8. Czerwona sukienka

220 9 3
                                    

 Wygramoliłem się z mojego dawnego łóżka i ruszyłem w kierunku łazienki. Chciałem się jeszcze raz szybko umyć i ogolić zarost, aby na spotkaniu z Felicią wyglądać lepiej, niż wyglądam aktualnie.

 Teraz mam delikatny, lecz kujący zarost. Pod moimi oczami pojawiły się worki, przez to, że nie potrafiłem zasnąć. Przyglądałem się mojemu odbiciu przez dłuższą chwilę, aż w końcu zacząłem się golić.

 Przesuwałem delikatnie maszynką po moim policzku, aż w pewnym momencie przyszło mi powiadomienie. Wystraszyłem się i przeciąłem się, na szczęście nie głęboko. Wypuściłem gwałtownie powietrze z ust i przemyłem twarz zimną wodą, a następnie przeczytałem wiadomość, która mnie przestraszyła. Była od Felicii.

Felicia<3: Cześć! Wybacz, że piszę, ale chcę ci powiedzieć, że naprawdę nie mogę doczekać się naszych wspólnych zakupów!

 Nie spodziewałem się wiadomości od Felicii, szczególnie o takiej treści. Wywoła na mojej twarzy wielki uśmiech, mimo tego, że się przed chwilą przeciąłem.

Will: Ja również! Szykuj się, bo już zaraz jadę.

 Prędko wszedłem pod prysznic, aby się umyć. Ciepła woda spływała po moim ciele, a ja myłem swoje włosy swoim ulubionym szamponem jeszcze za czasów szkoły średniej. Alice wciąż go dla mnie kupuje, chociaż nie mieszkam tutaj już kawał czasu, ale wie, że gdy tutaj przyjeżdżam, wciąż z niego korzystam. Jego zapach pokochałem od pierwszego razu, gdy go użyłem. Jest o zapachu wanilii z drzewem sandałowym i paczuli. Zbytnio nie znam się na szamponach, dlatego "matka" pomagała mi z ich wyborem i akurat ten wybór był strzałem w dziesiątkę.

 Wyszedłem spod prysznica, obwiązałem ręcznik w pasie i powędrowałem do mojej garderoby. Otworzyłem przesuwane drzwi i znalazłem się w pomieszczeniu pełnym moich ubrań z czasów, gdy byłem nastolatkiem oraz garnitury, całe ich mnóstwo. Były w każdym kolorze, jaki sobie mógłbym wymarzyć, ale to nie wszystko. Były też o różnych krojach. Mogłem dopasować je na każdą okazję albo chodzić codziennie w innym do szkoły, a tak by jeszcze były takie, których nigdy nie założyłem.

 Moja "matka" miała obsesje na punkcie tego, abym prezentował się zawsze elegancko, więc jak chodziłem do podstawówki, liceum albo nawet i na studia zawsze miałem idealnie ułożone włosy, wyprasowaną koszulę oraz spodnie a do tego wszystkiego wypolerowane na błysk podwyższające buty wizytowe, chociaż szedłem tylko do szkoły.

 Przechadzałem się po garderobie, szukając idealnego garnituru na dzisiejszy obiad u matki. Mój wybór w końcu padł na najbardziej zwykły, ale najwygodniejszy garnitur. Był cały czarny, koszula również była czarna. Teraz przeglądałem moją kolekcję krawatów oraz muszek, ta kolekcja nie była wcale mniejsza niż kolekcja garniturów.

 Wybrałem cały czarny zestaw, ale uważam, że wyglądam w tym kolorze najlepiej.

 Ułożyłem włosy, popsikałem się perfumami, które znalazłem w mojej tutejszej łazience. Jest ich tutaj całe mnóstwo, ale wybrałem te, które moim zdaniem miały najlepszy zapach. I byłem gotów na spotkanie z Felicią.

 Wyszedłem bez pożegnania z "matką", bo nigdzie w domu jej nie zastałem. Najpewniej wybrała się na cotygodniowy targ wraz z ciotką Lindą. Odkąd pamiętam, wraz z ciotką jeździły tam, chodziły między straganami a wszystko to po to, aby poplotkować na przeróżne tematy. "Matka" zawsze chciała mnie brać ze sobą, ale pewnego dnia stwierdziłem, że jestem już za duży, aby z nią tam jeździć i jakimś cudem to zaakceptowała.

 Wszedłem do garażu, który znajdował się na terenie posiadłości i miałem do wyboru trzy samochody nie licząc mojego oraz tego, którym moja "matka" pojechała na targi. Mój wybór padł na czarny samochód terenowy, najlepiej mi się nim jeździło. Oczywiście nie licząc mojego, w normalnych okolicznościach wybrałbym go, ale chcę zaskoczyć Felicię.

Obsession [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz