fourteen

36 1 0
                                    

CO BY BYŁO GDYBY TOVE NIGDY NIE POZNAŁA THORA I LOKIEGO?

Asgard to małe ciało planetarne, które było domem dla Asgardian, rasy istot uznawanych przez ludzi na Ziemi za bóstwa z mitologii nordyckiej, takie jak Thor i Odyn. Nie jest okrągła jak Ziemia, nie kręci się wokół własnej osi i nie krąży wokół gwiazdy. Jest to płaska masa przypominająca asteroidę, której górna powierzchnia ma przyciąganie grawitacyjne podobne do ziemskiego, aby zapobiec unoszeniu się obywateli i ich miast w próżnię.

Na Asgardzie istnieją naturalne portale nexus, powstałe dzięki złożom wrażliwego na tunele czasoprzestrzenne, przypominającego kryształ materiału użytego do budowy mostu Bifrost. Portale te mają bezpośredni kontakt z korzeniami Yggdrasil, przypominającą drzewo kosmiczną siatkę łączącą Dziewięć Sfer. Heimdall obsługuje i chroni most Bifrost przed Himinbjorgiem. Rząd Asgardu działa poprzez ścisłą monarchię, która oddziela rodzinę królewską od zwykłych Asgardczyków.

To dlatego zarówno Thor, jak i Loki nie byli dla Tove osiągalni. Słyszała o nich dość sporo, ale nie miała szans, by poznać ich osobiście. Choć ich widywała na różnych przyjęciach, nigdy nie zwracali na nią uwagi. Byli... Nieosiągalni.

- Ziemia do Elin. Znów odpłynęłaś, dziewczyno. - odezwała się Sif, machając przyjaciółce dłonią przed twarzą. Ta natychmiast ją od siebie odsunęła, zdając sobie sprawę, że znowu zapomniała o tym, gdzie była i kto ją otaczał.

- Wybaczcie, zamyśliłam się.

- Gdzie krążą twoje myśli? A bardziej wokół kogo? - zagadnęła Hestia, przyglądając się dziewczynie z uśmiechem. Doskonale wiedziała, że ta z całą pewnością o kimś myślała. I wcale się wtedy nie myliła, choć Tove nie zamierzała mówić prawdy.

- Wokół historii Ziemii. Jest wyjątkowo ciekawa, wiele się tam dzieje i tak bardzo różni się od Asgardu.

- A ta jak zwykle w książkach. Zmierzyłabyś się ze mną, a nie tylko się uczysz. I tak jesteś już najmądrzejszą osobą w Asgardzie.

- Miło, że tak mówisz, Sif. - odparła Tove, mimo wszystko wywracając oczami. Choć Sif mówiła prawdę, to mówiła to też głównie dlatego, by zwrócić na siebie jej uwagę. - Niech ci będzie. Mogę się z tobą zmierzyć, jeśli tak bardzo chcesz przegrać.

Sif roześmiała się, kręcąc głową sama do siebie. Zmierzyła przyjaciółkę wzrokiem, zerkając też przy okazji na drugą z dziewczyn. Uwielbiała je obie.

- Nie będę wam przeszkadzać w takim razie. Obiecałam pomóc mamie przy kwiatach, więc... - stwierdziła Hestia, podnosząc się na równe nogi. Otrzepała się z ziemi i spojrzała na swoje towarzyszki. - Wpadnij później do mnie, Tove. Ty jak chcesz też, Sif.

Po krótkim pożegnaniu się z Hestią, Tove i Sif skierowały się w bardziej ustronne miejsce, by trochę potrenować. Obie dobyły swoich mieczów, które miały ze sobą, po czym zaczęły swój mały pojedynek. Tove wiedziała, że jej przyjaciółka była o wiele lepsza, ale ona miała małego asa w rękawie, którego zamierzała wykorzystać.

- Levi ostatnio mi się żalił, że go zignorowałaś. Nie ładnie.

- Nienawidzę cię. - warknęła Sif, starając się nie zwracać na nią zbytniej uwagi. Było to trudne, bo dziewczyna strasznie ją rozkojarzała tonem, jakim mówiła. I o kim mówiła.

- Dlaczego? Rozpraszam cię, słońce? - spytała Tove prowokacyjnie, uśmiechając się złośliwie. Uwielbiała droczyć się z nią w ten sposób.

- Elin!

Tove wykorzystała rozkojarzenie przyjaciółki i kilkoma mocnymi i precyzyjnymi pchnięciami pokonała ją. Sif wylądowała na ziemi, a druga z nich stanęła nad nią ze zwycięskim uśmiechem. Była siebie niesamowicie dumna, bo jako jedna z nielicznych była w stanie zdekoncentrować Lady Sif.

- Obiecałaś mi, że nie będziesz go zlewać, a wciąż to zrobisz. Levi też ma swoją cierpliwość i mam wrażenie, że już się kończy. - powiedziała, wracając do tematu ów chłopaka. Był jej dobrym kolegom, któremu pomagała związać się ze swoją przyjaciółką. Co nie było takie łatwe, jak z początku przypuszczała.

- No i dobrze! W końcu zostawi mnie w spokoju. Drażni mnie, że cały czas próbuje mnie gdzieś zaprosić.

- Spodobałaś się mu. - ciągnęła dalej Tove, pomagając podnieść się Sif z ziemi.

- I co z tego? - odburkła dziewczyna, otrzepując się z piasku. Nie patrzyła na przyjaciółkę, co od razu dało jej do myślenia.

- Sif...

Dziewczyna cofnęła się nagle, wyraźnie naburmuszona. Tove zaczęła do niej podchodzić z błyskiem w oku, po czym dźgnęła ją między żebra. Zrobiła to jeszcze kilka razy, aż w końcu stanęły obie twarzą w twarz, zaledwie milimetry od siebie.

- On ci się podoba, moja droga. To widać z daleka.

- Z daleka to widać, że jesteś świrnięta. Tobie przydałby się jakiś chłop, a nie mnie. - mruknęła Sif, patrząc w brązowe tęczówki dziewczyny przed sobą. Były inne od reszty, zawsze świecił w nich jakiś błysk..

- Tak sobie wmawiaj, Lady Sif. - odparła Tove, odsuwając się od niej ostatecznie. Zwycięski uśmiech jednak ozdobił jej twarz.

- Elin!

Tove roześmiała się w głos, powoli odchodząc od przyjaciółki. Doskonale wiedziała, że ta nie lubiła, gdy się tak do niej zwracała.

Dlatego zawsze to robiła, by ją zdenerwować.

~*~

Dalla uwielbiała Tove, kochała ją niemal jak własną córkę. Choć dziewczyna była jej zupełnie obca, to czuła z nią dziwną więź, której nie potrafiła wytłumaczyć. Tove zawsze wiedziała, co powiedzieć w danej sytuacji, jak zareagować, jak się zachować. Była ideałem.

- Tia wspominała mi, że studiujesz historię Midgardu. To prawda? - zagadnęła kobieta, zerkając na dziewczynę, która siedziała koło jej córki. Kiedy tak na nie patrzyła, trudno było zorientować się, która z nich była starsza.

- Ostatnio znalazłam sporo książek o tej planecie i jest naprawdę ciekawa. Wiem wszystko o innych planetach, a o tej wciąż za mało.

- Hestia zawsze może cię tam zabrać. Mieszka przecież z ojcem. Oprowadziłaby cię. - zadeklarowała Dalla, patrząc na córkę znacząco. Hestia uśmiechnęła się delikatnie, przenosząc wzrok na swoją przyjaciółkę.

- Właściwie, czemu nie? Jeśli tylko się zgodzisz, Tove, to będziesz mogła ze mną lecieć do taty. - oznajmiła, nie mogąc się już doczekać, nawet jeśli ta się jeszcze nie zgodziła. Wiedziała, że prędzej, czy później Tove i tak dostanie się do Midgardu.

- Przemyślę to i dam ci jeszcze znać. I tak nie trzyma mnie tu za wiele, poza wami, Sif i rodzicami. Nie mam żadnego chłopaka, więc... - stwierdziła Tove, wzruszając ramionami. Choć była pewna, że chciała jechać, tak musiała to jeszcze przemyśleć na spokojnie. - Niech pani pokaże mi jeszcze te róże.

Tove puściła Hestii oczko, po czym ponownie ruszyła za jej matką do ogrodu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Co by było gdyby... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz