Oczyma Sybilli:
Na ziemi, siedziałam dobre aż 4 godziny nad tym, żeby uzdrowić całą planetę od szkód i osłabienia. Kiedy już poczułam, że uzdrowiłam planetę, odczepiłam warkocze od ziemi i się wyprostowałam, strasznie bolały mnie plecy i kręgosłup, a o nogach już nie wspomnę. Wstałam na równe nogi i pośpiesznie wróciłam do wioski, chciałam widzieć się z Kiri, ale jej nie znalazłam. Pomyślałam że jest gdzieś z rodzicami i rodzeństwem, ale tak wcale nie było, bo dowiedziałam się od Tsireyi że odlecieli od terenów wodnych swoimi ikranami, bo wracają do swojego domu. Popłakałam się, dlatego że nie mogłam się z nią pożegnać, wtedy to ona mnie przytuliła i powiedziała że wszystko będzie dobrze. Wtedy sobie przypomniałam co mówiła Selena przed tym jak wrzuciła mnie i Kiri do portalu, chcą zabić awatara Aanga, ale nie wiedziałam kto to taki, więc spytałam się Tsireyi, kto to taki.
- Awarar to chyba ci się kojarzy z nami, ale to ktoś inny, umie panować nad czterema żywiołami i łączyć się z światem duchów. - ja też nim jestem! Nie wieżyłam w to, jeszcze jeden awatar może żyć nie na tym, ale w innym świecie. Ciekawe czy ma skrzydła i ogon taki jak ja? A w sumie to nie ważne, narazie chcę wiedzieć jak dostać się do Seleny świata. Na szczęście zapamiętałam gdzie jest miejsce do utworzenia portalu, więc odrazu pobiegłam tam.
Kiedy tam dotarłam do miejsca, na szczęście portal wciąż działał! Odrazu go włączyłam i uaktywnił się natychmiast, weszłam do niego, a on się zamknął po sekundzie. Ale chwila... gdzie ona teraz jest? Teraz to przbywałam na polu a koło mnie była dość chyba znana mi wioska, więc pobiegłam się zapytać, czy wiedzą coś na temat zabicia awatara Aanga. Oto zapytałam jakąś kobietę, która przed chwilą wyszła ze sklepu.
- Ee... dzień dobry, proszę pani, czy pani nie widziała takich istot o czarnych pelerynach i gadających o tym, że chcą zabić awatara Aanga? - zapytałam z czekaniem na odpowiedź.
- Chyba była taka grupka i właśnie rozmawiali o tym naprawdę głośno, aż strażnicy to usłyszeli, dowiedziałam się że zmierzają do miejsca, gdzie mieszka awatar Aang i chcą go prawdopodobnie zabić. Ale chyba nie będą mieć szans z awatarem.
- O nie i tu się pani grubo myli nie stety, ja jestem ich przyjaciółką i chce ich powstrzymać od zabójstwa, ale nie wiem gdzie teraz zmierzają, powie mi chociaż pani?
W tej chwili dała mi mapę z nazwami gór (czy coś w tym stylu) i pokazała mi miejsce gdzie teraz zmierzają. Odrazu wznosłam się w powietrze skrzydłami i poleciałam do wyznaczonego mi celu, powiem jedno, pod górę jest strasznie ciężko dam dolecieć, ale sobie jakoś poradziłam i dotarłam tam. Jak się zoriętowałam, tam było istne piekło! Domy zrujnowane, budynki zniszczone, drzewa podpalone, to nie w Seleny stylu by tak robić! Szybko chciałam znaleźć Raymesisa i zapytać się dlaczego to zrobili, on jednak był koło Seleny i Gloombroxa na polu bitwy, a przed nimi stał ten... Aang? To on jest człowiekiem, słabo. Wtedy do Aanga podbiegła jakaś dziewczyna, odsłoniła do magią ziemi swoimi... skrzypcami. Jej melodia wywołała to że ziemia sama się podniosła i osłoniła ją i chłopca, z tego co widziałam, to Aang miał dużo krwi na rękach i głowie. Wtedy znowu poczułam to ukłucie w sercu, o nie...
- Morgana... - powiedziałam demonicznym głosem, wtedy straciłam nad sobą kontrolę i oczy stały mi się czerwone i ruszyłam na osłonę ziemną, ale głos Seleny i Raymesisa mnie odciągnęły od ataku.
- Sybilla... kim ty teraz jesteś? - zapytali mnie ze łzami w oczach.
- Nie, nie patrzcie tak na mnie! Zabije was, będzie jeszcze gorzej! - w tej chwili zobaczyłam że ten chłopak się na mnie gapi, więc szybko niczym światło, zniknęłam z pola widzenia Aanga. Przeteleportowałam się do lasu deszczowego a Morgana dalej we mnie tkwiła.
- Morgana... Wyłaź ze mnie ty diable! - wtedy się uspokoiłam i wróciłam do normalności, wiedziałam gdzie się znajduję, więc utworzyłam odziwo portal do Pandory.
Hejka sorry że tak krótko, bo mam dużo nauki.
Bayo!
CZYTASZ
༄ I wannabe love you and fight ༄ Kiri x Rotx x Aunong. Neteyam x oc_ 1
RomanceDziewczyna z klanu Omatikaya o imieniu Kiri wyrusza w podróż ze swojego domu w nieznaną jej granicę lasu Pandory. Poznaje tam Klan Metkayin ' ów, którzy niechętnie powitali swoich nowych braci i siostry, ale wiedzieli że muszą się nauczyć jak przetr...