Czy zastanawialiście się kiedyś, jak to jest kogoś zamordować? Nie? Ja też nie, dopóki moja mama nie odeszła od mojego ojca i nie znalazła sobie nowego partnera.
Na początku wszystko było idealne, aż za bardzo idealne ( Pamiętajcie nie ma rzeczy zbyt idealnych, to tylko złudzenie przed zadaniem bolesnego ciosu.) Mama nie musiała się martwić o to co będziemy jeść jutro ani w co mnie ubierze do szkoły.
Pewnego dnia wszystko zaczęło się sypać, zaczęły się częste kłótnie w domu, które zmieniły się w przemoc fizyczną. 8-letni ja, byłem tego świadkiem, dopóki nie znalazłem broni w sejfie Ludwiga. - Tak miał na imię partner mojej mamy. ( Kiedyś się przyglądałem mu jak wpisuje kod do sejfu i nie potrafiłem żyć bez wiedzy co tam trzyma. )
Schowałem się w szafie w pokoju mamy i partnera i czekałem. Czekałem na moment w którym on będzie chciał zrobić krzywdę mojej mamie. I nastał ten moment, nie myślałem w tedy jakie mogą być konsekwencje mojego czynu, chciałem tylko żeby moja mama była bezpieczna i nie musiała żyć w ciągłym strachu przed nim.
Ludwig zaczął krzyczeć na moją mamę, a powód tego był tak błahy, że nie potrafiłem zrozumieć jak może się tak zachowywać i tak traktować kobietę. Do dziś tego nie rozumiem.
Wyszedłem z mojej kryjówki i strzeliłem bez żadnego dłuższego namysłu. Trafiłem w brzuch a partner mojej mamy upadł bezwładnie na podłogę.
Moja mama była w szoku, nie spodziewała się, że jej 8-letni syn zabije człowieka. Lecz zaczęła szybko myśleć trzeźwo. Nie chciała, żeby policja mnie umiejscowiła w poprawczaku, więc postanowiła wziąć całą winę na siebie.
Ja trafiłem do domu dziecka, zostałem sam bez jakiegokolwiek wsparcia. Mamy już nigdy nie spotkam a mój ojciec dawno o mnie zapomniał.
Myślicie, że to koniec? Tutaj historia się dopiero zaczyna.
Zaadoptowała mnie młoda bogata kobieta, zabrała mnie do swojego pięknego wielkiego domu. Dawała mi wszystko czego potrzebowałem a nawet i więcej. Ale nie dawała mi jednej ważnej rzeczy jakiej każdy człowiek potrzebuje. Miłości.
Gdy tylko osiągnąłem pełnoletniość, wyprowadziłem się od tej kobiety która przez 10 lat musiałem nazywać matką. Chociaż wcale nią nie była.
Zacząłem pracować w kawiarni, która od zawsze była w mieście w którym mieszkam. Była mała ale bardzo przytulna. Kolory w niej panujące były tak pięknie dobrane, w środku było mnóstwo kwiatów, dawały tak piękny klimat.
"Mama" co sobotę zabierała mnie do niej i pozwalała wybrać z menu co chciałem. A teraz ja tutaj pracuję.
Właśnie dotarłem do kawiarni, otworzyłem drzwi i zacząłem wszystko szykować do obsłużenia klientów. A do lokalu wszedł pierwszy klient. Obróciłem się chcąc zapytać co poddać i zaproponować naszą ofertę dnia - Pysznego croissanta z czekoladowym nadzieniem.
Obracając się zauważyłem dziewczynę, młodą, brunetkę która uważnie przypatrywała się mi. Poczułem, że muszę ją poznać. Była idealna. Miała wszystko o czym marzyłem. Witaj w moim życiu nieznajoma.
- Dzień dobry, co pani poddać? -Zapytałem nie odrywając od niej wzroku.
- A co pan mi poleca? Jestem tutaj pierwszy raz i nie mam zbytnio jakiś oczekiwań.
Ona się uśmiechnęła. Uśmiechnęła się do mnie. Kurwa, jaka ona jest piękna.
- Yyy mogę zaproponować p-pa... - Nie zdążyłem dokończyć bo mi przerwała.
- Mów mi Felicia, proszę.
- Och, jasne Felicio. Ja nazywam się William. - Powiedziałem podając jej rękę.
Brunetka od razu uścisnęła mi dłoń. Jej oczy były koloru ciemnego błękitu niczym głębia oceanu. Wpatrując się w jej przepiękne oczy, czułem jak w nich tonę. Ona musi być moja.
- Tooo co mi polecasz Williamie? - Zapytała bawiąc się swoimi włosami.
- Dla ciebie mogę polecić, hmm. Może Latte Macchiato Karmelowe. Jesteś za? - Zapytałem z nadzieją, że trafiłem w jej gusta.
- O boże, tak! Uwielbiam karmel. Idealnie trafiłeś.
Znów na jej twarzy zobaczyłem ten pełen uroku uśmiech. Marzę o tym, żeby ciągle się tak uśmiechała.
- To Felicio, zajmij miejsce a ja zaraz dostarczę twoje zamówienie. - Starałem się uśmiechnąć najlepiej jak potrafiłem.
Zajęła miejsce w rogu kawiarni przy oknie. Patrzyłem na nią jak wypatruje przez nie, czekając na swoją kawę. Zacząłem przygotowywać zamówienie wciąż nie odrywając wzroku. Gdy skończyłem ułożyłem wszystko na tacy i podszedłem do jej stolika.
- Proszę o to twoje zamówienie. - Powiedziałem, kładąc tacę na stoliku
- Dziękuję, niestety muszę iść już. - Odparła ze smutkiem.
- Jakieś ważne spotkanie masz? - Zapytałem zasmucony.
- Można tak powiedzieć.
Wstała, biorąc kubek do dłoni i ruszyła w kierunku drzwi. Złapała klamkę ale odwróciła się na chwilę w moją stronę i zapytała:
- Może dasz mi swój numer?
Ona chce mój numer! Felicio nie martw się, ja teraz o ciebie zadbam. Zadbam o to, żebyś już zawsze była szczęśliwa.
- Oczywiście.
Podałem jej numer a ona szybkim krokiem ruszyła zza zakręt i straciłem ją z pola widzenia.
Reszta dnia w pracy minęła jak zawsze. Dosyć duży ruch ale bez jakiś ciekawych osób. Zamknąłem kawiarnie i ruszyłem w kierunku mojego bloku. Mój telefon zawibrował i zaciekawiony sprawdziłem kto to napisał.
Felicia: Hej, może chcesz się spotkać za tydzień i iść wspólnie do kina? Słyszałam, że leci teraz jakiś ciekawy horror. Mam nadzieję, że lubisz horrory! PS. Kawa była przepyszna.
Zaprosiła mnie na... Na randkę? Czy właśnie zostałem przez nią zaproszony na randkę? Czy po prostu to zwykłe spotkanie bo mnie polubiła? Dobra Will, nie myśl teraz o tym tylko jej odpisz.
William: Nie mogę się już doczekać naszego spotkania. Cieszę się, że kawa Ci smakowała. :)
Może i nie odpisałem w najlepszy sposób, ale nie potrafiłem się zdecydować jak odpisać. Nie chciałem przekroczyć jej komfortu. Nie mogę jej od siebie odstraszyć. Pragnę mieć ją przy sobie. Tak cholernie pragnę, aby była tu teraz obok mnie. Żebym mógł ją uszczęśliwiać, głaskać po głowie i przyciągać do siebie, gdy będzie jej zimno. Gotować jej co tylko zechce, gdy będzie głodna. Po prostu chcę być przy niej, gdy będzie tego potrzebować.
Krótka wiadomość!
Rozdziały będą pojawiały się raz w tygodniu chyba, że skończę go szybciej. Z góry bardzo dziękuję za każda gwiazdkę i komentarz! Jeśli chcecie o coś zapytać to zapraszam na ig: wermbook. Miłego czytania! <3
CZYTASZ
Obsession [18+]
Teen FictionWilliam jest idealnym mężczyzną. Jest wyrozumiały, przystojny i kochający ale ma jeden duży problem. Jak pokocha to popada w obsesję. Zrobi wszystko, by jego miłość się w nim zakochała i nie odeszła od niego. A gdy odejdzie... Musicie się sami przek...