[11] Dabi x reader

739 18 3
                                    

Szybki OS dla GreenPil7ow, a także wielka zapowiedź OS:

Bakugou x reader x Midoriya dla harukishi

Hawks x reader dla nathalieowo666

Cholera! Spóźnię się! Tym razem na pewno się spóźnię! Dziewczyny mnie zabiją! myśli niczym szalone przewijały się przez głowę [imię].

Biegła właśnie w stronę szkoły co chwilę nerwowo zerkając na ekran telefonu. Przeklinała to urządzenie. Zawsze, w najważniejszych momentach postanowiło się psuć, tak jak tego poranka.

Do meczu szkolnej drużyny koszykarskiej pozostało pół godziny, a ona nie była nawet przy szkole, tylko wciąż biegła przez miasto jak wariatka. Piekielne poczucie obowiązku pchało ją do przodu, ponieważ ona sama nawet nie lubiła koszykówki, ale jednak jako cheerleaderka musiała się pojawić wspierać drużynę, nieważne jaka jest.

Wybrała numer do Takamiego Keigo - szkolnej maskotki.

- Słucham? - usłyszałam w słuchawce męski, rozbawiony głos.

- Rozgrzewają się już? - wydyszała i skręciła w kolejną ulicę.

- Powoli, no i zastanawiają się, ile się spóźnisz - zaśmiał się, a ona prychnęła. Wiedziała, kto prowokował drużynę do zastanowienia się nad jej nieobecnością.

- Gdzie mamy szatnie?

- Drzwi numer siedem i osiem - odpowiedział chłopak.

- OK. Za pięć minut powinnam być - powiedziała i rozłączyła się podczas wkładania telefonu do sportowej torby, w której znajdował się strój, po czym jeszcze przyspieszyła, prawie taranując grupkę dzieci, które właśnie wyszły z terenu pobliskiej podstawówki.

Dawaj [imię], dasz radę! To tylko kilometr! dopingowała się w myślach. Nie dam mu satysfakcji.

Równo pięć minut później wbiegła na korytarz i wpadła do którejkolwiek szatni, nie miała czasu na zastanowienia. Rzuciła swoją torbę w najdalszy kąt i zdjęła bluzkę szukając swojego stroju. Nagle ktoś wszedł do szatni, jednak [imię] zignorowała to zbyt zajęta wyciąganiem czerwonego stroju. Oczywiście, miałaby dalej tę osobę gdzieś gdyby nie to charakterystyczne gwizdnięcie. Gwałtownie odwróciła się do tyłu, by napotkać wzrok osoby, z którą darła koty od podstawówki i której nie znosiła najbardziej w tej szkole, Touya Todoroki, dla przyjaciół - Dabi. Ich relacja była, jest i będzie bardziej toksyczna niż kwas fluorooctowy, a on jest bardzo toksyczny. Szybko zasłoniła stanik koszulką.

- Czego chcesz? - warknęła do chłopaka stojącego przy drzwiach.

- Nie spodziewałem się spotkać cię w tej szatni - powiedział i zrobił kilka powolnych kroków w jej stronę.

- Odwal się, Todoroki - próbowała brzmieć pewnie, jednak powoli traciła odwagę. Ona była w połowie roznegliżowana, a on wyglądał dziwnie, jakby coś knuł.

- Nie zasłaniaj się tak, chłopaki z drużyny uważają, że jesteś najlepiej obdarzona przez los... - mówiąc to uniósł nieco głowę, jakby chciał coś z góry zobaczyć. - Warto to zweryfikować.

Niedoczekanie pajaca pomyślała i zrobiła krok w tył, jeszcze bardziej starając się zasłonić.

- Rozumiem, że pomyliłam szatnie - powiedziała ni to do niego ni to do siebie. Miała nadzieję, że on się wycofa, da jej spokój.

- [imię] [nazwisko]... A może lepiej [pseudonim] - powiedział i zagrodził jej drogę do drzwi. Przesunęła się w lewo, jednak on przeszedł w tę samą stronę.

My fxxk AcademyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz