- Pamiętasz co ci obiecałem jeśli jeszcze raz się do niej zbliżysz? - Zapytał Tony wymierzając sierpowego w nos Jasona, który aż zawył z bólu
Wszystko zaczęło dziać się tak szybko, że nawet nie zdążyłam nadążyć. Tony rzucił się na Jasona. Blondyn próbował się bronić jednak przy bardzo dobrze wiedzącym co robi i doskonale doświadczonym, wytatuowanym chłopaku wyglądał jak małe, zagubione szczenię. Uderzał na oślep w Tony'ego, który nawet nie musiał się wysilać aby uniknąć jego ciosów.
Tony był świetny w bójki. Bił się chyba najlepiej ze wszystkich jego braci. Chyba nawet lepiej od Dylana. Nie wiem jak on to robił ale każdy jego ruch wydawał się być przemyślany, a za razem tak chaotyczny.
Do moich uszu doszedł dźwięk zduszonego krzyku Jasona, któremu teraz po całej twarzy lała się krew, kąpiąc na kostkę, na której była wielka czerwona plama. Tony na ten widok aż uśmiechnął się i zaczął atakować go jeszcze mocniej. Z całej jak mi się przynajmniej zdawało siły ponownie uderzył go w twarz. Cios był tak mocny, że z ust Jason również zaczęła lać się krew. Blondyn od siły uderzenia zaczął się chwiać i straszliwie kasłać. Po chwili wypluł ze swoich ust skrzepiastą, niemalże czarną wydzielinę przypominająca krew.
- Dylan? - Zawołała ostro Hallie przeciskając się przez dość spory tłum gapiów, który w zasadzie dopiero teraz zauważyłam - Dylan? Co się dzieje? Czemu Tony biję Jasona? - Dodała patrząc z przerażeniem w stronę swojego starszego brata
- Nie mieszaj się do tego Hallie - Upomniał ją spokojnie Dylan kładąc jej rękę na ramieniu
- Przecież obiecał mu nie robić krzywdy! Mieliście dać mu spokój! Obiecałam, że nie będę się już z nim widywać! - Zaczęła histeryzować brunetka próbując wyrwać się z uścisku Dylana, który jednak nie dawał za wygraną
- Powiedziałem nie mieszaj się do tego Hallie! - Powtórzył Dylan tym razem nieco ostrzej, posyłając siostrze złowrogie spojrzenie
- Ale obiecaliście! Vince powiedział...
- Kurwa Hallie! Dorośnij w końcu! - Wrzasnął Dylan przez co tłum gapiów zaczął obserwować, także ich - Nie zawsze chodzi kurwa o ciebie! Na tym świecie są też inni ludzie! Tony robi to bo ma swój powód i zapewniam cię, że nie jesteś nim ty! - Krzyknął, a brunetka momentalnie ucichłaZnów rozległ się przeraźliwy krzyk. Jason właśnie z hukiem wylądował na ziemi, uderzając z dość mocną siłą głową o kostkę. Na ten widok aż przeszły mnie ciarki.
Blondyn był niemal cały we krwi. Jego łuk brwiowy był tak głęboko rozcięty, że niemal było widać mięso. Za to jego nos na więcej niż sto procent był złamany. Wyglądał jakby coś go poturbowało, a przecież on tylko bił się z Tony'm.
Po mimo tego, że wyglądał strasznie jakaś część mnie cieszyła się z tego, że ten gnojek w końcu dostał to na co zasługiwał. Czułam z tego powodu jakąś dziwną, niewyjaśnioną satysfakcję.
- On go zabije! - Pisnęła z przerażeniem Hallie, na co Dylan tylko westchnął przewracając przy tym oczami
- Dostał tylko to na co zasłużył - Odparł obojętnie brązowooki chłopak swojej młodszej siostrze
- Powstrzymaj go! - Krzyknęła Hallie mało skuteczne próbując powstrzymać napływające do jej oczu łzy
- Hallie nie wtrącaj się! - Powiedział stanowczo Dylan nie wzruszony jej prośbami
- Proszę cię! On go zabije! - Powiedziała brunetka łamiącym się głosem, a po jej policzkach spłynęły pojedyńcze łzy
- Na litość boską Hallie! - Wydarł się Dylan wyraźnie wyprowadzony z równowagi - Powiedziałem nie! - Dodał kładąc nacisk na ostanie słowo, chyba z nadzieją, że nie będzie musiał się już więcej powtarzaćNie wiem czemu ale zrobiło mi się jej szkoda. Przypominała mi trochę mnie i to jak ja się bałam gdy jeszcze Liam chodził ze mną do szkoły i nie raz wdawał się w bójki.
CZYTASZ
Mi Princesa || Tony Monet
FanfictionMożesz rozerwać moje serce na pół. Jednak gdy się zagoi, wciąż będzie bić dla ciebie. Wiem, że to śmiałe ale prawdziwe. Chcę cię obejmować, nawet gdy wiem, że nie powinnam. Kiedy leżę obok kogoś innego. Utknąłeś w mojej głowie i nie mogę się od tego...