Mam nadzieje że trafie na dobrych ludzi.
*TIME SKIP*
spacerowałam wraz z thomasem po opuszczonym domu szukając potrzebnych rzeczy dla zbawców. Przyjeżdżali oni co tydzień zabierając nam połowę rzeczy, które mieliśmy.
-hej patrz co znalazłem! - podbiegł do mnie podekscytowany chłopak z naszyjnikiem w ręce.
-będzie wyglądał idealnie na twojej szyji.- dodał, uśmiechając się przy tym niewinnie.
-Mogę go zobaczyć? - spytałam się czarnowłosego.
-Nie. Dostaniesz go na urodziny. - dodał zadowolony. Nie będę musiała długo czekać, za pare dni będę miała 18 lat. W grupie, której teraz jestem ludzie mieli kalendarz i było dokładnie wiadomo który mamy teraz rok czy dzień.
-zbierajmy się już, zbawcy będą za pare godzin. - szybko dodałam, przy czym chłopak schował biżuterię do spodni a mnie złapał za rękę kierując się w stronę drzwi.
*****
stałam na warcie czekając na pojazdy wrogiej grupy by im otworzyć. Zbliżał się już wieczór, to było nie podobne do nich zawsze przyjeżdżali z rana a teraz ślad po nich zaginął. Pomyślałam ze może w końcu zniknęli, będziemy mieli spokój. Tak mi się zdawało, gdy nagle został wystrzelony pocisk w głowę osoby, która stała wraz ze mna na warcie tylko po drugiej stronie muru.
-co się odpierdala-. pomyślałam. Spanikowana zeskoczyłam z muru nie zważając na to jak wysoki on był. Chyba skręciłam sobie kostkę. kuśtykałam w stronę miejsca pracy Thomasa by sprawdzić czy nic mu nie jest. Zastałam go wraz z ezekielem i morganem. Ezekiel nakazał schować shive, gdyż mogło coś jej się stać. chłopak zauważył mój problem z kostką, wiec szybkim krokiem skierował się w moją stronę pomagając mi usiąść na tronie ezekiela.
Nagle do budynku weszła obca grupa, która najpewniej nie miała dobrych zamiarów. Po lewej stronie stał ezekiel z jeffrym który go osłaniał a po prawej morgan wraz z thomasem, który trzymał swoją rękę na moim barku.
Z obcej grupy wyłonił się starszy facet może koło pięćdziesiątki. Rozejrzałam się po moich towarzyszach, moja uwagę przykuła reakcja morgana.
-rick? - słowa mężczyzny były ledwo słyszalne, jednak ja je usłyszałam i w tym momencie miałam taka samą minę jak czarnoskory. Czarnowłosy zauważając nasze reakcje powiedział.
-Amanda znasz ich? - powiedział dosyć głośno ponieważ nie obca mi grupa to usłyszała.
z tłumu wyrwał się daryl.-Zawadiaka! to naprawdę ty? - mężczyzna był mocno zarośnięty jeśli chodzi o włosy na głowie jednak brak zarostu. Wlepiłam swój wzrok w dixona, ale nic nie powiedziałam.
thomas patrzył się raz na niego raz to na mnie. Z tej wymiany spojrzeń wyrwał nas Król Ezekiel.-kim jesteście i w jakim celu przybywajcie do królestwa? - zaczął król.
-załatwiliśmy zbawców. - powiedział Rick, powoli podchodząc w naszą stronę.
nie wiedziałam co o tym myśleć, fakt zbawcy się dziś nie zjawili ale ich jest za dużo. Jak wielka alexandria musiała być teraz skoro dali sobie z nimi radę?
— chcemy zawrzeć sojusz z wami. Ze w wzgórzem nam się udało, to Jezus powiedział nam jak tu się dostać. - przy wypowiedzianym ostanim zdaniu ricka spojrzałam się na króla, który był wściekły na Jezusa. napewno na niego. Obiecał nam wszystkim ze nas nie zdradzi.
-nie zawrzemy z wami sojuszu! zabiliście naszego człowieka i przekażcie jezusowi ze nie jest już u nas mile widziany. - dodal mężczyzna podchodząc bliżej swojego tronu.
CZYTASZ
Not you | Carl Grimes |
Teen Fiction-błagam tylko nie on... Amanda podczas wybuchu epidemii ma 14lat, nastolatka niezbyt jest przekonana do nowych znajomosci a szczególnie tej jednej albo raczej nie jest przekonana do „Niego" okładka by ja ;) ‼️SPOJLERY DO SEZONU 4 I POWYŻEJ‼️