11. Jesteś piękna, panno Smith

246 9 4
                                    

 - Wchodź szybko do środka, bo zmokniesz jeszcze bardziej! - Krzyczała do mnie z środka Felicia.

- Już jestem. - Odpowiedziałem, zamykając szybko za sobą drzwi.

 Oparłem się plecami o ciemnoniebieskie drzwi w jej mieszkaniu, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Popatrzyłem na Felicię, która spoglądała na mnie ze zdziwieniem.

- Czemu tak na mnie patrzysz? - Spytałem, wciąż się uśmiechając.

- Zastanawiam się, dlaczego masz tak wielki uśmiech na twarzy. - Odrzekła, podchodząc bliżej do mnie.

- Wiesz, panno Smith, ten uśmiechem jest spowodowany Tobą. - Odszedłem od drzwi i podszedłem do niej, obejmując ją delikatnie w tali. - Oraz tymi słodkimi ustami.

 Przyciągnąłem ją do siebie i złożyłem na jej ustach krótki pocałunek, lecz nie brakowało w nim ani odrobiny namiętności. Oddaliłem minimalnie moje wargi od jej własnych, by spojrzeć w jej oczy, które nie wiedząc, dlaczego wzbudzały we mnie niesamowity spokój.

 Brunetka również na mnie spoglądała, bawiąc się delikatnie moimi kosmykami włosów.

- Czy mówiłem ci już dzisiaj jaka jesteś piękna?

- Jestem cała mokra, mój makijaż się cały rozmazał, moje włosy wyglądają, jakbym nie wiedziała czym jest grzebień, a ty mówisz mi, że pięknie wyglądam? - Zapytała, podnosząc jedną brew w górę, która świadczyła o jej zdziwieniu.

- No, właśnie ci to powiedziałem.

 Błysk w jej oczach sprawił, że moje serce przyspieszyło. Moment później przyciągnąłem ją bliżej siebie i połączyłem nasze usta w pocałunku.

 Nie starałem się być delikatny, pocałowałem ją gwałtownie, przyciągając ją jak najbliżej mnie. Chciałem ja mieć blisko przy sobie już na zawsze.

 Felicia odwzajemniła mój pocałunek, a po chwili poczułem na mojej klatce piersiowej, jej ciepłe dłonie.

 Brunetka przerwała nasz pocałunek, prowadząc mnie do swojej sypialni, którą tak dobrze znałem, chociaż to powinien być pierwszy raz, kiedy w niej jestem.

 Nie stawiałem oporu i powędrowałem za dziewczyną. Uczucie gorąca opanowało moje całe ciało.

 Usiadłem na brzegu jej łóżka, a ona usiadła na moje kolana. W jej oczach wciąż było można zauważyć ten błysk, który przyprawia mnie o zawrót głowy.

 Oddzieliłem na moment nasze spragnione dotyku wargi, aby spojrzeć w jej przepiękne oczy. Błękitne tęczówki wpatrywały się we mnie uważnie ani na moment nie powędrowały w innym kierunku.

 Wstała na chwilę z moich kolan, wciąż nie odrywając ode mnie wzroku, ściągnęła z siebie czerwoną sukienkę, którą miała na sobie podczas dzisiejszego wieczoru. Sukienka wylądowała na podłodze, tuż obok jej stóp.

 Również podniosłem z jej łóżka, aby do niej dołączyć, położyłem swoje dłonie na jej tali, obdarowując jej policzek delikatnym pocałunkiem. Brunetka powoli położyła dłonie na mojej klatce piersiowej, zaczynając po chwili odpinać guziki mojej czarnej koszuli, by następnie ją ze mnie ściągnąć.

 Przesunąłem delikatnie moje dłonie wyżej, przez całe jej plecy, kark, aż w końcu mogłem wpleść palce w jej ciemne włosy, przesunąć jej twarz bliżej mojej i złączyć nasze usta w pocałunku.

 Felicia odetchnęła cicho, naparła na mój tors, popychając mnie delikatnie na jej łóżko. Po raz kolejny usiadła mi na kolanach, lecz zamieniłem strony i teraz to ja znalazłem się nad nią. Przygniotłem jej drobną sylwetkę swoją, bez trudu pozbyłem się jej koronkowego biustonosza, który wylądował na ziemi tuż obok jej sukienki i mojej koszuli.

 Schodziłem pocałunkami coraz niżej: na szyję, obojczyki oraz jej dekolt. Z jej gardła wyrwał się krótki jęk, gdy znalazła się całkowicie naga przede mną. Jedynie co ją okrywało to mrok, który panował w całym pokoju.

 Zawisnąłem nad nią, szukając jej wzroku, a po chwili musnąłem jej gorące wargi moimi. Moje dłonie badały każdy skrawek jej odkrytego ciała, a ona wplotła swoje palce w moje włosy.

- Jesteś idealna, Felicio. - Mruknąłem. Moje usta zawisnęły tuż nad jej twarzą.

 Brunetka rozchyliła wargi, chcąc odpowiedzieć, lecz nie pozwoliłem jej na to. Mój język dotarł do najczulszej części jej ciała. Odchyliła mocno głowę i wbijając paznokcie w moje plecy.

 Poczułem, jak zadrżała, pod wpływem mojego dotyku. Jej biodra zaczęły się poruszać, prosząc o więcej, a ciche jęknięcia wydobywały się z jej ust.

 Wygięła plecy w łuk, wydając z siebie jęk, nadal wbijając swoje paznokcie w moje ciało.

 Jęknęła prosto w moje usta, kiedy wszedłem w nią gwałtownym pchnięciem. Mocniej wbiła paznokcie, gdy zacząłem poruszać biodrami w niej.

 Utknęliśmy w swoich objęciach, szepcząc swoje imiona, a mrok pokrywał nasze spragnione dotyku ciała.


Hej, hej kochani!

Rozdział długo się nie pojawiał, ze względu na to, że ciężko było mi się zabrać do pisania tak intymnej sceny między Felicią a Williamem, lecz bardzo zależało mi na tym, abym taka znalazła się w Obsession. Podczas pisania tej sceny, inspirowałam się innymi, więc możecie zauważyć podobieństwo, ale mam nadzieję, że nie będzie to jakoś bardzo wam przeszkadzać.

Buziaki, Zuzia <3

Obsession [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz