XXIV

2.6K 87 17
                                    

~~~~~~~~~~ Perspektywa Will'a~~~~~~~
Zrobiłem sobie, krótką przerwę w pracy i stałem dopijając kawę w kuchni gdy zadzwonił mój telefon, spojrzałem na jego wyświetlacz i nie powiem mocno się zdziwiłem, gdy zobaczyłem, że dzwoni do mnie Dylan
- mamy problem- odpowiedział jego głos w słuchawce gdy odebrałem.
- no co jest?- zapytałam
- Hailie nie pojawiła się na lekcji- odpowiedział
- jak to się nie pojawiła?- zapytałem
- nie wiem Liza przyszła do mnie i mi o tym powiedziała, Vincent już wie i stara się ją namierzyć- odpowiedział
- tylko, że młoda dostała jakiegoś ataku paniki i nie może się uspokoić- dodał
- dobra zaraz będę- odpowiedziałem i tak jak stałem wyszedłem z kuchni i po 15 minutach byłem już w szkole. Liza siedziała na schodach łzy same spływały jej po policzkach. Cały czas powtarzała, że cała ta sytuacja to jej wina.
- Liza spójrz na mnie- powiedziałem siadając koło niej
- zero kontaktu- dodał Dylan
- długo tak siedzi?- zapytałem
- z 20 minut będzie- odpowiedział
- Elizabeth słyszysz mnie?- zapytałem spokojnie na co dziewczyna pokiwała lekko głową
- chciałbym żebyśmy teraz wrócili do domu co ty na to?- zapytałem, odpowiedziała ponownie kiwając głową.
- widzimy się w domu jeżeli będziesz miał jakieś informacje to pisz-powiedział na odchodne Dylan. Praktycznie całą drogę do Domu się do siebie nie odzywaliśmy. Eliza od razu poszła do swojej sypialni a ja idąc za nią zahaczyłem po drodze o kuchnię, gdzie minąłem się z Vincent'em, który w przelocie oznajmił mi, ze namierzyli Hailie i właśnie po nią jedzie. Z kuchni zabrałem szklankę z wodą, a po drodze do sypialni siostry wstąpiłem do siebie po leki, które zaleciła Elizie terapeutką. Eliza siedziała na swoim łóżku, jej wzrok utkwiony był w jednym punkcie znajdującym się gdzieś daleko na zewnątrz.
- najlepiej będzie jak teraz odpoczniesz i się prześpisz- powiedziałem do niej łagodnie siadając na łóżku koło siostry
- co z Hailie?- zapytała
- teraz to jest mało istotne- odpowiedziałem
- teraz najważniejsze jest to żebyś chociaż przez chwilę pomyślała o sobie i odpoczęła- dodałem podając jej szklankę w której rozpuściłem przed chwilą dwie małe tabletki
- spokojnie to pomoże ci zasnąć- powiedziałem, odłożyła szklankę na stolik przy łóżku i nie mięło 10 minut a dziewczyna już spała. Po cichu opuściłem sypialnię, i zszedłem do kuchni, po drodze usłyszałem głośną wymianę zdań między Hailie a Dylan'em więc przyspieszyłem kroku.
- co się tutaj dzieję?- zapytałem wchodząc do pomieszczenia.
- Popchnąłem ją.- odpowiedział Dylan

- Popchnąłeś ją? - powtórzyłem

- Nie wiedziałem, że od razu tak poleci.

- Ty zdajesz sobie sprawę, że ona nie jest jak Shane albo Tonny, z którymi możesz się lać dla zabawy? Popatrz na nią, a potem na siebie. Oczywiście, że gdy ją popchnąłeś, to upadła - warknąłem.
- Wiem, ale żeby nie było, ona pierwsza rzuciła się na mnie z pięściami.-odpowiedział
- Bo zacząłeś pieprzyć głupoty o Jasonie!- wtrąciła Hailie
-Ej! Uważaj sobie - syk­nął Dylan, unosząc palec.

- Słownictwo, Hailie - upomniałem siostrę
- Nie chcę słyszeć takich słów z twoich ust, dobrze?- dodałem już spokojniej

-W tym domu cały czas ktoś przeklina.- odpowiedziała Hailie

- W tym domu dzieje się też dużo innych rzeczy, których tobie nie wolno - odparł Dylan.

- Jakim prawem w ogóle mówisz mi, co mi wolno? Tylko Vincent jest moim opiekunem prawnym.-powiedziała
- w takim razie mam go tu zawołać?- zapytałem, wystarczyło jedno spojrzenie by dać jej do zrozumienia, że naprawdę jestem w stanie to zrobić.
- Jestem zmęczona, chce odpocząć - wymamrotała, i skierowała się do wyjścia z kuchni.
- nic ci się nie stało? Nie uderzyłaś się?- zapytałem zatrzymując ją na chwilę
- nie- odpowiedziała i opuściła kuchnię
- Dylan czy ty mógłbyś sobie chociaż odpuścić nie dość ci wrażeń na dziś ?- zapytałem włączając ekspres do kawy.
- Sorry poniosło mnie a ja Eliza?- zapytał
- śpi, zajrzyj potem do niej i z nią porozmawiaj- poleciłem mu zanim wyszedł z kuchni.
=======================================================================

// mamy kolejny rozdział. Pytanie do was czy chcecie więcej rozdziałów z perspektywy reszty rodzeństwa?
Jeżeli tak to kogo?

Rodzina monet ♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz