*POV Amanda*Obudziły mnie promienie słoneczne, które jakimś cudem przedostały się przez zasłonięte okno. Kątek oka zauważyłam brak Thomasa obok mnie, ciekawe gdzie tym razem się podziewał. Zaczęłam się przeciągać jednak kostka dała się we znaki, spojrzałam na nią by okreśłić w jakimstanie znajduje się moja noga. Była sina i obwiązana bandarzem. Usadowiłam się na łóżku opierając się o ściane, siegając po szkalnke wody, która zawsze leżała na szafce nocnej zauważyłam jakąś maśc i liścik.
Będę u Ezekiela. Carol znalazła u siebie jakąś maść na opuchlizne, kazała smarować kostkę 3 razy dziennie. Nie przemęczaj się, jak dasz rade to wpadnij do nas. Shiva się ucieszy.
kocham cię.Na dwa ostanie słowa uśmiech wkradł mi się na twarz, ucałowałam liścik i odłożyłam go spowrotem na półkę, wymieniając go przy tym na maść. Przyciągnęłam kolana bliżej swojej klatki piersiowej tak abym mogła chwycić kostkę. Szybkim ruchem zdjęłam opatrunek z nogi i zaczęłam odkręcać lek. Okrężnymi ruchami rozpowadzałam go po opuchniętej kostce.
- a. - syknęłam. był strasznie zimny.
przynajmniej nie miałam rany, nie przeżyłabym przemywania jej alkocholem albo wodą utlenioną. Lęk każdego dziecka,dlaczego to tak zawsze piekło? - zatraciłam się w myślach. miło było zająć się czymś tak błachym jakby nic nigdy się nie wydarzyło, jakby nie było apokalipsy.
odczekałam chwile aż maść wsiąknie, po ktorótkiej chwili chwyciłam świeży bandaż i oplotłam sobie nim kostkę. Wstałam pomagając sobie przy tym laską, którą wczoraj znalazł thomas na jednej z wypraw. Kuśtykałam na niej do łazienki by przemyć sobie twarz i umyć zęby. Po wykonaniu niezbędnych czynnośći chwyciłam za przygotowane wcześniej ciuchy. Był krótki t-shirt z logiem jakiegoś zespołu, kojarzyłam go. Zdawało mi się jakbym już kiedyś gdzieś widziała podobną koszulke tylko nie wiem gdzie. następnie ubrałam na siebie czarne spodnie cargo znaleźliśmy je na jakimś wypadzie po kryjówkach wojskowych. do tego związałam włosy w niezawysoką kitkę i założyłam na głowę ciemno zieloną czapkę z daszkiem. Wybuchłam śmiechem gdy zobaczyłam siebie w lustrze, wyglądałam jak jakaś pusta lala, która przebrała się na halloween za wojskową jakąś. Szybko się uspokoiłam, wytarłam łzy, które wydostały się z oczu ze śmiechu.*****
Kierowałam się w stronę teatru gdzie znajdował się krół Ezekiel wraz z thomasem. Minełam przy tym pare mieszkańców, którzy zasypywali mnie masą życeń urodzinowych.
-boże thomas, zabije cię. - wymamrotałam cicho sama do siebie.
Przekroczyłam próg drzwi do pomieszczenia, w którym znajdowali się "mężczyźni" z thomasa taki mężczyzna jak ze mnie panienka na wydanie. Chłopak gdyby nie apokalipsa to pewnie by był tym popularnym chłopakiem, kapitanem drużyny Footbolowej lub koszykarskiej ,na którego leciała by cała szkoła, dziewczyny jak i chłopacy. Był cholernie przystojny, w życiu widziałam tylko dwóch tak urodliwych chłopaków. Jego i niebieskookiego..
Z fantazji wyrwał mnie Ryk tygrysa, który właśnie pędził w moją stronę. Zatrzymał się u moich nóg kładząc sie przy tym i dając oznakę żę chcę być głaskanym. Z jakiegoś powodu ten kot mi zaufał, te mordercze zwierze, które mogłoby mnie połknąć w całości, ufało tylko mnie i Królowi. Co nie znaczy ze Thomasa chciało pożreć, poprostu nie dał by się mu pogłaskać. Stałam tak opierająć się na lasce przy tym głaszcząć Shive gdy nagle ktoś oplutł moją talie rękoma, uśmiechnęłam się na myśl że jestem blisko niego. Thomas znalazł mnie miesiąć po ucieczce z Alexandrii i przyprowadził mnie tu. Od tamtej chwili stałam się jedną z ważniejszych osób w królestwie. Dzięi temu wiedziałam o prawie wszystkim, znałam prawde też o zbawcach, Ezekiel ukrywał przed mieszkancami wrogą grupę, która nas nachodziła. Nie musieli się przynajmniej martwić nie to co ja.
CZYTASZ
Not you | Carl Grimes |
Teen Fiction-błagam tylko nie on... Amanda podczas wybuchu epidemii ma 14lat, nastolatka niezbyt jest przekonana do nowych znajomosci a szczególnie tej jednej albo raczej nie jest przekonana do „Niego" okładka by ja ;) ‼️SPOJLERY DO SEZONU 4 I POWYŻEJ‼️