnym wzrokiem. – Co takiego mógłby ci powiedzieć Gabryś?

– Nie wiem serio – czuję wzbierające łzy pod powiekami z bezsilności. – Na serio nie wiem.

Qbek puszcza samo nagranie jeszcze raz, a Kris z Leszkiem wsłuchują się w każde słowo jak zaczarowani. Zamykam oczy, a łzy zaczynają same skapywać. Świadomość, że Dianie coś grozi jest obezwładniająca.

– Komu ufał Gabryś – Kris syczy zrywając się z kuchennego stołka.

– Najwidoczniej nie mi – odpowiadam oschle. – Nigdy nie rozmawialiśmy na temat jego pracy. Ostentacyjnie wręcz separował mnie od tej wiedzy twierdząc, że tak jest bezpieczniej.

– Może coś jeszcze, Zoja? – Qbek zaczepia mnie spokojnym spojrzeniem. – Coś mało istotnego, spróbuj.

Przymrużam oczy, wywołuję twarz Gabrysia, uśmiecham się na wspomnienie, jak gotował, bawił się z Dianą, poruszał ustami razem z wykonawcą utworu lecącej piosenki w tle, ale nie mogę sobie nic przypomnieć, no totalna pustka na temat tego, czego oni ode mnie oczekują.

– Czasami mu się wyrwało, że pił z Chemikiem, że ściął się z Erykiem o trasę, wspominał o Ani i jej odejściu z NetOx, raz wspomniał o zmianie polityki, że teraz ma być odseparowany od produkcji. – Unoszę głowę i wypuszczam głośno powietrze. – Naprawdę, starał się nie mówić o nielegalnej części biznesu, bardzo chciał mnie od tego uchronić.

– Miał rację – Leszek przytula mnie bokiem i całuje w czoło. – Szkoda, że kretyni z nagrania myślą inaczej.

– A ktoś was widział razem? – Kris dopytuje, jakby szukał najmniejszych powiązań.

– Nigdy – zaprzeczam. – Wynajmował mieszkanie w wieżowcu. Jeśli ktoś mnie widział, musiałby wiedzieć, że konkretnie szłam do niego.

Milkniemy, ja to już mam taki kręciołek w głowie, że nie wiem czego oni ode mnie chcą. Wiedza! Ale jaka, o czym? Czego dotyczy i gdzie! Nic, totalna pustka, ostatnie miesiące, to cisza, prawie nie rozmawialiśmy, coś go dręczyło. Zerkam na Krisa przepraszająco.

– Coś go dręczyło – wypowiadam myśl z własnej głowy i uśmiecham się przepraszająco. – Ale naprawdę nie wiem co. – Kręcę głową, by wydobyć to wspomnienie na wierzch. – Na serio nie wiem, nic nie wiem – wzdycham głośno. – Przed czym Gabryś mógłby chcieć się zabezpieczyć? Dając coś? – Szepczę patrząc na każdego z nich.

– Przed zdjęciem przykrywki, że robił w Śródmieściu będąc z Wieliczki – Kris proponuje wersję jako pierwszy.

– To nie ma sensu – Kuba dorzuca swoje trzy grosze.

– Serio Qbek? A czy nie za to zginął mój brat? – Kris zrywa się wkurwiony i zaciska dłonie w pięści.

– Twój brat zginął za zdradę, nie bycie dzieckiem Wieliczki! – Kuba odpowiada mu twardo. – Zdradził przekłamując na produkcji, później wystawiając Chemika z Weroniką. Nikt nie wiedział, że był z Wieliczki, a nawet jeśli, to nie miałoby wpływu, jeśli swoją robotę wykonywałby poprawnie. Informacja o przynależności do Wieliczki wypłynęła tydzień po jego śmierci.

– Po zabójstwie chciałeś powiedzieć – Kris warczy w stronę Qbeka.

– Nie zabiłem go – szef odpowiada spokojnym głosem z wymalowanym bólem w oczach. Kris jedynie prycha siadając. – Nie ja pociągnąłem za spust.

5. POWIĄZANIA I UZNANIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz